Forum Ogrodnicze Oaza

Witam zaglądam, patrzę kulki, koty - jednym słowem jestem w idealnym miejscu dla siebie sporo już leciwych, odchowanych egzemplarzy masz w swojej kolekcji, czego gratuluję

Sylweste wrote: Dziękuję za odwiedziny , ja się przyznaję , że Twój blog odwiedzałam , zanim jeszcze trafiłam na forum , a Twoja kolekcja iglastych miniatur przyprawia mnie o oczopląs Wygląda na to, że mamy podobny gust, jeśli o rośliny chodzi , iglaste, malutkie, słabość do sosenek itp. Buka Rohan Weeping zapragnęłam po obejrzeniu go na Twoich zdjęciach i udało mi się go upolować w ostatnim czasie
Jeśli o zwierzyniec chodzi, to oprócz kotów mam też psy , wprawdzie do tej pory jeszcze nie gościły na prezentowanych przeze mnie fotkach , muszę nadrobić zaległości. Na szczęście zarówno zwierzęta, jak i rosliny żyją we względnej symbiozie, nie muszę robić zasieków, żeby uchronić cenne egzemplarze przed zniszczeniem. Jedynie trawa miejscami jest powypalana psim moczem, no ale nie można mieć wszystkiego




Skoro już o nich mowa, to zaprezentuję tez moje dziewczyny.Wprawdzie, żeby lubić charty , trzeba mieć specyficzny gust, no ale przecież o gustach się nie dyskutuje
Pawel_K , tak katalpa to Aurea Nana , wiadomo, kulista .

piękne są te twoje iglaki Ja muszę ograniczyć się do krzewów i bylin bo mam tylko działkę
a dla złodzieji nie będę kupować kilka lat temu zgineło mi 15 iglaków i od tej pory dałam sobie spokuj .Pozdrawiam Jadwiga1

Jak na cztery lata to bardzo imponujące tempo robót i wygląd Doroto- masz piękne psy, szczególnie panienka z pierwszej fotki.Zawsze podobały mi się Charty i Wilczarze ale bałam się, że nie podołam zapewnić im odpowiednio dużo ruchu a teraz już w ogóle nie mogę o nich myśleć.Mieszkanie w lesie byłoby chyba dla nich udręką.
U nas trochę musieliśmy poodgradzać bo 5 psiaków to już nie tak łatwo utrzymać w ryzach.Jak mieliśmy dwa to też nie było ogrodzeń.

Jadwiga1 -witaj,zgadzam się z Tobą , dla złodzei nie warto, a jak działka nie jest zamieszkana, to wiadomo, że amatorzy cudzego zawsze się znajdą. Do nas w zeszłym roku włamano się przecinając siatkę ogrodzeniową od strony sąsiada, który nie miał jeszcze wtedy skończonego ogrodzenia od frontu. Na szczęście złodzieje połakomili sie tylko na granitowe kamienie z kaskady wodnej i japońską pagodę , o roślinach widocznie nie mieli pojęcia i dobrze
Romo - charty to moja wielka pasja i miłosc od wielu lat , ale zdecydowałam się na angielskie whippety ze względu na ich poręczny rozmiar i wpsaniały, bezkonfliktowy charakter, chyba najbardziej ucywilizowany ze wszystkich chartów. Wilczarze to majestatyczne psy , ale rasa niestety obciązona jest mocno wieloma chorobami dziedzicznymi, często kończącymi ich życie w bardzo młodym wieku. Whippety z kolei są zdrowe i długowieczne Wbrew obiegowej opinii psy te doskonale sprawdzają się w mieście , w mieszkaniu , nawet niewielkim. Natomiast w pobliżu lasu, faktycznie ich myśliwskie instynkty mogą sprawiać problemy, jesli nie potrafi się nad nimi zapanować.
Z tym zapewnianiem dużej ilosci ruchu , to kompletna bzdura , kazdy, kto nie miał nigdy do czynienia z chartem ma taki pogląd , dobrze, że wieloletni hodowcy uswiadomili mi , ze to tylko niczym nie podparty mit, bo pewnie do tej pory nie zdecydowała bym się na psa. W rzeczywistości potrzebują dużo mniej ruchu i zajęć , niż pierwszy lepszy z brzegu owczarek, czy terrier . One są jak gepardy , pełny cwał z oszałamiająca prędkością na krótkim dystansie bardzo szybko wyczerpuje ich potrzebę wybiegania, po takiej eksplozji energii , mogą cały dzień polegiwać na kanapie, bez potrzeby zapewniania im ciągłego zającia np. w postaci aportowania piłeczki. Oczywiście kochają ruch , jak każdy normalny pies, ale absolutnie nie są tytanami pracy. Kochają też spokój i luksus miękkich poduch
No ale nie o psach miało być, tylko o ogrodzie


picea pungens Kosteri Pendula


chaemacyoaris obtusa Chirimen

Edit-podwójnie się wysłało.
Odwiedziłam Romo Twoj wątek ze zwierzętami, twoje psy to waga ciężka do moich
W ich oczach, na tych usmiechniętych pyskach widać samo szczęście . Koty i konie równie piękne

Cieszę się, że miłośników igiełek jest coraz więcej Witaj
Masz bardzo ciekawe okazy roślinek wkomponowanych w harmonijne rabatki, które się stale rozrastają To lubię!

Pinus aristata "Silver Bird" - urocza!

Witaj dkny, bardzo dziękuję .
Dzisiaj była piękna pogoda , moi rodzice uszczęśliwili mnie sadzonkami truskawek , z umiarkowanym entuzjazmem podeszłam do tego nadplanowego zajęcia , ale przecież im tego nie powiem , skoro cali dumni i w skowronkach przywieźki te flance ]
Trzeba było poszerzyć malutki warzywnik , pracy trochę było, ale daliśmy radę wspólnymi siłami ( ja i dwoje dziadków bo M ma rwę kulszową i ewakuował się do pracy)
W rezultacie truskawki posadzone i wszyscy szczęśliwi , choć trochę zmęczeni.
Dokumentacji fotograficznej brak , ale w zamian mogę wstawić zdjęcia bardziej reprezentacyjnej części ogrodu ;




Czyli z serii "ogrodowe kulki"


pinus mugo "Mops"


Słoneczne kąpiele

I taka retrospekcja:




Na początku i teraz ( jak te jałowce się rozrosną i zadarnią całą korę to będzie dopiero ładnie), to tak w ramach redukcji powierzchni trawiastej ale z pozostawieniem jakiejś zieleni dla oka .


W centrum rośnie rododendron Nova Zembla i klony shirasavy Aureum.

A w planach ( na przyszły rok) mam dalszą redukcję trawnika :



O właśnie tu -będą tylko kamienie zamiast mizernej trawki poprzerastanej perzem ( i z tego kamienisto-żwirowego podłoża będą wyrastać tylko te rośliny, co widać , tak minimalistycznie

Piękne miejsce na kulkową rabatę! To już jestem spokojna, że masz się gdzie rozwijać, bo już tym truskawkom zaczęłam źle życzyć! Dobra, niech rosną!
To kiedy zrywamy tę trawę? Wiosną czy jeszcze teraz?
O, jest i kot! Rozumiem, że pełna zgoda pośród zwierzyńca? Faktycznie dobry charakter muszą mieć te charty!

Ach ta biedna trawa już prawie zewsząd jest rugowana Nawet kot przystosował się do otoczenia

Dorota slicznie masz, obejrzalam to wszystko z ciekawoscia i piekne masz kotki.

Trawę trzeba kosić , a ja dbam o męża z chorym kręgosłupem , żeby się za bardzo nie nadwyrężał A kot lubi własnie tam leżeć, bo ma cień, a on włochaty jest ( kot oczywiście )
ArtamZrywanie trawy w planach jest na wiosnę , założyłam tam sobie rabatę w stylu minimalistycznym , tylko kamień i nic więcej , ale też mi już przez myśl przemknęło, że w razie czego, to kilka mini kulek pomiędzy tymi wysokimi się zmieści W końcu plany i założenia zawsze mogą ulec zmianie, nieprawdaż?
A a propos zwierzyńca, to moje psy mają taki charakter,że nie tylko nasze dwa koty robią z nimi co chcą, ale nawet dodatkowo przychodzą do nas w odwiedziny koty sąsiadów ,przejawiąjąc kompletny brak szacunku do, jakby nie było, morderczych psów myśliwskich.

Dorotka a ile wiosenek może mieć Twój Mops Taki solidny pieniek to wiekiem chyba dojrzalszy okaz
Z wielką przyjemnością zawsze oglądam Twój ogród, wstawiaj fotki, wstawiaj
Powiem szczerze, że sami chyba uczymy nasze psy wygodnictwa
Ja do swojego mówię:'Proszę do swojego pokoju na kanapę'
A on i tak wybiera łóżka dzieci, jeszcze pod kołdrę się wczołgując Kanapowiec jeden
Kotów zazdroszczę z moim staffikiem /jak pieszczotliwie mówią na rasę Amstaff / szans nie mam żadnych

Mops , którego posiadam Jolu , jest takim wynalazkiem -ogrodowym bonsai-pięciokrotnie zaszczepionym na jednym pniu , a nawet jego gałązkach , jak widać na poniższym zdjęciu;


pieniek musi więc być gruby, żeby takich 5 Mopsów utrzymać ale w jakim jest on faktycznie wieku, nie mam zielonego pojęcia.Kupiłam go w zeszłym roku za relatywnie okazyjną cenę w jednej z pobliskich szkółek ( i przyznam się szczerze, ze własnie cena mnie najbardziej do tego zakupu przekonała, oraz to, że roślina jest faktycznie tyle razy zaszczepiona, a nie formowana ( wyskubana) z jednej sosny- z resztą w przypadku Mopsa raczej byłoby to trudne )
Odnośnie zaś relacji między zwiewrzętami u mnie, to przyznam, że nie od samego początku było tak pięknie, zawsze miałam tylko psy, pierwszy kot , ten szary ( błękitny) prawie brytyjczyk Gucio trafił do mnie całkiem przypadkiem ( na tzw.tymczas )jako malutki kociak do adopcji, kiedy najstarsza suka miała już 8 lat , a młodsza 4.Przez pierwszy tydzień na jego widok obie oblizywały się szeroko i ślinka im ciekła , musiałam dużo wysiłku włożyć w pilnowanie , żeby go po prostu nie zjadły . Po tygodniu usilnych starań i przekonywania , suki doszły wreszcie do wniosku, ze kociak nie jest ( niestety ) do jedzenia i zaakceptowały go jako członka stada.Od tego momentu było już tylko z górki, Gustaw został oczywiście na stałe, bo podbił nasze serca, zwłaszcza mężowskie . Po dwóch latach przyjechał ( już całkowicie zaplanowany)rudy maine coon , jako spełnione marzenie mojego M. Tego kociaka psy akceptowały już od samego początku , podobnie jak nie przeszkadzają im odwiedzający nasz ogród koledzy Gucia. Ale ten rozejm jest tylko na terenie posesji, poza nim , niestety wszelkie koty są gonione. Nie mam pojęcia jaki jest tok rozumowania tych moich psów.
A wracając do ogrodu


Pinus parviflora Richard Lee


Na tle jałowca Golden Carpet, prowadzonaego wzwyż przy paliku, sosenka- Pinus parviflora Beran

Może dlatego, że Twoje to są panienki dlatego akceptują koty?
Ostatnio w telewizorni widziałam suczkę, która przyjęła kociaka w adopcję i nawet go karmiła
Hmmmm... co pięć Mopsów to nie jeden
Mam pytanko, czy Ryszard już u Ciebie zimował? Słyszałam, że jest strasznie chimeryczny

pamelka wrote:
Zwłaszcza, jeśli wszystkie razem zajmują tak małą powierzchnię
Rysiek jeszcze nie zimował , jest jednym z ostatnich moich nabytków, w takim razie mocno go na zimę zabezpieczę

Dorotka u Ciebie dużo lepsze warunki pogodowe niż na wschodnich rubieżach
Choć ostatnia zima wszystkim dała się we znaki
U Sylwka już zdaje się zimował, wiec nie będzie tak źle miejmy nadzieję