Forum Ogrodnicze Oaza

Pąki Pomponelli zaczynają się rozwijać.

Golden Shower




Amadeus

Jak sadzić róże jesienią? Słyszałam, że przed sadzeniem nie należy moczyć korzeni. Czy to prawda?

Agnieszko tak piszą np Jak prawidłowo sadzić krzewy róż
Przed posadzeniem róż przycinamy korzenie na długość 20-25 cm, a złamane i uszkodzone usuwamy. Następnie zanurzamy je na kilka godzin w wodzie. Rośliny sadzimy na taką głębokość, żeby miejsce okulizacji (czyli to, w którym podkładka jest zrośnięta ze szlachetną odmianą) znalazło się mniej więcej 5 cm poniżej powierzchni ziemi. Posadzone zbyt płytko zimą mogą przemarznąć. Krzewy obficie podlewamy, a przed nastaniem mrozu obsypujemy 30-centymetrowymi kopczykami ziemi.

Posadzilam parę dni temu 2 z gołym korzeniem, nie moczyłam i nie przycinalam korzeni a trzeba było ,ale to zapewne nie zaszkodzi im ,ale trochę podleliśmy.
Ciekawa tez jestem opinii tutaj

Sadziłam niedawno - w połowie października. Kupowałam bezpośrednio w szkółce róż i właściciel poinstruował : " ale niech pani namoczy przed sadzeniem korzenie, parę godzin." Tak też zrobiłam.

Czytałam jednak także opinie, że nie moczyć... I gdzie ta prawda?

Według mnie przydatne filmiki.

Róże z gołym korzeniem idą np w paczce ,leżą gdzieś w magazynie z Flori były dość suche a ja je zapomniałam podmoczyc, ale ciągle pada ziemia jak poduszka wodna ,nic im nie będzie ,na wszelki wypadek zrobiłam kopczyk i lekką agro okryłam,bo to późne sadzenie mimo wszystko .

Podobno jest taka zasada jesienią nie moczymy, bo są kopane z ziemi, ale wiosną warto moczyć - nie wiem jak to robią ale wiosną korzenie są faktycznie wysuszone; jednak nie moczę zbyt długo i dodaję Brunatnego złota trochę, wiemy że jak trafią do ziemi a będzie padało to nadmiar wody nie jest korzystny. Szczególnie, że wszyscy, chodzi o porady szkółek na ich stronach, podkreślają obfite podlewanie po posadzeniu - co ustala proporcje. I tym nowo posadzonym koniecznie sypie się kopczyk bo podobno mają stress.
Mam inny problem, z powodu deszczy i Korony nie została zrobiona nowa rabata i mam 6 róż w dużych donicach, zakopie je w ziemi, bo chyba tylko tak przeżyją.

No właśnie są sprzeczne informacje. Wiosną zawsze mocze, a teraz nie wiem , jak zrobić. Ziemia mokra i ciągle pada . Zobaczę , w jakim stanie przyjdą.
To mój Elfik posadzony wiosną. Miał kilka kwiatków , ale krzaczek chyba ładny zbudował?


Golden Shower


Amadeus

Ja zadołowałam róże w donicach pierwszy raz .Natomiast trzeba ustalić ,czy donice są mrozoodporne np jedną mam w donicy niestety nie mrozoodpornej,wiec jeszcze muszę ją biegusiem posadzic a tu ciągle pada

Dziewczyny, ja tam znawczynią ogrodnictwa nie jestem, nie mam żadnego przygotowania teoretycznego. Jednak pozwolę sobie przypuszczać, że wszystkie te instrukcje internetowe są "uśrednione", ukierunkowane na przeciętne warunki. Tej jesieni, przynajmniej na Dolnym Śląsku, warunki nie są przeciętne, jest mokro, aż chlupie. Zawsze bierzmy zdroworozsądkową poprawkę.p

Moje karkonoskie róże nie poddają się, liście zieloniutkie, nawet bez CP, zdołały się rozwinąć pojedyncze kwiatki:

The Mill on the Floss



Augusta Louise



biała nn



i śliczna wiecha New Dawn

Jak nie lubię różowego , to ta pierwsza róża Aniu bardzo mi się podoba. To zdjęcie widzę już kolejny raz i zawsze jest WOW!

Nowości u mnie. Crocus Rose i Lady od Shalott

Szafirku przepraszam Sliczne zakupy a korzonki przycięłaś?

Witam dawno na tym forum nie byłam , ale przyznaję rację w tym roku Nasze róże /też jestem z Karkonoszy/ pomimo ciągłych opadów w maju czerwcu , zimnego lipca tewraz na jesieni kwitną z podwójną siła i są śliczne właśnie na jesieni pozdrawiam

Zdążyła jeszcze rozwinąć się jedna Szalotka



Róże kompletnie nie zabierają się do przejścia w zimowy letarg, przeciwnie, niektóre mają młode, czerwone pędy.

Mam jeszcze takie pytanie - do osób z doświadczeniem "w temacie angielek"
Dwie z moich karkonoskich mają jeden gruby pęd, długości powiedzmy 30-40 cm, i dopiero od tego miejsca się rozgałęziają, lecz nienachalnie. Absolutnie nie są to róże prowadzone jako pienne, samo się tak porobiło.
Jak je ciąć?

Mam skromne trzy i trzy nowe .... W planach zakup takich na pniu,ale czy to nie wyższa szkoła jazdy.....

Aniu, taki wybryk wzrostowy może dotyczyć też innej odmiany. Według mnie masz dwie możliwości. Pierwsza, to zrobić różę na własnym pniu, czyli koronę ładnie formować, a wszystko poniżej wycinać. Kiedyś kupiłam różę szczepioną na tak niskim pniu. Była bardzo ładna, taka młodsza siostra wysokich. Ja, na własnym pniu hoduję oleandra i hortensję bukietową. A druga możliwość, to na wiosnę skrócić angielce ten gruby pień o połowę, aktywując śpiące pąki. Wybór należy do Ciebie. Gdybyś jednak chciała poznać moje zdanie, to bym wybrała pierwsze rozwiązanie.



Perełko, róże pienne są piękne dopóki nie przemarzną. Zimy u nas stały się bardzo kapryśne i zdarza się, że w styczniu jest ciepło, rusza wegetacja, soki zaczynają krążyć, po czym następują mroźne noce, albo dni i noce i .....róże wymarzają. I nie pomogą zabezpieczenia. Można cieszyć się różami piennymi sadzonymi do donic i na zimę chowanymi do zimnych pomieszczeń. Miałam kilkanaście róż piennych, które zostały wykończone przez nową porę roku, nazywaną chyba z przyzwyczajenia zimą. I jestem konsekwentna w postanowieniu - nigdy więcej róż piennych. Szkoda kasy.