Forum Ogrodnicze Oaza

Roma, zapewne masz rację. Tylko że takich wideł już się dziś nie da kupić. Ale może się mylę, może ktoś/gdzieś ma takie kowalskie hobby? Zobaczysz jutro/pojutrze, gdy przesyłka wylicytowana dojdzie, że dobre rzemiosło jeszcze nie całkiem zginęło

Siberia wrote:


Tomku,mam wrażenie ,że Fiskars jest ciut przereklamowany. Niedawno zauważyłam,że moja prawie nowa siekiera F jest wyszczerbiona Mam natomiast jakiś "bezrasowy" szpadel od kilku lat i nachwalić się go nie mogę. Od czasu do czasu jest ostrzony szlifierką i mam wrażenie,że dałby radę nawet skałom Planty. Trzonek metalowy,więc nie do złamania. Kosztował jakieś 5 lat temu chyba 70 zł

Diano,swoją drogą podziwiam Cię-uprawa takiej ziemi,to spore wyzwanie

Elu, ja niczego nie reklamuję. Wręcz przeciwnie , poszukuję producentów, jeśli jeszcze istnieją

Ja kupilam teraz widly kute, w Sutherlands. Kosztuja ok 30 dolarow. Przedtem mialam z Lowe's ale zuzywam okolo dwoch na sezon, wyginaja sie. Mimo wszystko latwiej jest wsadzic widly w ziemie niz lopate, mniejsza powierzchnia.



Fiskars jest drogi...i nie powiedzialabym zeby taki super

Ja też używam wideł amerykańskich, dostałam kiedyś jakieś "rasowe", gdy rodzice sprzedali swoją działkę. Są nie do wykończenia. Muszę się im przyjrzeć czy mają jakąś nazwę. To one najwięcej były używane, gdy z chwastowiska powstawał nasz ogród. To zdecydowanie narzędzie pionierskie. Jak Diana napisała, łatwiej się wbija, bo mniejsza powierzchnia "ataku", z kolei po wbiciu, można wykonać ruch wahadłowy - na boki przecina różne perze i inne ciągnące się rozłogi, a przód-tył odrywa je. Taki myk.
Co do F to mam szpadel ostry, kupiłam go gdy moja koleżanka nieomal się nie zabiła przy pomocy przedwojennego szpadla Tadzia (zresztą jego ulubiony ), gdy miała sobie coś wykopać. Powiedziała wtedy, że przy F nie trzeba używać tyle siły, no i faktycznie jakąś ma ergonomię lepszą (te wersje z profilowanymi trzonkami), bo potrafię ukopać sporo w moim dość twardym gliniano omalże betonowym terenie. Nie muszę o wszystko prosić męża, a kolana już mam zdewastowane. Co do trwałości, to jeszcze trudno ocenić, mam je parę lat dopiero.

Daniela wrote:
Danielo tu nawet nie chodzi o wiek rzeczonego szpadla ale o intensywność jego użytkowania. Myślę, że prawdziwy test wytrzymałości przeszedłby w moim a tym bardziej Planty ogrodzie, wtedy o jego walorach użytkowych można by mówić.

No racja, ja raczej ogrodnik ozdobny. Szpadel to taki gadżecik, który przywieszam sobie do paska. No i ja używam go tylko w weekendy, to tak jak niedzielny kierowca... Ale coś w nim jest, skoro Tadziu do zadań trudnych podbiera mi go, pozostawiając swój stary, przedwojenny szpadel.

Daniela wrote: No nie wiem... nie wiem
Ja urzęduję na piaskach... i szpadel damski F nie przetrzymał jednego sezonu
Już wiem! Zawsze to podejrzewałam! Nie jestem... damą!

Gosiu-wykończyłaś szpadel F w czasie jednego sezonu ? Może to nie był szpadel damski,tylko szpadel -zabawka?

Ładna dyskusja wywiązała się na temat narzędzi ogrodniczych. Generalnie F jest może niezły ,ale drogi-słowem ,kiepski stosunek jakości do ceny Miałam też okazję używać krótko sekatora F. Okropny !!! Zaleciłam koleżance natychmiastowe wyrzucenie go do studni! Nie potrafiłam nim ciąć zupełnie.Ja mam sekator Felco 2(prezent gwiazdkowy ) ,jest wprawdzie cięzki dość,ma nienowoczesny kształt,ale tnie wszystko jak marzenie . Stary sekator Gardeny też używam czasami i nie narzekam na niego.

Planto-Twoje widły robią wrażenie-jednak co kute,to kute. Myślę,że spokojnie mogłyby stawać w zawody z widłami dziadka Romy.Ja wideł amerykańskich używam tylko do wykopywania warzyw,mam jakieś stare ,dość marne,ale do tych trochę warzyw nie opłaca sie kupować nowych.

Gorzej... bo pojawia się obawa, że ja z tych osobników wagi ciężkiej a ja naprawdę... niewielka
Jednak to, jak szpadel wyglądał zapakowany pod choinką - bezcenne!

Narzekacie na szpadle F to spróbujcie narzędzia do usuwania miszków masakra jakaś Po kilku użyciach do wyrzucenia, a mniszki, jak były, tak są
Nie polecam.
I u mnie wspomniany szpadel nie dotrawał połowy sezonu

Pamelko, ty za silna kobita jesteś chyba Ja mam to narzędzie do mniszków od 5 lat, nie udało mi się go zepsuć

Aaaa to nie ja go zepsułam mój M taki mężny
Opieka nad trawnikiem należy do niego

Co to za narzędzie do mniszków? Właśnie wróciłam z ogrodu kosiłam trawnik a raczej mniszkotrawnik. Potem trochę starałam sie wydłubywać te mniszki przy pomocy łopatki, i efekty takie że mam pęcherz na środku dłoni.

Jaka ciekawa dyskusja sie wywiazala!
Fiskarsa kupuje glownie jak sa przeceny, ostatnio udalo mi sie trafic maly sekator za pol ceny. Jak kupuje narzedzia, patrze glownie na solidnosc wykonania, a nie marke, ale z tym roznie bywa.

To ustrojstwo do mniszkow mam. Zaraz na poczatku mielismy zamiast tylnego podworka pole ostow, nawet nie bylo trawy. W przerwach miedzy robotami domowymi uzywalam go i przyznam ze trzy lata pozniej mamy tylko pojedyncze. Wyrywalo wszystko z korzeniami. Teraz kupilam nowy z nieco zmienionym designem i to juz nie jest to samo, jakos nie wyciaga tak dobrze, choc niby zeby ma tak samo dlugie.
Zaleta niewatpliwie jest zostawianie niewielkich dziurek w trawie, w porownianiu z lopata no i czlowiek sie tak nie meczy. wbija sie two ziemie centralnie nad chwastem, naciskajac nogan a stopke, a potem przechyba w kierunku stopki i zeby zaciskaja sie wokol chwasta, a ruch w strone stopki wyrywa korzen z ziemi. Potem tylko zarepetowac jak karabin i gotowe Uzywalam na osty, mniszki i wszystko co rosnie kepiasto i da sie wyrwac

Podsumowujac-warto. Rekomendacja Hamerykanki

Pęcherz mam na pół dłoni od wyrywania łopatką tych mniszkow. Obrodziły dorodnie mam same mniszki i zero trawnika. Teraz muszę poszukać tego ustrojstwa tylko pewnie sporo też będzie kosztowało, a ja spłukana jestem ( we wrześniu mam wesele syna)

Cypryda wrote: Super ja w sierpniu mam ślub córki, dzięki Bogu- bez wesela

Fiskars jest dobrą firmą, mam piłkę do cięcia gałęzi na długim trzonku-super się sprawdza