TEMAT: Moje początki na południu Europy

Odp: Moje początki na południu Europy 12 Lip 2012 11:35 #54169

  • dagers
  • dagers's Avatar
gorzata & Hiacynta - dziekuje za podpowiedz :) Forum jest fantastyczne, zawsze ktos mi podpowie nazwe kwiata :) Jeszcze raz dzieki! :bravo:

Co do hibiskusów to mam dwa rodzaje, pomarańczowy i czerwony. Mimo iż kwiat ten jest tutaj dość popularny, widziałam mini drzewka (1m) w ogródkach, to ceny sa jak zwykle przesadzone. Ja swoje kupilam z przeceny, takie małe, zaniedbane i postanowilam odratowac :D
Kwitna krótko, ale za to mają ładne duże kwiaty. Ostatnio jeden mi podupada na zdrowiu, kwitnie, ale liście żółkną, winie ze to ostatnią nocną burzę :evil:

Zdjęcia wrzucę później, bo obecnie jestem w pracy :comp:


Zielone okna z estimeble.pl

Odp: Moje początki na południu Europy 12 Lip 2012 11:40 #54172

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10439
Daj też zbliżenie tego chorującego listka, może coś poradzimy :)
Za tę wiadomość podziękował(a): dagers

Odp: Moje początki na południu Europy 12 Lip 2012 14:21 #54207

  • dagers
  • dagers's Avatar
Kiedys mowa była o oleandrach,
a więc są tu rzadkie i raczej w donnicach, choć widziałam w Austrii normalne drzewko w ziemi w ogrodzie, więc i tu powinno by przetrwać.

A te "nasze" - rumuńskie, wygladają tak:

Oleandry.jpg


Datury też są wszędzie:

datury.jpg


A pogodę od dobrych kilku tygodni mamy taką:

hotdays.jpg
:dance:

Odp: Moje początki na południu Europy 13 Lip 2012 00:49 #54315

  • Roma
  • Roma's Avatar
Dagmaro- Bardzo sympatycznie zapowiadający się wątek.Twój niewielki ogródek jest wyjątkowo gustownie urządzony i taki kolorowy a Twoje relacje na temat Rumunii zapowiadają się ciekawie.Byłoby szkoda gdybyśmy nie mogli dalej śledzić Twoich poczynań.Nie tylko kwiatami żyjemy na naszej OAZIE i dlatego postaram się być częstym gościem w tym kolorowym miejscu a przy okazji liczę na więcej informacji na temat kraju w którym przebywasz.Życzę Ci abyś mogła zostać w tym miejscu tak długo jak będziesz sama chciała :bye:

Odp: Moje początki na południu Europy 13 Lip 2012 09:41 #54352

  • dagers
  • dagers's Avatar
Oto moje chorujące Hibsy:

1)
Hibiskus.JPG

2)
Hibiskus2.JPG


Przygarnełam je wysuszone i prawie bez listków, po tygodniu zaczęły odżywać, urosły im liście, kwitły codziennie, ale po moim powrocie z Niemiec zauważyłam, że mocno zmarniały. Cośtam nadal próbują kwitnąć, ale liście żółkną. :jeez:

A poza tym to:
Papryczka się czerwieni:
papryczka.JPG


Piramidki przycięte (teraz dopiero widze, że krzywo :silly: )
przycietapiramidka.JPG


I passiflorka wydała owoc.
Zapyliłam 3 kwiatki, ale coś poszło nie tak i tylko 1 wydał owoc :)
Pasiflora-owoc.JPG


No i uzupełnienie pustych miejsc po stratach:
zakupy12.07.12.JPG

Odp: Moje początki na południu Europy 13 Lip 2012 12:42 #54374

  • dagers
  • dagers's Avatar
A teraz z serii "jak to w Rumunii..."
w dużym skrócie:

1. Język - w zasadzie uczy się w Rumunii w szkołach języków obcych, ale znajomość angielskiego jest bardzo słaba. Najpowszechniejszym językiem obcym jest tu włoski, bardzo zbliżony do rumuńskiego, drugim popularnym jez. obcym jest francuski. Osoby w średnim wieku i starsze, raczej nie znają żadnego jezyka obcego, tak więc wizyta w sklepie, restauracji to międzynarodowy język migowy :) Ale za to są wyrozumiali i bardzo pomocni.

2. Praca - poziom bezrobocia w Rumunii jest niski, osiągnęło w grudniu 2011r. poziom 7%. Nie mniej jednak płace są niskie (sprzątaczka 670 Ron, inżynier 2000 Ron) a koszt życia wysoki, dużo wyższy niż w Polsce. W zeszłym roku obcięto też pensje policjantów i nauczycieli o 25%, co w przypadku policji prowadzi do jeszcze większej korupcji.
W szczycie gospodarczej koniunktury – w połowie 2008 roku – w Rumunii brakowało 500 tys. ludzi do pracy. Bezrobocie było rekordowo niskie – wynosiło zaledwie 3,9 proc.
Parę ciekawostek:
a. Jeżeli policja zatrzyma cudzoziemca i nie potrafi się z nim porozumieć, nie ma prawa wystawić mu mandatu. Sprawdziłam na własnej skórze i działa!
b. Każdemu Rumuńskiemu pracownikowi przysługują tzw. "meal tickets". Pracodawca jest zobowiązany je zapewnić swojemu pracownikowi.
"Meal tickets" to takie bony za które można kupić jedzenie w supermarkecie albo zapłacić nimi w restauracji. Wysokość bonów uzależniona jest od wypłaty i oscyluje pomiędzy 300-1000 Ron/miesiąc. Nie wlicza się w wysokość pensji.
c. Z okazji ślubu przysługuje 5 dni wolnych od pracy - pełnopłatnych.
d. Nie można zwolnić z pracy kobiety karmiącej piersią.
e. Każdemu pracującemu przysługują 4 litry wody dziennie.
f. Podatki należą do najniższych w Europie. Podatek dochodowy jest liniowy i wynosi 16%. Preferencyjnie opodatkowane są mikrofirmy, czyli przedsiębiorstwa o rocznych dochodach nie przekraczających 100 tys. euro i zatrudniające do 9 osób. Ich właściciele płacą zaledwie 3-proc. podatek od obrotu.
g. w 2008 roku, czyli w tzw szczycie, wynajęcie domu średniej wielkości (120m2) w Bukareszcie kosztowalo 10000€-17000€.
Np. Dom w którym mieszkam w 2008 roku kosztował 2500€, teraz tylko 500€.
h. Cyganie (nie mylić z rumunami) dostają za darmo ziemię, prąd i wodę. Niestety wójtowie, czy jak im tam, wykorzystują często niewiedzę i pobierają opłatę wg własnego taryfikatora.

3. Gospodarka - to jest ciągle kraj, gdzie trzeba się z kimś "dogadać", tu ciągle trzeba coś sobie "załatwić"
Korupcja była, jest i będzie i to na ogromną skalę.

4. Jazda we rumuńskim stylu - Bo o ile rumuni jak to południowcy są powolni i nigdzie im sie nie spieszy, to za kierownica wstępuje w nich diabeł i wszyscy chcą być jak Fernando Alonso. Zasady nie obowiązują, ludzie trąbili na mnie kiedy zatrzymywalam sie na czerwonym świetle albo kiedy ustępowałam pierwszeństwa. Niespecjalnie używa sie kierunkowskazów za to klakson jest narzędziem codziennym, a jeździ sie z otwartym oknem aby móc obrażać innych kierowców.

5. Jedzenie - jest bardzo podobne do polskiego, z małymi modyfikacjami i jest też parę innych smakołyków.
Mają swoją wersje gołąbków, ale zamiast liści kapusty używa sie tutaj liści winogron. Nazywa sie to Sarmale.

sarmale-in-foi-de-varza-acra-1420.jpg


Mają też swoją wersję racuchów, przepis na ciasto identyczny, z tą różnicą, że dodaję sie rónież biały ser i po usmażeniu serwuje z marmoladą i kwaśną śmietaną. Kształtem przypomina obważanek z kuleczką. Nosi nazwę Papanasi (czyt. papanasz) i jest pyszne!

papanasi.jpg


Są też rzeczy, które mi nie smakują to ichni żółty ser Cascaval (pol. kaszkawał) głównie z mleka owczego, bleee

No i oczywiście wszyscy jedzą tu mamałygę, ale to już chyba wszyscy znają.

mamalyga.jpg


6. Czas, pojęcie czasu jest tu względne i raczej nikogo nie interesuje, w dobrym tonie jest się spóźnić najlepiej z godzinę lub dwie.
Np. Dwa lata temu odchodził jeden z szefów - austriaków i zorganizował małe przyjęcie, 30 os. - pożegnalne. Austriacy i Niemcy, wiadomo, wszyscy przyszli o czasie, czekaliśmy tylko na panie sprzątaczki, które zgodnie z obowiązującą modą spóźniły sie 1,5h i kazały wszystkim na siebie czekać. Kolację podano, gdy obie panie zasiadły do stołu.

Odp: Moje początki na południu Europy 13 Lip 2012 13:00 #54378

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Super ciekawe jest to, co piszesz o Rumunii - kraju, o którym ciągle mało wiemy i posługujemy się stereotypami. Ja bywałam w Rumunii na wakacjach jako dziecko, a potem na studiach, jako ze miałam lektorat z języka rumuńskiego. Po rumuńsku jeszcze było mi się ciężko dogadać, ale wszyscy studenci, którzy się nami zajmowali w ramach wymiany świetnie mówili po francusku. Poznałam wtedy mnóstwo fajnych ludzi, ale nie ominęły mnie też niemiłe wydarzenia, ponieważ ukradziono mi wszystkie pieniądze. I to jeszcze tak perfidnie, że portfel został, więc zorientowałam się dużo później...
Teraz na pewno, tak jak u nas, dużo się zmieniło, chociaż z tego, co piszesz wynika, że wiele jeszcze zostało do zrobienia ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie :bye:
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019

Odp: Moje początki na południu Europy 13 Lip 2012 20:26 #54439

  • Kocina
  • Kocina's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 643
  • Otrzymane dziękuję: 180
Witaj Dagers :)

Ja również życzę Ci, żebyś mogła zostać w Rumunii jak najdłużej. Przykro zostawiać coś, co urządzało się i o co dbało od 4 lat..
Ja ten kraj pamiętam z lat 80tych, cygańskie dzieci proszące o cukierki lub papierosy, brud i wielkie tablice "Ceaușescu ojcem narodu".
Zastanawiają mnie wysokie ceny roślin. Skąd to się bierze?

Bardzo fajny filmik z fruczakiem :)
Zazdroszczę róż bujnie kwitnących do grudnia i ciepłych zim, nawet jeśli zdarzają się takie po -20 stopni ;)
Pozdrawiam ciepło - Ogródek Marty
FO Oaza na Facebook'u

Odp: Moje początki na południu Europy 16 Lip 2012 17:21 #55095

  • dagers
  • dagers's Avatar
dala - zgadza sie, rozni ludzie sie trafiaja i to nie tylko w RO ale na calym swiecie.
Nie wiem do konca co sie w RO zmienilo po zmianie systemu, bo nie widzialam rumuni wczesniej, mnie mniej jednak widac jak powoli, powolutku, socjalizm zastepuje kapitalizm. Porownujac RO do PL, moge jedynie powiedziec, ze u nas przemiany dokonaly sie szybciej o jakies 10 lat.
Rozmawiajac z rumunami, mam wrazenie ze teskno im do tamtego systemu, teraz musza liczyc sie z kazdym groszem, a kraj podzielil sie tylko na bogatych i biednych. W zasadzie brak tzw klasy sredniej.
Jedno ich laczy - zycie na pokaz - super ubrania, samochody, domy. Im wiecej sie blyszczy, swieci, im bardzeij kolor kluje w oczy tym lepiej.

Kocina - widze, ze obie jestesmy fankami kotow, ja swoje musialam zostawic u mamy, a teraz obrazone ignoruja mnie ilekroc przyjezdzam w odwiedziny.
Jezeli chodzi o 'brudna' rumunie to nadal jest, wystarczy skrecic w pierwsza lepsza boczna uliczke. Brudne dzieciaki biegajace boso, ktos tam ciagle puka w szybe na swiatlach proszac o drobne, gdzies tam ktos slania sie w kacie , brudny i zaniedbany. Ceausescu moze i nie zyje (choc w rumunii powszechna jest opinia, iz rozstrzelano sobowtora), ale rumunia, jako taka sie nie zmienila. Jedynym wyjatkiem jest Bukareszt. Przeszedl on przemiane i moze konkurowac z najlepszymi stolicami Europy. Sa ulice usiane sklepami najlepszych projektantow (o ktorych Wa-wa moze pomarzyc), sa kluby, gdzie za sama rezerwacje placi sie 500€. Sa fantastyczne restauracje, zycie nocne, muzea, zabytki. Sa godziny szytu, sa autostrady, sa lotniska, remonty, przebudowy. Postep i rozwoj widac golym okiem. Ale to jedyne takie miasto w RO. Reszta jest smutna, szara: stare elewacje, ruiny w srodku miasta, dziury w drogach wieksze niz w PL, sa smutni ludzie smujacy sie bez celu, jest smog, pyl, kurz, brud. Sa cyganie, i bezdomne psy (ktorym poswiece pozniej osobny wpis.

Ceny kwiatow, mysle ze to jak z meblami: u stolarza taniej, w sklepie drozej. Ja kupuje kwiaty w sklepach, bo szkolkarze jak tylko wyczuja obcokrajowca, to oszukuja (zawyzaja cene). Nie tylko szkolkarze, ale taka 'moda' w RO jest. Oszukac obcokrajowca.

A oszukiwanie jest tutaj na porzadku dziennym, na stacji benzynowej, kupujac kanapke trzeba zawsze poprosic o rachunek, bo moga znalezc sie tam cuda, jak dodatkowe mleko do kawy, ktore jest darmowe, inna nazwa kanapki, drozszej oczywiscie, jakies gumy do zucia, albo inne rzeczy ktorych sie nie kupowalo.
Oszukano mnie tez w restauracji mnostwo razy, a probowano z milion. Sa przy tym bezczelni, nie przepraszaja, nie jest im glupio. Tutaj tak poprostu jest. Trzeba sprawdzac, kontrolowac i jesze raz kontrolowac. Wszedzie, w sklepie, w pracy, w restauracji, czy nawet w agencji nieruchomosci. Sa jak zwierzeta, jak tylko zwesza okazje od razu wykorzystuja.

Ale zeby nie bylo tak pesymistycznie, to lato trwa od marca do pazdziernika, a zima max. 2 miesiace :)

Odp: Moje początki na południu Europy 16 Lip 2012 19:18 #55128

  • Alina-277
  • Alina-277's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1867
  • Otrzymane dziękuję: 1253
Oooo jesteś nie wyjechałaś.....Pięknie opisujesz o RO..nie byłam ale miło się czyta ..ciepła letniego nie zazdroszczę bo u nas też dawało w tym roku a zimy no cóż ...zima nie wymrozi to i lato nie wygrzeje..
Za tę wiadomość podziękował(a): dagers

Odp: Moje początki na południu Europy 16 Lip 2012 20:23 #55145

  • olibabka
  • olibabka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Więc w takiej ciszy ukryty ja - ja liść
  • Posty: 4286
  • Otrzymane dziękuję: 2960
Bardzo ciekawe to wszystko, o czym piszesz :kiss3: . Pisz jak najwięcej :)
pozdrawiam serdecznie, Marysia :)

[...]kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno[...]

Odp: Moje początki na południu Europy 21 Lip 2012 12:30 #56427

  • dagers
  • dagers's Avatar
alina-277 - nie nie wyjechalam, poki co zostaje do wrzesnia, a potem zobaczymy:) Moze sie uda i zostane dluzej, we wtorek lecimy do Wiednia negocjowac nowy kontrakt.

olibabka - prosze bardzo, dzis bedzie o psach, ale nietypowo, bo o rumunskich psach

Psy w Rumunii
Jestem milosnikiem wszystkich zyjatek, od roslin, poprzez owady, az do psow i kotow (choc kotow troche bardziej :crazy: )
I jestem raczej czlowiekiem, ktory nie mogl obojetnie przejsc obok czyjejs krzywdy, nie mniej jednak RO odcisnela jakis swoj znak na mojej psychice, a tak naprawde zrobily to rumunskie psy.
Jest ich tu ogrom, w 90% sa bezdomne. W samym Bukareszcie zyje ok. 100 000 bezdomnych psow, na ulicy, tak po prostu.
Skad sie to wzielo... Slyszalam i czytalam wiele opinii na ten temat, najbardziej prawdopodobna wydaje mi sie ta, iz jeszcze za czasow ceausescu przeprowadzono tzw industrializacje kraju, w wyniku czego wiele rodzin przenioslo sie ze wsi do miast i zamieszkalo w blokach, a tam juz nie mozna bylo trzymac zwierzat. I tak trafily na ulice. W 1989 r. zarzadzono wylapywanie i usypianie psow, wowczas rumuni sie zmobilizowali i chowali psy na czas wylapywania, a potem z powrotem na ulice. I tak mamy problem. Dzis juz nikt ich nie lapie a populacja sie rozrosla, do tego stopnia iz stanowia zagrozenie dla ludzi.
Bezpanskie psy lamia serca wszystkich osob, sa wyglodzone, chore, czesto cierpia, sa kalekami.

psy.jpg


Ale jest tez druga strona medalu. Poruszaja sie w watachach, po zmroku sa agresywne, bronia swojego terytorium, roznosza choroby, grzebia w smietnikach i roznosza wszedzie resztki. Rocznie notuje sie ok. 24000 ludzi pogryzionych przez psy. Kilka lat temu japonski turysta zostal pogryziony na smierc w centrum Bukaresztu.
Bodajze w 2010r rumunia dostala dotacje z UE aby 'problem' rozwiazac. 30 mln € wplynelo na rumunskie konto i ... sie rozplynelo. Problem jak byl tak i jest.
Co robi z tym rzad. Otoz okazuje sie ze dziala lub przynajmniej probuje. Na poczatku 2012 uchwalonno ustawe o wylapywaniu bezpanskich psow i mozna:
1. psa uspic
2. psa wysterylizowac i wypuscic na ulice
3. zatrzymac w schronisku.
Masowe usypianie psow traktowane jest przez wielu ludzi jako morderstwo i zaskarzono ustawe. Trybunal ostatecznie orzekl, iz ustawa jest niezgodna z konstytucja i zaprzestano jakichkolwiek dzialan. Problem jak byl tak i jest.
Dlatego tez, nikt tu nie biega po parku, a mieszkam 500m od dwoch bardzo duzych parkow, zadbanych i slicznie utrzymanych. Nikt nie biega, bo za prawie kazdym krzakiem czaja sie ... psy. Glownie zebrza o jedzenie, ale wystarczy, ze zbija sie w grupke 3-4 osobnikow, ktos przypieszy kroku i psy z kochanych pupilkow zmieniaja sie we wsciekle stworzenia.
O ich odchodach nie bede pisac, bo temat... smierdzacy i do tego przy tych temperaturach dosc dokuczliwy.

Co ja o tym sadze. Sadze ze najwiekszy problem jest w rumunskiej glowie.
Rok temu zamieszkala kolo nas rodzina, wprowadzili sie z malym pieskiem, po pewnym czasie przygarneli z ulicy jeszcze 3 inne psy.
Kilka miesiecy temu sie wyprowadzili, a psy, hmmm wrocily na ulice - juz sztuk 6. Maly podrosl i sie rozmnozyl + 3 z ulicy.
Inny przyklad.
Niedaleko naszego domu suka urodzila 6 szczeniat, odczekalismy 2 miesiace i jak zaczely sie rozchodzic, rozrabiac itp zebralismy wszystkie maluchy i zawiezlismy do schroniska. Ale nasza sasiadka pojechala do schroniska dzien pozniej i wziela je wszystkie z powrotem lokujac naturalnie na ulicy. Pytamy sie czemu tak zrobila, powiedziala, ze psy beda tam nieszczesliwe, a my pewno bysmy mieli wyrzuty sumienia.
Kolejna sytuacja.
Pracuje w rafinerii, duzej, nawet bardzo duzej, a wiec i powierzchnia jest duza, a jak duza powierzchnia to i duzo psow.
Psy 'zamieszkujace' rafinerie sa chore, bardzo chore. Maja choroby skory, oczu, wskutek walk, czesto brakuje im konczyn, przezywaja max 5 lat. Wiele osob zaczelo sie na nie skarzyc, bo stanowily zagrozenie, byly agresywne i uniemozliwialy przejscie z punktu A do B. Liczba pogryzien rosla i rosla. Co zrobilo z tym szefostwo rafinerii. Otoz przy wjezdzie powieszono 2 ogromne ogloszenia - 'Psom wstep wzbroniony!' Szkoda tylko ze psy nie potrafia czytac :happy3:

Odp: Moje początki na południu Europy 21 Lip 2012 15:00 #56441

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
O, matko! Toż to barbarzyństwo, co piszesz i to nie psy są winne, ale ludzie i ich mentalność :evil:
Ja też kocham wszelkie stworzenia duże i małe, sama mam dwa psy i bardzo mi leży na sercu los zwierząt.
Ale w Rumunii, w świetle tego, co piszesz, potrzeba wielu lat, żeby zmieniła się mentalność, żeby ludzie zaczęli się przejmować losem zwierząt, sterylizować je, a chore leczyć.
Miejmy nadzieję, że wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa, te zmiany będą powolutku zachodzić...
Wszak stosunek ludzi do zwierząt jest miarą ich człowieczeństwa :hearts:
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019

Odp: Moje początki na południu Europy 21 Lip 2012 16:51 #56452

  • Roma
  • Roma's Avatar
Przykre jest to co piszesz o tych biednych psiakach ale dopóki nie zmieni się mentalności ludzi to sytuacja nie ulegnie poprawie.Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja, to z czasem może przynieść pozytywne rezultaty.

Odp: Moje początki na południu Europy 23 Lip 2012 23:00 #56982

  • Kocina
  • Kocina's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 643
  • Otrzymane dziękuję: 180
A ja jestem w szoku i nawet nie wiem co powiedzieć :unsure:
Psy dziko puszczone wracają do swojej pierwotnej natury i walczą o przetrwanie. To ludzie są beznadziejni :angry:
Czy można liczyć na zmianę mentalności? Pozostaje mieć taką nadzieję.

Odnośnie psiarzy i kociarzy: kiedyś gdzieś przeczytałam, że psy mają wielbicieli, a koty fanatyków.
Coś w tym jest ;)
Pozdrawiam ciepło - Ogródek Marty
FO Oaza na Facebook'u

Odp: Moje początki na południu Europy 24 Lip 2012 00:12 #57011

  • GreenEvil
  • GreenEvil's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 428
  • Otrzymane dziękuję: 67
Biedne te psy :( Najgorsze dla nich jest to, ze faktycznie watahy zdziczalych psow sa grozne dla ludzi :(
A mentalnosc ludzi.. zmienia sie oddolnie, wbrew pozorom - wystarczy pewna grupa szurnietych osob (efekt w PL widac chocby bo zmianach w ustawie o ochronie praw zwierzat)

Odp: Moje początki na południu Europy 24 Lip 2012 07:18 #57019

  • dagers
  • dagers's Avatar
Szkoda mi tych zwierzat kazdego dnia :( Co najgorsze, codziennie stykam sie z nieludzkim ich traktowaniem.
Na przyklad, sasiedzi w ubiegly piatek sprawili sobie kotka, na oko wyglada na 4-5 tygodni, ale moze byc starszy, bo jest tez mocno wyglodzony.
Niby wszytko OK, ale oni sobie tak po prostu wyjechali na weekend zostawiajac malucha na dworzu. A temperatury mamy ok 35-40 st. C. :mad2:

Tak to juz tutaj jest. Oczywiscie sa tez ludzie ktorzy dbaja, dokarmiaja, wystawiaja wode w upalne dni etc.
Ale nie wierze, ze w przeciagu nastepnych 10 lat mogloby sie cokolwiek w tej materii tutaj zmienic.

Wracajac do watka ogrodniczego, mam u siebie wiosne, zakwitly mi pierwiosnki :flower2: hahaha:

Prymulkawlipcu.jpg


Prymulkacz2.jpg


No i niedlugo maliny - drugi raz w tym roku:)

Malinydrugimiot.jpg

Odp: Moje początki na południu Europy 07 Sie 2012 12:49 #59866

  • dagers
  • dagers's Avatar
jest lato, jest ciepło, kwiaty kwitną i przekwitają, jest sierpień, zaczynają sie przeceny, a wiec kupujemy! :D:D
W związku z powyższym postanowiłam nabyć nowe róże, jako że rosną u mnie ładnie to i powiekszenie kolekcji nie zaszkodzi.

Nabytek nr 1 - Polarstern - śliczny jasno kremowy kolor,
ma pełno pąków, więc niebawem rozkwitnie
Wysokość ok 70cm, cena 22 Ron (~ok. 20zł), obniżka z 69Ron

Polarstern1.JPG


Nabytek nr 2 - Lübecker Rotspon - ciemnoczerwona
będzie rónież kwitnąć niebawem
Wysokość ok 50cm, cena 22 Ron

LuebeckerRotspon.JPG


Nabytek nr 3 - Abigaile - dwukolorowa, biało-różowa
już trochę kwitła, ale pewno mnie nie zawiedzie i jeszcze pokaże na co ją stać
Wysokość ok 50cm, cena 22 Ron

Abigaile.JPG


W amoku zakupów, skusiłam się jeszcze na Paciorecznik (Canna), mam nadzieję, że przetrwa zimę, gdyż nie będę ich wykopywać, no chyba że będę bardzo sie nudzić :)
Ciekawe, czy w tym roku jeszcze zakwitnie
Wysokość 30-40cm, cena 6,5 Ron (ok 5 zł)

Paciorecznik.JPG


U nas upały i to straszne, od tygodni ponad 40 st.C.
Gorąco nawet jak dla tego regionu, nocą temperatura spada do 29-30 st.C.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.286 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum