Forum Ogrodnicze Oaza

Nowy film p.Hyżego, tym razem o miniaturach


A ja nie mogę się nacieszyć z 'Goldelse'. Długo zastanawiałam się, czy ją kupić, a teraz to moja ulubienica. Co to będzie, gdy się rozrośnie.

Róża odmiana nn:

Kronenburg??

Roseraie de l~Hay:







Postillion, jeszcze w większości w pąkach:





U jego stóp Bordeaux która w suszę straciła prawie wszystkie liście:





Ulmer Münster:





Mary Ann;





Jugendliebe:





Drugi krzaczek:



Kölner Flora:

Mirko świeżo i zdrowo wyglądają Twoje róże. Ogląda się z wielkim WOW

U mnie całkiem przyjemnie sobie poczyna w drugim kwitnieniu 'Rhapsody in Blue'

A powiedz mi jak oceniasz jej zapach? Niektórzy mówią że przecudny a inni że nic nadzwyczajnego. Przez chwilę się nad nią zastanawiałam. I jak u niej z cp?

Pachnie najintensywniej z moich róż. Czuć ją z daleka. Dla mnie cudnie i aż zdziwiło mnie, że nie każdy to czuje.
Z cp to jest tak, że trochę łapie, ale to zależy od stanowiska. Niektórzy sadzą ją w półcieniu dla niebieskiego odcienia i wtedy podobno może być podatna na grzyba.
U mnie ma sporo słońca, więc nie narzekam na jej zdrowie. Za to odcień nie do końca blue.
Jeszcze dodam, że ja wszystkie swoje róże w sezonie kilka razy pryskam, trochę chemią i trochę preparatami naturalnymi. Nie wiem jakby to było, gdybym tak zrezygnowała całkiem z oprysków.

'Novalis' to róża, która nie kocha słońca i upałów. Teraz odżyła. Ponieważ to bardzo zdrowa róża, zastanawiam się, czy nie radziła by sobie w klasycznym półcieniu . Tej przesadzać już nie będę, ale może zrobię z niej sadzonkę i dam do cienia.


Co tu tak cicho ? I z całego forum jakby wywiało większośc użytkowników

Jolu, już się odzywam.

Czy ten Twój Novalis też ma przyjemny odcień, bo w słońcu? Na zdjęciach ze szkółek jest zdecydowanie "trupi" , dla mnie okropny, mimo pięknego, romantycznego imienia róży.

Moje róże były jak wiesz, porzucone, niby nie aż tak długo, lecz jednak trzeba je mocno ogarnąć, by nadawały się na forumowe salony. Głównie oberwały od CP, wiele pędów wyłysiało, a taka Flora Danica na przykład została golusieńka, dosłownie bez listeczka. Nawet "górskie, z racji przepuszczalnego podłoża mniej narażone, nie oparły się czarnym plamom. Wiele kwiatów przeminęło pod moją nieobecność, coś tam jednak wyszukałam.
Bathsheba - sporo pączków, mało plam, ale kwiatek na razie jeden.



Pani Jeziora w cieniu...



i w słoneczku



The Lady of the Lake wreszcie pokazuje, że jest ramblerem, pędy prześcignęły mnie wzrostem, liczę w przyszłym roku na pokaz.

Teasing Georgia to już w ogóle podpada chyba pod kategorie pnących, kwiatki na dość ogołoconych pędach ulokowane dobrze ponad moją głową, ale zwieszają się, jak to angielki - więc łatwiej na nie patrzeć.



Rosomane Janon - "Ta róża zmienną jest...."



Część letnich pędów zmarniała, ale są dwa nowe, zdrowe.

Graham Thomas - cały w plamach, ale kwitnie, jak złoto.





Christopher Marlow - zdążyłam, nim się osypał ten kwiat. Są pączki na drugim pędzie, lecz i tak jest to poeta nikczemnego wzrostu.



Kronenburg - kwiaty na łysych badylach.Resztki liści prawie czarne, jak widać.



Dobrze się ma za to The Generous Gardener, wybujał mimo przycięcia ponad moją głowę i ma kilka kiści pąków.



Na koniec radość moich oczu, Szalotka. Kwiatek co prawda w tym momencie tylko jeden, za to moc pączków w różnym stadium rozwoju.

Na wsi też kilka kwiatków.

Sophia Renaissance - piękny, pojedynczy kwiat, jak z kwiaciarni, a na drugim pędzie kiść pąków.
Wczoraj



Dziś



Drugi sezon, uratowana jako trupek z wyprzedaży. A Mirka jej nie che podobno.
Claire Austin -tej z kolei odrobina słońca dała drugie, lepsze życie po przesadzeniu.



Anna Ancher, uratowana jak patrz wyżej - taki odcień różu akceptowalny





Moja kochana New Dawn, kwitła kiściami pod moją nieobecność, ale i wypuściła kilka prawdziwych "biczy" i jest szansa na więcej subtelnego kwiecia.



Tegoroczna nówka, Imogen Austina, dobrze się zapowiada, a kolor dla mnie ślicznie cytrynowy.





No i "frontowe", Elfe ma jedną piękną kiść.



A Amadeusz wiele ochoty na ponowny pokaz. Na razie próba.

Łatka wrote:
Wrażenia zmysłowe to bardzo indywidualna sprawa. Mnie odcień 'Novalisa' pasuje bardzo i nie odbieram go jako "trupi". Może i taki nie jest. Coś jakby wrzosowy, czy lilaróż. Przepiękny w pąku z winnymi akcentami.
W pobliskim miasteczku widuję starą różę z tych tzw. niebieskich, która dla mnie ma odcień brudnej spłowiałej ścierki. Jeśli to byłoby kryterium truposzowatości, to 'Novalis' zdecydowanie taki nie jest.
Swojego przesadziłam ze słonecznego stanowiska w takie z ograniczoną liczbą godzin słońca, nie mniej jednak trochę tego słońca łapie. Wolałabym żeby miał go mniej, bo jednak pierwsze kwitnienie bywa stracone przez upały. Teraz mu lepiej (byłoby całkiem dobrze, ale znowu praży).

Z fioletowych róż mini zachciało mi się 'Heidi Klum', dla koloru i zapachu. Udawałam że nie widzę w opisach, że chorowita. Po pierwszym sezonie wyłysiała, chociaż teraz puściła trochę świeżych liści. Faktycznie kwiaty były cudne, zapach był, ale jakoś specjalnie nie snuł się wokoło, bez wetknięcia nosa w kwiat niewyczuwalny. I teraz żałuję, że nie kupiłam zamiast niej zdrowszej 'Lavender Ice', która nie słynie z zapachu, ale pewnie nie byłaby cała w plamach.

Jestem bardzo zachwycona Waszą "szalotką". Nijak nie wcisnę w przedogródek, a na dużym ogrodzie to tylko terminatorki przetrwały. Nie kupię róży na zamordowanie.

A tu jedna z terminatorek, 'New Dawn'

Aniu Łateczko pytałaś w jednym z postów ,czy u ludków róże nie kwitną .
Oj kwitną ,przekwitają ,zdjęcia są ,czasu jakoś nie ma by je tutaj wrzucić
A ja patrzę u Was w tym wątku notuję wybieram i nazbierało się
tych chciejstw ,a rozum mówi nie
Zanim wczoraj wkleiłam wszystkie zdjęcia i opisy
wywaliło mi cały post .

Dziś zacznę teraz ,skończę potem
Będzie to też archiwum ,ale nie z odległymi datami ,te wszystkie
dzielnie znów mają pączki, będą nowe niebawem zdjęca też .
Chippendale
Fajna urzeka mnie ,to jej pierwszy sezon a kwitnie cały czas .

Charming Apricot

Gentle Hermione

Venessa Bell (Auseasel

Genevieve Orsi

Wierna ,cięta czesto Schneewittchen

New Dawn

Niezawodna w ciągłym kwitnieniu .

Hot Chocolate
Odbudowuje się ,potrzebowała parę sezonów nie lubi zmiany miejsca.

Drugi egzemplarz też walczy pięknie o rozbudowanie się .

Dawne nasadzenie więc NN

Też NN

Chyba Amelia Renaissance

Przepraszam za dzielenie postów ,nie da się inaczej na razie .

Brithe Kjaer Renaissance
Posadzona w tym roku w czerwcu ,a już ma spory krzak i kwitnie nieprzerwanie ,po ścięciu
przekwitłych kwiatostanów.

Kolejna stara dobra okrywowa przyjaciółka Alberich
Tylko co jej się odmieniło i idzie w pnącą
Znów jej przycięłam jeszcze wyższe pędy z drugiego egzemplarza.

Tak czy siak jest ok ,niezawodna ,nic jej nie straszne ,no może powódż bo musiałam też zabierać w inne miejsca

Bogusiu, jedno Twoje zdjęcie nie otwiera się.
Czekolada chyba nie jest mi pisana, ta od Ciebie rośnie marnie, na jednej nóżce kilka dość słabych pędów. Ale nie ona jedna, raczej mniej mam dobrze rosnących i silnych, niż mikrych. Chociaż...czasem cierpliwość jest w końcu nagradzana, jak w tym roku przypadku The Wedgwoodw Rose, która po namysłach - żyć czy nie żyć - zbudowała krzaczek całkiem, całkiem.
Krzaczek, nie krzaczor.

Budzi się Jude, nietypowo otwarta kulka pokazuje złote "rzęsy".



Też czekałam 5-6 lat, nim "zesztywniał" i jest konkretną różą, a nie badylkiem.
Autumn Sunset kupiłam razem z Jude, ale to inna bajka, to sport Westerlanda i ma sporo jego wigoru.



Graham Thomas też długo "patrzył na księżą oborę", w tym roku ponownie ogołocony przez CP, jest jednak i tak nieporównanie mocniejszy, niż rok temu.



A to to na razie przynajmniej maleństwo, jak miniaturka - wsadzona wiosną Magic Rokoko; straciła liście, ale wypuściła młode pędy (malutkie), ma trochę pąków.



Na widocznej w tle etykietce jest zupełnie inny odcień, bardzo ciemny róż, więc nie wiem nawet, czy zgodna z tym, co myślałam, że kupuję (w centrum ogrodniczym).



Edit: na stronie Hyżego wygląda jak u mnie.

Aniu dziękuję ,już nie mogę wykasować .
Proszę bardzo jak możesz usuń .
Link musiał być urwany chyba .
A dzisiaj czekam na drogą cenowo moim zdaniem piękność ,hm nazwę zapomniałam
Ale też bardzo bardzo piękna w moim odczuciu.
Pokaże jak dostanę paczusię .
Edit: Ile ja się któregoś wieczora naszukałam Aniu Twojej "Szalotki"
Taka ze mnie znawczyni nazw
Dopiero weszłam do Floribundy i przejrzałam w podobnych kolorach
róże by tę damę znależć

Bogusiu, to moja wina, bardzo Cie przepraszam - oto jeden z powodów, dlaczego należy podpisywać zdjęcia właściwą nazwą odmiany, a nie słownymi igraszkami.
Wyedytowałam Twój wpis i nie umiałam znaleźć przyczyny, dla której zdjęcie się nie otwierało, więc je usunęłam, ok?

Teraz to chyba warto poczekać na sprzedaż róż "z gołym korzeniem", różnica w cenie znaczna. Ja i tak nie mam gdzie sadzić, tylko spróbuję upchać w odrobinę jaśniejszym miejscu te wiejskie, co rosną jak w grobowcu. Może ktoś mi poradzi, czy przed przesadzeniem maksymalnie obciąć? Są dość wysokie, lecz wiotkie.

A te wrocławskie.

Claire Austin



Crown Princess Margaretha, ma jeden pęd dłuuuugaśny, nagięłam go.



Rosomane Janon, w fazie kremowej