Forum Ogrodnicze Oaza

Lemon Chiffon

U mnie kwitną na razie dwa:
3-letni Moonlight (Yellow Queen)



i 4-letni Violet Surprise

Wróciwszy do Wrocławia stwierdziłam, że wielkokwiatowe rozbujały się na dobre.
Najpierw doniczkowe, zawsze do przodu, od ściany mają ciepło w plecy.
Nowiutki, posadzony w marcu - Anna's Choice. No i co, nie dobry wybór?





Kolor "w realu" jeszcze przesunięty w stronę bladej lawendy.

Daiyu, miał zastąpić Nubię, ale nieee, to nie ta czerwień.



Różowe to oczywiście Omoshiro. Najładniejszy, nim całkiem rozprostuje płatki.



Wielki pierwszy kwiat Kacpra



A ten serdecznie polecam wszystkim, co chcą silny, odporny i chętny do kwitnienia. Jan III Sobieski.



Ma zróżnicowane kwiaty.



Też doniczkowe, ale stojące poza tarasem; Julka



i sypiący już płatki Vino



A to "gruntowe"; Lazurstern



Mrs. Cholmondeley na magnolii





Hoshi-no Flamenko wraz z piwonią okupujący judaszowiec







Jeden z pierwszych powojników, jakie nastały w moim ogrodzie i nadal ulubieniec - Kakio Pink Champagne







Guernsey Cream, całkiem już biały



Multiblue oczywiście; mam ich kilka, to fantastyczny powojnik, nie do pomylenia (i zbliża się nieśmiało do niebieskości)



Ten się wspina po róży Elfe



A Innocent Glance po Benjaminie Brittenie.

Kakio Pink Champagne

'Multi Blue', jakieś mało multi ma te pierwsze kwiaty w tym roku.


Dosadziłam mu do towarzystwa biało kwitnącą odmianę, która miała metkę 'Jerzy Popiełuszko', ale mi nie wygląda na Jurka, chociaż też świątobliwie jak 'Matka Urszula Ledóchowska'


A jak już o pomyłkach mowa, to kupiony jako 'Piilu' też mi coś do obrazka z metki nie pasuje. Czy może pierwszy kwiatek o niczym nie mówi?

Jolu, Multiblue otworzy się szerzej, to będzie bardziej "zgodny z wzorcem rasy"
Co do Piilu nie wypowiadam się, nigdy go nie miałam jakoś - lecz rzeczywiście, odbiega od internetowych zdjęć.
Popiełuszko powinien mieć jasne pylniki, nie ciemne. Matka Urszula ma ciemne, ale zdarzają się półpełne kwiaty, u Ciebie jak z tym?
Mnie się widzi, że to Snow Queen, fajna odmiana, którą miałam niestety krótko.

Aniu zdaję się na Twoje doświadczenie, może i 'Snow Oueen'. Kwiatów półpełnych nie stwierdziłam. Mam ją chyba czwarty sezon, ale w ubiegłych ledwo zipała, dopiero w tym roku wyskoczyła w górę, za to rozwinęła bardzo jasne liście. Podlałam zielonym Kristalonem. To chyba wymagająca odmiana i tak sama sobie rosnąć nie zamierza. Pewnie Królowa, dlatego świta ma koło niej skakać . Święta osoba by tak nie wydziwiała, tylko brała życie, jakie jest.

Co do 'Multi blue' nie mam wątpliwości.Mamy za sobą wiele wspólnych lat i różne już kwiaty na nim widziałam. Wiadomo, że takie drugie kwitnienie, to już całkiem różne jest.

Jeden jedyny i do tego NN w pokrzywach i oregano

Moonlight

Pierwsze kwiaty
Ai Nor



i nieopatrznie ścięty razem z miskantem Pistachio Cake, ale...

Vino

Nimfa wrote:
Mój Pistacchio Cake nie został świadomie uszkodzony, mimo to odbija od zera. Może, może da radę, choć to moim zdaniem wyjątkowo niechętna odmiana.
Za to inne cieszą.
Utopia



My Beauty



Ta odmiana ma bardzo zróżnicowane kwiaty, pełne



półpełne i pojedyncze.



Druga z moich Pań Cholmondeley; ta wspina się po angielskiej róży Wedgwood Rose



Blue Cotillion



Daniel Deronda



Innocent Glance kwitnie w tym roku dość dobrze, tylko dlaczego ukrywa kwiaty w liściach Benjamina Brittena?







Ale są i uparciuchy, mimo dobrego miejsca trzy pączki: Red Star.



40 cm wzrostu i 5 kwiatków; Lavender Beauty.

Blue Cotillion już rozwija pąki.



Bardzo efektowna odmiana, może nie całkiem niebieska, lecz idąca w dobrym kierunku.

A na tarasie w mnóstwie bordowych kwiatów Jana Sobieskiego pojawiły się gwiazdki drugiego z moich Omoshiro.

Mrs Cholmondeley

'Rouge Cardinal'



'The President'

Ten Prezydent jest piękny, zdrowy i robotny. A taki Red Star drugi rok cyka po jednym kwiatku.



Już bardziej się stara Mrs. N. Thompson.





A najładniej niebieskie na różach, Blue Cotillion i (w tle) Mrs. Cholmondeley.

Chyba mamy szczyt kwitnienia wczesnych wielkokwiatowych; nie wszystkie moje zakwitły, jak zwykle. N=Jedne odbudowują się po ubiegłorocznych katastrofach różnego typu, inne - niewiele szczęśliwie - borykają się z uwiądem i mszycami. Musiałam pryskać, bo końcówki pędów były oblepione, liście i pąki zdeformowane.
Daniel Deronda, jak zwykle niski, liście w tle należą do Guernsey Cream.



Multiblue



Tarasowy Daiyu



Blue Cotillion z Królewną Małgorzatą.

Łatka wrote: Ten Prezydent faktycznie wart, by na niego zagłosować w ogrodzie.


Zaczyna 'Dr.Ruppel'. Pierwszy raz widzę mszyce na powojniku. Młode listki poskręcane. Prysnęłam Mospilanem. Jak żyję, nigdy powojników nie traktowałam środkami owadobójczymi. Świat się zmienia.