Forum Ogrodnicze Oaza

Czy informowaliscie juz właścicieli?

Ja jeszcze nie, ale jedna z forumowiczem miała do nich napisać o tej sytuacji.

Igor Dziękuję za ostrzeżenie, będę pilnie obserwować rośliny. Nie chciałabym tego towarzystwa u siebie.
No bo chyba to nie gratisy do licha

Szanowni Forumowicze,

Dotarły do nas informacje jakoby żurawki pochodzące z naszego gospodarstwa i oferowane w sklepie florini.pl miały larwy opuchlaka. Chcielibyśmy wypowiedzieć się na ten temat. Przykładamy szczególną wagę do jakości oferowanego materiału dlatego też:

1. systematycznie wykonujemy opryski zachowując wszelkie standardy,
2. młody materiał roślinny sadzimy zawsze do świeżego podłoża (nigdy nie przerabiamy starej ziemi do celów produkcyjnych),
3. podłoże przygotowujemy sami stosując wysokowartościowy torf z dodatkiem perlitu bądź styropianu czy żwirku a także odpowiednią glinę, drobno zmieloną korę i do niektórych roślin włókno kokosowe. Odnośnie perlitu czy styropianu to ich zadaniem jest napowietrzenie gleby gdyż korzenie muszą oddychać. Bez ich dodatku po prostu się uduszą,
4. rośliny zawsze sadzimy w nowe doniczki

Jednocześnie mając na uwadze opisaną w tym wątku sytuację z żurawkami w dniu dzisiejszym postanowiliśmy "rozbroić" ponad 100 egzemplarzy żurawek z kilkunastu odmian. Okazało się że w żadnej z nich nie było opuchlaka! (jaj, larw czy poczwarek) Aby uspokoić naszych klientów podjęliśmy decyzję, iż w przypadku zidentyfikowania "nieproszonego osobnika" w którejkolwiek w zamówionych u nas w tym roku roślin zwrócimy równowartość całego zamówienia! O jakości oferowanych przez nas roślin niech świadczą liczne pozytywne komentarze, które otrzymujemy zarówno na tym forum czy chociażby tutaj:
www.okazje.info.pl/sklep-internetowy/flo...ontent=sliding-right

Wysoka jakość roślin oraz profesjonalna obsługa klienta jest dla nas wartością nadrzędną.

Sami posiadamy spory ogród i jak najbardziej rozumiemy zaniepokojenie właścicieli. Ze swojej strony możemy doradzić stosowanie preparatów, które regularnie stosujemy w celach prewencyjnych. Larwy opuchlaka najlepiej zwalczać biologicznie preparatem Larvanem, natomiast dorosłe osobniki środkiem Dursban.

Opuchlaki były są i będą. Problem w tym, że mogą się przenosić zarówno z innych roślin czy nawet ogrodów. To chrząszcz, który przemieszcza się na spore odległości. Często żeruje na rododendronach, cisach czy bluszczach. Niestety problem dotyczy również szkółkarzy, którzy chcąc skutecznie eliminować tego szkodnika powinni prewencyjnie stosować opryski.

W razie pytań służymy pomocą.
Janusz Łobanowski
[link do sklepu usunięty]

Dziękujemy za zabranie głosu. W tym przypadku nasze poruszenie miało dość solidne podstawy, bo opuchlaki zdarzyły się tylko w żurawkach
z Państwa sklepu. Ja teraz jestem w trakcie przesadzania całej mojej kolekcji (ponad 300 odmian) i u żadnej nie zauważyłem nic podejrzanego,
za to w 3 żurawkach z florini niestety były larwy , takie jak na zdjęciach powyżej, i takie same jak u innej osoby (także w roślinach z Państwa sklepu)
Wątpię, aby przypadkiem opuchlak wybrał sobie z około 350 żurawek akurat te trzy...

Nie obwiniam sklepu, bo to jest czasem nie do przewidzenia i nie widać tego na pierwszy rzut oka.
Jak je sadziłem jesienią to nic nie było widać (ale nie zagłębiałem się szczegółowo)

Więc jaja lub inna postać prawdopodobnie była w doniczkach. To dobra wiadomość, że pryskacie.
Mam nadzieję, że w tym roku już nie będzie takiej sytuacji.

Podejrzewam, że akurat Igor i firma mieliście pecha. Taki wypadek przy pracy. Ja parę lat temu robiłam w firmie Florini zakupy poprzez sklep internetowy i byłam bardzo zadowolona ze stanu roślin, które dostałam, kontaktu, profesjonalnego podejścia do zamówienia.

Ja też u nich kupowałam parę razy. Teraz też zamówiłam i czekam na roślinki.
Roślinki przyszły duże i zdrowe.
Rzadko się spotyka tak miły i profesjonalny kontakt.

W innej firmie czekam na załatwienie reklamacji od maja. Pewno się nie doczekam Ale już tam nie zrobię zakupów.

Nikt nie pisze o sprzedawcy, jako złym i niepolecanym.
Ja też byłem super obsłużony , kontakt świetny , pakowanie super.

Tylko przy okazji tej sytuacji zapaliła się czerwona lampka. Taki sygnał dla sprzedawcy, że trzeba sprawdzić i dla kupujących, żeby
sprawdzili co jest w ziemi, przed posadzeniem.

W moim przypadku na 90% te larwy były w doniczce, bo 3 sztuki posadzone na działce w różnych miejscach miały robale, a inne żurawki nie.
Przy takich ilościach w szkółce zawsze się może tak zdarzyć.
Złożyła się akurat sytuacja, że inna osoba miała te same robale, takiej samej wielkości, też w roślinach z tego źródła.
Dlatego w pierwszej chwili nasunęła się tylko jedna myśl, że były w podłożu.
Tylko pierwsze zakupy były w 2012 inne jesienią 2013 i ta sama sytuacja... nie jestem specjalistą, nie wiem czy przez 2 lata mogły być w podłożu.
Może skład podłoża jest jakiś sprzyjający i częściej w takim jest ryzyko złożenia jaj i powstania larw.

Tak, jak pisałem - u mnie były tylko w tych 3 sztukach i to mnie zaniepokoiło. Nikogo nie oskarżam, tylko zwracam uwagę na problem

Jutro obejrzę BARDZO DOKŁADNIE od strony korzeni jadące do mnie rośliny i dam znać.
Żurawek w zamówieniu nie ma.

Trochę mi zeszło, ale w końcu rozbebeszyłam jedną doniczkę - z floksem.

No i, niestety, jest jedna larwa i z setka jajeczek






Rozduszone jajeczko...



Zdjęcia fatalne, strasznie świeciło słońce...

Na pewno będę miała okazję zrobić dużo lepsze

Wysypałam zawartość na podjeździe - klepisku, bo pomyślałam, że to tylko formalność skoro robią opryski
Ile mogłam zebrałam potem tej zarażonej ziemi, ale na pewno coś tam zostało, bo pilnie musiałam, wracać do domu. Wokół żwir, podobny z wyglądu do jajek
Jak myślicie, te jajeczka leżące na wierzchu przeżyją?

Czyli mimo zapewnień właściciela cos jednak jest na rzeczy ...........szkoda fajny sklep ................... ale gratisy jak widać mało fajne

Więc Siberio masz darmowe zakupy!!! Pisz do sklepu florini.pl i żądaj reklamacji, z tego co wiem,to tak pisali.
I może niektóre osoby zobaczą, że nie chciałem celowo nikogo oskarżać, tylko zwrócić uwagę na problem
Gdybyś nie patrzyła w ziemię i posadziła może miałabyś zarażonych więcej roślin, jak ja.

Igorku, dozgonnie Ci będę wdzięczna, że podzieliłeś się z nami swoimi obawami
Jeszcze mi tylko opuchlaków do szczęścia brakuje

Jutro wyjeżdżam, ale po powrocie przejrzę doniczki z azaliami i resztą i z lepszymi dowodami zdjęciowymi odezwę się do właściciela sklepu.

Rozgrzebałam 2 kolejne doniczki

Przy ostrogowcu zwątpiłam w siebie, bo "jajeczka" wymieszane były równomiernie z ziemią i były w rozsądnych ilościach, więc na dobrą sprawę mogły być też jakimś nawozem (To białe to perlit.)



Przy azalii widok był taki...



Kulki pękają po naciśnięciu. Otoczka sprawia wrażenie zbudowanej z wapnia - rozkrusza się.
W środku jest biała półpłynna substancja

Co to jest???????

Szperałam w necie i na Ogrodowisku znalazłam taki tekst:

Panie Januszu, stosuje Pan taki nawóz???

A może Wy, drodzy Czytelnicy, znacie pochodzenie tych kuleczek?
Ja nawozów otoczkowanych nie stosuję i nie mam pojęcia czy już coś takiego co opisałam wyprodukowano...

Iwonka, może to osmocote . Wydaje mi się bardzo podobne.

Dorcia, masz u siebie? Mogłabyś rozdusić kulkę?

Kochani ja wczoraj wsadzałam roślinki które otrzymałam z bylinowyraj.pl i w każdej doniczce były te same kulki parę z nich pękło po naciśnięciu ale reszta twarda jak kamień jutro wrzucę focie bo zabrali mi aparat

Tak , te kuleczki to długodziałający nawóz .