Forum Ogrodnicze Oaza

Pomyślałam że warto im założyć wąteczek, jest ich coraz więcej w sklepach i pojawiają się coraz ciekawsze kolory i formy. Panuje opinia że tych róż nie warto przechowywać a już na pewno nie w gruncie więc najczęściej po przekwitnieniu wyrzuca się je. Prawdopodobnie wiele jest takich z którymi nic innego nie da się zrobić ale na pewno są i takie którymi można cieszyć się przez kilka lat. Na razie mam dwie takie, jedna różowa NN (bo rzadko mamy możliwość poznać ich imiona, producenci i sprzedawcy nie zawracają sobie głowy nazwami) jest już u mnie od 2016 roku i dzielnie kwitnie dwa razy do roku a czasem to kwitnienie mocno się przedłuża. Znakomicie radzi sobie zimą pod niewielkim kopczykiem i jest przycinana wiosną jak wszystkie.

Różowa NN; osiąga wysokość około 40 cm, wiosną startuje ładnymi jasnymi listkami, dobrze się krzewi, powtarza kwitnienie i szkoda tylko że nie pachnie. Tu przycieęta po pierwszym kwitnieniu i zobaczcie jak ładnie się zagęszcza:









Ma trochę trudno u stóp wielkiego Elmshorna ale radzi sobie:







Ale czasami susza robi jej takie rzeczy...



Jesienne kwitnienie, wcale nie gorsze:



Tutaj zdjęcie z 2017 roku kiedy jeszcze rosła między funkiami:



I 2024 rok, wiosna:















Pod koniec lata straciła listki z powodu cp ale zobaczcie co się dzieje, są już nowe i kwitnie



Druga, również NN w kolorze intensywnie koralowo pomarańczowym, dostałam ją od bratanicy gdy przekwitła bo Asia tak jak ja, nie lubi wyrzucać żywego. Listki drobne, ciemno zielone, wydłużone, kwiaty duże ładnie uformowane, nie pachną. Posiadają ciekawą właściwość, przekwitające nie śmiecą płatkami tylko odpadają w całości. Ubiegły rok kiedy ją dostałam, pierwsze kwitnienie u mnie:



To jest taka "wysokość"; na lewo Eifelzauber a na prawo Capricia i dalej Elmshorn:



Ale chociaż taka malutka jest bardzo dzielna:









Tegoroczna susza:



Sierpniowe kwitnienie, daje radę Troszeczkę nawet się rozrosła:







Później trochę zgubiła listki ale to moja wina bo nie dbałam. Mrozy o ile się pojawią przetrwa tak jak w ubiegłym roku pod kopczykiem z kory.

Mam propozycję, wrzucajcie zdjęcia swoich o ile macie bo to są małe piękności No i kusi mnie żeby się zaopatrzyć wiosną w jeszcze kilka, nie zabierają dużo miejsca a ile radości.

Aniu-Łatko, prośba do Ciebie; przeglądałam różany dział ale dość pobieżnie, może coś przegapiłam więc jeśli już istnieje taki wątek to doklej to co powyżej albo usuń, jak uważasz

Potwierdzam wszystko, co napisała Mirka.
Mam dwie sztuki, posadzone w rozpaczy, gdy "wyrobił się" pusty kawałek ziemi, a było za późno na sadzenie bylin.
Nie kwitną u mnie tak spektakularnie, ale żyją i okrywają listkami już trzeci raz.

Właśnie Aniu jestem przekonana że Twoja różowa to taka jak moja, może zaprezentuj ją jak zakwitnie to porównamy.
Co do różowej to pomyliłam zdjęcia, drugie w kolejności zdjęcie powinno być w tym miejscu gdzie piszę o jesiennym kwitnieniu. Przyglądałam jej się właśnie wczoraj, wystają z ziemi tylko cienkie badylki ale myślę że jak zawsze, poradzi sobie.

Mirko śliczne . Rozumiem, że zachowały swoją miniaturowość ? Często czyta się o doniczkowych miniaturach, nie tylko róż, że po jakimś czasie wyskakują w górę.
Mam i ja . Tegoroczny zakup w ramach "ratowanie bidy z marketu przed wyrzuceniem na śmietnik. Stało toto w kartoniku przy wyjściu (widać tylko parę kroków dzieliło ją od kontenera na odpadki), z szokującą ceną dwóch zł. Cudny kolor, coś między łososiem a brzoskwinią, ślicznie zbudowany kwiat. Przesadziłam do większej doniczki i zadołowałam w szklarence. I trzymam kciuki za przeżycie. Docelowo planuję uprawę w gruncie.

Jolu to są naprawdę miniaturowe, nie zmieniają wysokości, może tylko rosną bardziej wszerz. Twoja jest prześliczna, warto o nią powalczyć! Jestem przekonana że Ci się pięknie odwdzięczy. Kiedyś miałam ich więcej, w 2013 roku chyba sześć ale wszystkie przepadły bo nie zawracałam sobie wtedy głowy kopczykowaniem, to był ten rok kiedy miałam nóżkę w gipsie a potem też nie byłam zbyt sprawna więc wiele roślin wtedy straciłam, nie tylko róże. Trudno całą pielęgnację wykonywać na kolanach a ja się wtedy głównie tak przemieszczałam gdy potrzebowałam obu rąk do wykonywania czynności W każdym razie, najbardziej chyba żałuję tej bo była śliczna i chyba nawet pachniała o ile mnie pamięć nie zawodzi. Wysokość około 30 cm i pięknie ukształtowane kwiaty:









Wymyśliłam sobie że przechowam je na strychu i to była totalna głupota, w gruncie przykryte ziemia lub korą mają o wiele lepsze szanse ale to dopiero teraz o tym wiem.

Ale piekne odmiany róż.
Ja mam 2 takie róże marketowe, uprawiam je w donicach na tarasie, na zimę donice daję do szklarni z poliwęglanu, w mroźne zimy zakopuję doniczki w ziemię, w tym roku jeszcze tego nie zrobiłam. Róże bardzo dobrze w ten sposób zimują, wcześniej też próbowałam przechowywać takie róże w domu w chłodnych pomieszczeniach ale zawsze róże umierały.

Moniko pokaż je koniecznie jak zakwitną Ja znalazłam zdjęcia tej pierwszej różowej którą na początku opisałam tuż po wsadzeniu w 2016 roku, widać jak ona się rozrosła od tego czasu a i kwiatki wyglądają trochę inaczej:









Jak widać typowa róża z marketu a jak dobrze pójdzie to niedługo będzie świętowała dziesiąte urodziny

Może to pomoże w ustalaniu nazw odmian:

pharmarosaextra.pl/termekek/rou-e-miniaturowe-594

Dziś zahaczyłam o Dino No i mam trzy kolejne Szukając dla nich imion natrafiłam na powyższą stronę; wynikałoby że mogę mieć (??) Fabiolę Hit bo naprawdę pachnie malinami, Red Romance i możliwe że Juanita Hit ale co do zapachu trudno mi ustalić, czy to jabłka czy może raczej grejpfrut w związku z tym może też być Blush Parade. Może też oczywiście być coś czego nie ma w tym spisie bo róż miniaturowych jest mnóstwo.
A róża Joli najbardziej przypomina mi Mandarin. Oto i one:









Gdzieś u stóp ich większych sióstr znajdę im miejsce

A coo teraz z nimi zrobisz, Mirko? Rozumiem, że nie od razu pójdą "w piach", ale kiedy?

Dobre pytanie, też nie wiem Wszystkie parapety zawalają hipki.

Ja swoją miniaturkę wysadziłam tydzień temu, bo też miejsce na parapetach zajęły sadzonki innych roślinek.
Wczoraj nakryłam pudełkiem i na to wiaderko. W niedzielę w nocy ma być -6, coś jeszcze dorzucę na wierzch do przykrycia i co będzie.

Pudło i wiadro wystarczą,dobrze Ewo docisnij do ziemi .
W sumie można brzeg przy ziemi obsypać też ziemią .
Różnie sadzę różyczki i zawsze przetrwają.

Ewo a jak ona kwitnie? Listki ma bardzo ładne, takie oliwkowe. I widać że ma wielką chęć się rozrastać Niestety z nimi to tak jest że jak się ma dwie czy trzy to chce się więcej i więcej, jeszcze ten kolor, jeszcze tamten Większość ich jak czytałam znosi spadki temperatury do -14* i to przypuszczam że w stanie zabezpieczenia więc pewnie natura sama skoryguje ewentualny nadmiar.

To prezencik na dzień babci. Taka mała ślicznotka. Po trzech tygodniach zaczęła marnieć i myślałam, że już będzie po niej. Ale po rozrobieniu nawozu do papryk opryskałam ją ze dwa razy i ładnie wypuściła nowe listki. Wczoraj zamotałam ja dodatkowo otuliną i trochę ją "zagniotłam", dochodzi do siebie
Nabrałam na nie ochoty bo są małe. Mam kilka róż, które rosną wielkie i trochę tego nie ogarniam. Wolę takie maluchy.

W ubiegłym roku wczesnym latem kupiłam śliczną pod nazwą Parada Lamy. Kwitła w gruncie do jesieni, ale widzę, że niestety chyba uschła.

A ja dzisiaj się wzbogaciłam o 4 nowe maleństwa. a już 2 mam posadzone w ogrodzie i ładnie przetrwały zimę. Dzisiejszy zakup będzie wysadzony w charakterystycznym wąskim pasku, na którym miały być zupełnie inne rośliny, ale jak je zobaczyłam, wszystkie plany wzięły w łeb.
Mirko, masz rację - to jakiś świrek.

Mam taka samą czerwoną W ogóle one mają wszystkie bardzo podobne liście, takie wydłużone. Ja ze swoimi poczekam na bezmroźne noce, chyba w sobotę będzie pierwsza, przytnę krzaczki do połowy i posadzę. Trochę szkoda kwiatów ale wolę żeby miały lepszy start a nowe powinny za jakiś czas się pojawić.

O, Mirko dziękuję, że to napisałaś. Też chciałam wysadzić jak się ociepli, ale żeby przyciąć - nie pomyślałam.
Dobrze, na kwiatki napatrzę się teraz, a jak będę wysadzać, przytnę. Niech rosną.