Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu, jeśli dzisiaj obchodzisz imieniny życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń!
Dla Ciebie bukiecik czerwonych lilii

Wszystkiego co naj najlepsze Aneczko

Bardzo, bardzo dziękuję Wam za pamięć i życzenia To bardzo miłe kiedy wirtualni znajomi pamiętają o takich rzeczach
Dla Was wszystkich do wyboru kawusia z ciachem lub herbata - na co kto ma ochotę! i kieliszeczek naleweczki





]

Wszystkiego najlepszego

Andziu kochana wszystkiego najcudowniejszego ....chociaz czekaj czekaj ....czy Ty juz tego nie masz szczęsciaro

Dorotko grzechem byłoby gdybym narzekała... ale takie serdeczne życzenia przyjmuję...niech sie spełniają!

Aniu- gdzie się podziewasz?

Aniu, gdzie Ty? . Jak tam zagospodarowywanie terenu? Jak tarasik? - pewnie już ładnie zarosło .

Romciu, Dorciu - jestem...
Po powrocie z urlopu jakoś nie mogę się zebrać do pisania, bo i nie ma o czym. Na wakacje wyjeżdżałam w dniu po przejściu trąby powietrznej nad naszą miejscowością. Dziękuję Bogu, że nasz dom nie ucierpiał. Zerwało tylko dach z blaszaka, w którym trzymamy narzędzia (znalazł się u sąsiadów jakieś 100 m dalej), dekiel od studni i od przepompowni, jedno przęsło zostało uszkodzone w betonowym ogrodzeniu i zniszczone rośliny.... Pelargonie posiekane leżały np. na dachu.
Tak więc nie ma czego pokazywać to i pisać się nie chce.
Na dodatek w pracy też nadal niejasna sytuacja, pensja obcięta o 50%... atmosfera grobowa ... ech...

Ale dosyć narzekania, przy zdrowiu psychicznym trzyma mnie mój nieuleczalny optymizm. Poza tym nie wolno biadolić i narzekać, bo się to w końcu obróci w rzeczywistość

Zdjęć z ogródka na razie nie będę pokazywać, bo to obraz nędzy i rozpaczy.
Natomiast koleżanka podsunęła mi pomysł na zagospodarowanie murka mojego. Posadzę tam szpaler traw - miskanty, proso rózgowate i wydmuchrzycę piaskową (to już kupione i w przyszłym tygodniu będzie paczka), poszukuje jeszcze miskanta chińskiego "Zebrinus" i "Strictus", bo kupiony mam "Gigantus".
Teraz idę nadrabiać zaległości w Waszych ogrodach i oczywiście w Maglowej Lidze - tam poopowiadam o wakacjach - bylismy minn. w Ziemi Świętej - niesamowiete przeżycie.
A to moje pierwsze udane zdjęcie panoramiczne - Jerozolima widziana z Góry Oliwnej


A taki widok mieliśmy z balkonu w hotelu w Sharm el Sheik:

Aniu - najważniejsze, że Wam nic się nie stało i że domek stoi . Ogród odbudujesz, roślinki dosadzisz - to tylko kwestia czasu . Odzywaj się - jak nie tu to w maglu .

Trzymaj się, roślinami i ogrodem nie przejmuj się. Zdziwisz się jak szybko się zregeneruje . Gdybyś coś chciała z mojego ogrodu, to chętnie służę, tylko niech trochę popada - bo u nas znowu ziemia skała

Aniu kochana- dobrze że się odezwałaś Jeśli nikomu z rodziny nic się nie stało to reszta nie ma wielkiego znaczenia.Ogród szybko stanie na nogi,blaszak się naprawi a i w pracy może po wakacjach zacznie być normalnie.Myślenie pozytywne i optymistyczne podejście do życia już niejednego uratowało.

Dziewczyny dziękuję Wam bardzo!!


Akurat nas na prawdę ta trąba oszczędziła, bo w summie to ok. 50 dachów poważnie uszkodzonych, garaże blaszane pływały w stawie, strasznie dużo połamanych drzew...zresztą przecież wiecie jak wygląda po przejściu takiej nawałnicy. Bogu dzięki, że działo się to w nocy i na prawdę nikt nie ucierpiał!

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój ....

Aniu dom szczęśliwy raczej ominęło go zniszczenie i to najważniejsze
Opowiadaj, opowiadaj, bo wakacje wspaniałe miałaś

Hej, Aniu - odezwij się

Oj Andziu to przeżyłaś prawdziwe piekło ,ale potem był błogi odpoczynek w pięknym miejscu .Moje dzieci tez w tym czasie tam były .Dobrze ,ze dom w całości ,bo widziałam w TV,że niektórzy mieli dachy pozrywane z domów .Jak tam Twoje różyczki

Mój Boże... ależ dawno mnie tu nie było W Waszych ogrodach to już chyba zaległości nie nadrobię, ale może chociaż do swojego wrócę i pewnie do kuchni i magla jeszcze.
Kilka słów wytłumaczenia się może na początek.
Ostatni czas jest dla mnie bardzo trudny, ponieważ straciłam pracę. Przyznam się, że tąpnęło mną to dosyć solidnie. Mój wrodzony optymizm został poddany ciężkiej próbie. Jeszcze nadal próbuję się ogarnąć i dojść do siebie, tym bardziej że na razie szukanie pracy idzie jak po grudzie. Zacytuję Kiepskiego...:"dla ludzi z moim wykształceniem pracy nie ma..."
Na dodatek w związku z tą sytuacja mój syn też musi szukać pracy i przejść na studia zaoczne.
Oczywiście nie jest to największe nieszczęście i tragedia, ale... to taki mój mały koniec świata w tym 2012r. Mam tylko nadzieję, że na tym kataklizmy się skończą. To tyle żalenia się...
Niebawem pokażę kawałek jesiennego podwórka, a tym czasem podpowiedzcie jak przechowujecie pelargonie zimą?
Pozdrawiam...

Witaj po przerwie. Ja przechowywałam tylko angielską na parapecie zimnego okna w domu - przeżyła bez problemu. Kuzynka przechowuje pelargonie na oknie w piwnicy, ma podpiwniczony dom - okna tuż nad powierzchnią ziemi.