Hejka kochani

Ranek o kurczaczki już taki zimny...ze powoli łapki grabieją przy robieniu fotosów....

Ale słonko wychodzi więc liczę na ciepełko

Niby coś zrobiłam wczoraj w ogrodzie...ale wciąż jeszcze masa roboty....
dzisiaj w wolnej chwili porobię coś w ogrodzie....bo przed nami zakupy szkolne

Mam głupawke z tymi klonami nowymi i główkuje gdzie je na pewno wsadzic....coby potem nie robic roszad...
Jadziu...nie żniw jako takich zbożowych to nie zaliczam...nie posiadają moi rodzice takich upraw,chyba ,że owocowe...

Moja mama ma masę owoców....teraz malin...więc praktycznie nie wychodziłam z malinowego lasu....
Kasia normalnie zachwycają mnie te wiejskie połacie....pokazałam am kawałek drogi do lasu....prawda ,ze cudnie

Kloniki popełniłam trzy tego kolumnowego , szczepionego wysoko chyba King Crimson i palmowego Atropurpureum...jak przypuszczam, bo niestety są one bez nazw odmianowych...mam taka szkółkę w sąsiedztwie,gdzie maja ceny jak marzenie ...
Dobrego dnia ...kawkę zostawiam i poranne fotki i bziuuum juz mnie nie ma
nowy japończyk
podejrzewany o bycie Crimson Sentry
werbeny hastaty cudnie powtarzają kwitnienie
Jarzmianki też
wylało się morze smagliczek.....
Mariatheresia wciąż kwitnie...
Lavender Ice ....cudowna jak zwykle
Bratki po prostu przechodzą same siebie...no zobaczcie sami
Milionbellsy to samo...w przyszłym sezonie popełnię ich więcej ....dużo więcej

są wspaniałe ,aż trudno uwierzyć jak kwitną...dodam,że nie przyłożyłam się w nawożeniu w tym sezonie...(chociaż, gnojówę pokrzywowa dostawały

)tym bardziej mnie dziwią te donicowe jednoroczne
i jedyne u mnie żółtki..(oprócz 2 róż).normalnie wykopana kępa , przygotowana do wywalenia zakwitła tak latem ,że nie miałam serca usunąć....