Forum Ogrodnicze Oaza

Coś nowszego... Sparkler
Kupiona od Jana w tym roku jako trzykłowa,z czego jeden kieł (najmniejszy) zasechł


w chwili obecnej wygląda tak:


...i wypuszcza dodatkowe kły...

Biedne hosty! Czyhają na nie różne szkodniki na czele ze ślimakami, upały i susze, a teraz jeszcze grad!

Po wczorajszym wieczornym gradobiciu okropnie ucierpiały - szczególnie odmiany o dużych, delikatnych liściach









Przykro patrzeć

Współczuję, wiem jak to boli.

Własnie Kalina zaczyna sypać kwieciem... trzeba pamietac o usunieciu płatków z lisci host ,bo jak wyjdzie słoneczko to tych miejscach gdzie bedą leżały płatki moga powstawać nekrozy,szczególnie jest to uciazliwe gdy płatki spadają na mokre lisci i już wiatr ich nie zwieje.Najlepszym sposobem jest usuniecie ich wodą.

Aniu, Polu, współczuję... Cholerny świat... Jutro ze strachem jadę do siebie.

Tomaszu, dzięki za radę Moje jedno hostowisko też jest pod kaliną, w ubr zanim zaczęły opadać płatki, zdążyłam poobcinać kulki. W tym roku jednak kalina jest już za wielka i zaczęłam się głowić
co z tym zrobię

Drugie w tym tygodniu gradobicie znów poszatkowało mi hosty... Tylko znacznie mocniej!

Ja jestem za nerwowy człowiek, żeby spokojnie patrzeć na dziurawe i poszarpane liście! Nie wytrzymam!
Wydaje mi się, że wycięcie liści powoduje szybsze wyrastanie nowych...
Tylko czy ja natychmiast chce nowych, kiedy brak nadziei na poprawę pogody???
Poczekam może z tydzień

Dwa stanowiska z hostami nie ucierpiały: cienista-błotnista, którą tym razem zasłonił dom i zakątek z młodymi tardianami... Poprzednim razem byłam przekonana, że uratowała je brzózka, pod którą stały... ale przecież inne hosty tam podziurawiło.
Tym razem wszystko wokół bardzo dziurawe, a First Frost, June, Fever June i Catherine jak nowe. Na Halcyonie 2 listki z wielu nie wytrzymały ataku.

Czy też macie takie obserwacje?

O małych listkach też przez chwilę pomyślałam... że akurat grad mógł w nie nie trafić ale przecież w pierwszoroczne maluszki jednak wcelował

Największą szczęściarą jest Frances Williams. Poprzednim razem jako ostatnia była jeszcze w kłach (przesadzałam i to ją uratowało), a teraz uratował ją kierunek wiatru i dom

Witam

Hosty ach te hosty...

Na stronie jakiegoś sprzedawcy czytałem , że " hosty to rośliny praktycznie bezobsługowe... " . Sam nie wiem co o tym sądzić. Im więcej im się przyglądam tym więcej wątpliwości i coraz większy podziw tak że juz chyba mi to tak zostanie, a że doświadczenia z hostami ( i nie tylko) mam żadne to tylko pytanie za pytaniem.

Może ktoś skomentuje te fotki. Z góry dziękuję.

Według tego co kupiłem to Inniswood - posadzona w 2012, stanowisko zdecydowanie cieniste i... no właśnie wygląda jak poparzenia, ale skąd ?. Rośnie pod dławiszem, cień okropeczny, aura w tym roku raczej hostą sprzyjająca a tu te zmiany. Cy ten typ tak ma?



A tu kolejna zagadka - lancifolia - rówieśniczka i sąsiadka tej z fotki powyżej. Stanowisko też cieniste, dostaje trochę słonka tak ok pół godzinki gdzieś o 17-18. Wszystkie te niezielone liście z jednego kła, reszta w normie. Nie wygląda to na zmiany chorobowe, ale na kolejnej lancifoli też mozna dostrzec kilka białych maźnięć. Kupowane razem.



Zdjęcia robione z lampą. przy tych chmurach dzisiaj i cieniu pod dławiszem nic innego nie wychodzi.

jarek

Jarku, wygląda na to, że lancifolia sprezentowała Ci piękną mutację

Witaj, Jarku - kto pyta nie błądzi - Magda ma rację - na lancifoli to mutacja, a ta pierwsza hosta to pewnie Color Glory a nie Inniswood ( po zdjęciu trudno powiedzieć) - a ten typ tak ma - przypala się nawet w całkowitym cieniu.....

Dziękuje, strasznie się cieszę
że hościaki zdrowe. Trochę się martwiłem, straciłem już kilka fajnych host.

pozdrawiam

Jarek

Jarku, warto by było tą mutację oddzielić od rośliny matecznej

Proszę o radę, jak mam dalej z nimi postąpić? Co i jak uda się uratować na ten sezon?

Serce się kraje....

Lucynko, nie masz wyjścia - mocno poszatkowane i połamane liście musisz wyciąć - nie są ozdobą a jeszcze złapią jakiegoś grzyba... Zostaw tylko te, które mają mało dziurek, całe ogonki liściowe i nie są złamane.... I nie martw się - odrosną jeszcze w tym sezonie - podkarm je gnojówką z pokrzyw. :hug2:

Polu, a u Ciebie woda zeszła? Duże straty?

Elu, dałaś mi nadzieję. Ja nawet do nich nie zaglądam bo tak bardzo mi przykro.Ale jeśli jest szansa to muszę się przemóc. Gnojówkę mam gotową, ale jeszcze jest tak mokro, że boję się lać. Niewiele ucierpiały jedynie te, które były pod osłoną dachu, lub (paradoksalnie) tui.


a tak wygląda zakupiona u asiagaw War Paint, (właściwie nie wygląda na nią)