Magdo,
fajnie i to jak!
Rzeczywiście te działki na Reja są klimatyczne, moja koleżanka kupiła tam kilka lat temu zagospodarowaną działkę w miejscu bliżej Al. Niepodległości. Ale najfajniejsze były tam w dolince, w lesie, jeździliśmy tam na rowerowe wycieczki.
Szkoda, że nie byłaś w naszym ROD, to zupełnie inna bajka, głównie z powodu ukształtowania terenu i wielkości ogrodów (mój ma ok 500 m kw., wiele ma powierzchnię nawet przeszło 600. Sama nie przepadam też za działkami na całkowicie płaskich powierzchniach. U mojej koleżanki co ma wspomnianą działkę w Sopocie dokuczała mi niewielka powierzchnia i brak intymności, działki mają pow. 200 m kw. i są długim wąskim paskiem gleby. Jeśli sąsiedzi są za płotkiem, to nawet niespecjalnie się da pogadać. No i dostęp do podlewania tylko w wyznaczonych godzinach bardzo ogranicza, choć radzą sobie z tym gromadząc wodę.
Nasz ROD ucierpiał z powodu kolei metropolitalnej, dużo pięknych działek zabrano i teren jest teraz bardzo zdewastowany, jakiś czas jeszcze to potrwa. Po wczorajszym myciu samochodu z gliny, na mojej posesji pozostała dobra taczka gliny, Tadeusz jest wściekły. Nie mamy jeszcze wytyczonej nowej drogi dojazdowej, obawiamy się że budowa przerwie dotychczasowy (tymczasowy) dojazd - zabierać ziemię to szybko potrafili (spec-ustawa itd.), ale zapewnić dojazd skoro się go zabrało to już im się nie spieszy.
Tak jak piszesz, my też wyjeżdżamy by się oderwać od cywilizacji, każde idzie do swojej pracy i spotykamy się tylko na kawę czy posiłek, ewentualnie jak się potrzebujemy do pomocy.
Marto,
sporo już przycinałam w obu ogródkach, potraktowałam dobrą pogodę i obecną pogodę wiosenną jako pozwolenie do działania. Trawy ścinał Tadeusz, bo ja mam problem nawet z używaniem sekatora. Także odcisków się nie nabawiłam.
Zajmowałam się bylinami i drobniejszymi krzewami, robiłam cięcia przeglądowo-higieniczne. Cięłam już róże w Oliwie, natomiast tych na działce jeszcze nie, być może w tym tygodniu się zetnie. Całkiem nie zdążyłam z kopcami, więc poza terminatorkami róże na dole trawnika (na działce) wyglądają brązowo.
Najwyżej będą zaczynać od parteru.
Romku,
rzeczywiście biedne. Z pokazanego miejsca na trawniku wypadł już stary dereń biały, a jeszcze zostanie przeniesiony (widoczny na zdjęciu po lewej) żylistek. Trawy potrzebują miejsca do ekspozycji, poza tym spora kępa m. olbrzymiego przytłaczała wielkością pozostałe gatunki, dlatego postanowiliśmy rozbudować rabatę. I tu muszę oddać cały zaszczyt Tadziowi, bo to on wymyśłił
. Ja czasem nic nie mówię, że chcę kolejną rabatę, bo on jest przeciwnikiem tworzenia nowych bytów, woli kosiarką przejechać...
Jednak lubi te trawy, nauczył się już nimi opiekować, więc pewnie to go zachęciło. A! i odróżnia już trawę zebrinusa!
A kawka z oazowych kubeczków smakuje świetnie!