Forum Ogrodnicze Oaza

Tak myślisz Ewciu?
No nie wiem, nie wiem coś mi chyba przeskoczyło..
Tu nie jest źle, podoba mi się nawet!
Ale faktycznie pracując człowiek ma zdecydowanie mniej czasu, na przyjemności.

evastyl wrote:
Nie ma takiej opcji prosze koleżanek miłych. Marzuś ma być, nadawać i donosić. ...w wolnych chwilach od kopania przy szambie.

Oj, no będę, będę W wolnych chwilach naturalnie, jak mnie gówniana robota nie zajmie Matko całe szczęście, że to jeszcze niepodłączone, hm .. można rzec dziewicze całkiem. Bo może się uda to załatać Mam cichą nadzieję, że to gdzieś rury przepuszczają wodę, oby! Bo jak zbiornik, to kiepsko to widzę Się wyjaśni, jak wypompuję wodę.. najwyżej zrobię sobie oczko wodne

Nareszcie się do ciebie doczłapałem, a teraz biorę się za czytanie wątku i ogarnianie twoich działkowych przeprowadzek.

marzenaF wrote:

Kurczę, Marzenko bardzo mądra z Ciebie dziewczyna..................................

Nie można się nie zgodzić z przedmówczynią

Ja własnie mam zamiar niedługo zabrać się za kawałek, do którego w tamtym roku nie dotarłam Niezłe mam tam kongo

Cześć Andrzejek
Lepiej późno, niż wcale! Młody jesteś ( światły umysł w sensie), to się nie pogubisz w tych moich przeprowadzkach
Walerio, mogę to pokazywać wątpiącym?
No, jak Iwonka potwierdza to teraz rozbuchałyście mi ego ..
Ale taka prawda nie ma co gonić, trzeba zostawic sobie czas na radość życia, i czasami też na inne zajęcia poza ogrodowe, żeby się nie niechęcać...
Z frontu robót wiosennych donoszę, że działka opuszczana prawie ogarnięta. Całkiem ładnie się prezentuje Na starej /nowej powojniki obcięte, wierzby też, reszta leży odłogiem ... Jak ja teraz

marzenaF wrote:
Wyróżniłam, więc może ktoś jeszcze zauważy

Jesteś chodzącą mądrością

Aparat zepsuty???

Już mnie tak nie pieść słowami, bo się rozpłynę nad sobą
Aparat miałam nawet dzisiaj ze sobą, bo dzisiaj ładowałam kolejne rośliny w donice
Zaraz powklejam, zdjęcia z opuszczanej, miskantów nie zabieram ze sobą,po tym jak wykopałam
jedną kępę i omało sobie nie oberwałam jajowodów, powiedziałam nein!
Kupimy nowe, urosną przecież Do donic poszły iglaki, oraz mniejsze trawki.





















Tu już po wykopkach

Jak widzę wykopki idą pełną parą. Miskanta przesadzałem w poprzednim roku-nie spodziewałem się,że tak szybko potrafi się rozrosnąć. Pół rabaty było rozorane, ale przesadzić się udało.

O kurczaczki, takiego porządku, to ja nawet na nowo założonej rabacie nie miewam... wielki szacun Marzuś

Marzenko,pięknie miałaś na tej opuszczanej,wielka szkoda

A dlaczego nie wykopałaś irysków , ranników i przebiśniegów ...lada moment przekwitną i zapomnisz

No szkoda, ale czasu brak i zdecydować się na cos trzeba... samo życie, to może dla odmiany,teraz parę zdjęć mojego :nowego cudka"











Także tak, a bardziej drastyczne mam w telefonie

Czy mogłabyś mi łopatologicznie wytłumaczyć dlaczego zostawiasz zadbaną, wypielęgnowaną działkę i zamieniasz ją na nową, gdzie na dzień dobry masz mnóstwo roboty (koszmarnie dużo trawnika )???? Musisz, czy to Twój wybór? Bo czasu podobno nie masz, a ona (ta nowa działka) pochłonie go mnóstwo . Ja nie znam Twojej historii, powiedzmy to dawniejszej , może dla innych odwiedzających Twoje roszady są jasne, ja przyznaję się, że nie rozumiem

No bo na tej brzydkiej, co nie wygląda zachęcająco są lepsze warunki bytowe. W zasadzie to można całe lato spokojnie mieszkać. Ba, jak kiedyś podłącze wodę całoroczną, to i zimą można mieszkać.. jakbym się uparła ;)Na tej co z bólem serca ją porzucam, domek jest niewielki, pokój ma 2,5x 2,5 m2 Są jeszcze dwie komórki, ale w komórce nie będę mieszkać Woda jest tylko na dworze, nie ma łazienki, a to ważne jak się człowiek urobi po łokcie ..
Poza tym, kiedyś jak była ta zaniedbana zrobiona, to była bardzo przyjemna działka
Tylko teren ciężki, podmokły, ale za to się wezmę przy robieniu rabat, założę odwodnienie, kupię parę ton piasku, będę mieszać z tą tłustą i mokrą ziemią, uda się .. mam nadzieję!
A i wieczyste jest na tej działce więc spokojniej można uprawiać W reszte niuansów lepiej się nie zagłębiajmy, bo to historia z gatunku science fiction i bez porządnej whisky się tego pojąć nie da

No to wyciągamy whisky .....i już wiemy co i jak, jak jedno zrobimy to szukamy nowego do urządzania...... , mnie nie dziwi nic.
Nie stresuj się, nie żałuj, plan zagospodarowania masz wyklarowany, powodzenia......ale widzę tam zlew w piecu kaflowym, czy to whisky czy fakt ?

Nareszcie cokolwiek rozumiem , dzięki za wyjaśnienia , a niuanse być może będzie okazja zgłębić , choć whisky nie lubię , to może znajdziemy jakąś płaszczyznę porozumienia