Forum Ogrodnicze Oaza

Ech, wszyscy zgadzamy się z tym, że poszczególne taksony powinny być tutaj określane możliwie szerokim wachlarzem nazw, włączając nazwy regionalne, historyczne, a nawet stosowane w innych krajach. Również nikt nie zaprzecza celowości prezentowania doniesień z czasopism naukowych o proponowanych zmianach nazw, czy własnych przemyśleń ich dotyczących.
Przedmiotem dyskusji natomiast jest prawidłowa naukowa nazwa gatunku, ta tak zwana "nazwa łacińska", chociaż z łaciną często nie ma zbyt wiele wspólnego, może być tylko jedna.
Cały problem w tym, czy stosować nazwy, które, co wiadomo, bywają co jakiś czas zmieniane i pozostają lub równie często, a może nawet częściej nie, czy stosować te zawarte na liście, która co mniej więcej pięć lat uwzględnia wszystkie te zmiany, które zdaniem autorów listy mają szansę pozostać dłużej obowiązującymi i jest uznawana przez chyba wszystkie związki szkółkarskie w Europie.
Problem nie dotyczy (mam taką nadzieję) jedynie "iglaków", ale wszystkich opisywanych na tym forum taksonów.
Co do zasadności któregoś z wymienionych sposobów już nie będę się wypowiadał, pozostawiając to innym uczestnikom dyskusji, ponieważ wydaje mi się, że w tym temacie wypowiedziałem się już wcześniej w wystarczająco wyczerpujący sposób.
Wracając jeszcze do zwyczajowych nazw polskich, chciałbym jedynie dodać, że tutaj dużą rolę odgrywamy właśnie my sami, jeżeli nazwa, z różnych względów, a najczęściej po prostu z lenistwa, nie będzie używana, zniknie i zostanie zastąpiona obco brzmiącymi tłumaczeniami. Więc warto i trzeba polskie nazwy promować by nie zginęły.

Załączam link z nazewnictwem poszczególnych gatunków w różnych językach zamieszczonym jako dodatek do świetnej książki na temat iglaków - 'Conifers Around The World' - klik
Tak się zastanawiam, czy przy indeksach w poszczególnych wątkach nie dodać angielskiej nazwy gatunku

Pawle , nazwy angielskie może stosować tylko w przypadku braku polskiej nazwy.

Ryszard

To oczywiście wiem, ale pomysł rzuciłem w kontekście znajdowania naszego forum przez wyszukiwarki internetowe. Z drugiej jednak strony, jeśli szukam informacji na temat jakiejś konkretnej odmiany to wyszukuję jej po łacinie

Eeeee...

樟子鬆 -Pinus sylvestris
Najwięcej ponoć chińczyków... panowie, jedzcie ryż...

Może Nemo ma rację, nadmiar może być szkodliwy w niektórych wypadkach, ale czy wiedzy również?
Co bardziej doświadczeni forumowicze innych nazw, niż nazwy naukowe może nie używają w ogóle i znajomość nazw obiegowych nawet w języku polskim, jest im zbyteczna.
Natomiast z całą pewnością istnieje spora część userów, którzy wolą, z różnych powodów, stosować nazwy pochodzące z języków nowożytnych.
Poza tym wydaje mi się, że zdarza się czasami, iż nazwy przenoszone z języka angielskiego na język polski (przy przeglądaniu stron internetowych, imporcie roślin itp.) wnoszą sporo zamieszania, że przypomnę chociażby szeroko stosowaną w języku angielskim nazwę "cyprys", która odnosi się do różnych gatunków (Ch. obtusa - Hinoki Cypress, Ch. pisifera - Sawara Cypress, T. distichum - Bald Cypress, Microbiota decussata - Cypress-juniper, bywają nią określane gatunki z rodzaju Juniperus czy Thuja itd.). Później biorą się z tego rosnące na naszych trawnikach różne "cyprysy".
Więc może jednak warto, a z pewnością nikomu to nie zawadzi.

Ale biorąc pod uwagę, że czasem jeden takson ma 88 nazw (a przejrzałem dość dokładnie tę angielszczyznę) może i wiele nie pomoże. Chyba łacina i poprawna nazwa w naszym pięknym języku starczy.
A swoją drogą- jak słyszę cyprys, to... takie niedomówienie...

Jan Kaczmarek (Kabaret Elita) kiedyś śpiewał:Też tak uważam.
W tzw. indeksach powinny być nazwy naukowe (tzw.łacińskie) jak w "List of names..." wraz z wymienionymi tam ważnymi synonimami (jest ich tam najwyżej po kilka) oraz nazwa polska.
Wszelkie inne nazwy (obcojęzyczne potoczne, zwyczajowe, regionalne, dawne itp) mogłyby się znaleźć w opisach poszczególnych gatunków i odmian roślin wraz z ewentualnymi ciekawostkami i historią tych nazw. Użytkownicy i wyszukiwarki (słowa kluczowe) znajdą je.
'Nemo' na pewno wspierałby przedsięwzięcie nazwami funkcjonującymi w poszczególnych chińskich prowincjach .
Obecnie dyskusja rozbija się o uznanie nazw naukowych ("łacińskich") i niech się rozbija. Ja nie będę brał w niej udziału i jak określono: "krytykował z tylnego fotela".
..

Dokładnie, też myślę, że trochę informacji dodatkowych w wątkach roślinnych będzie cennym uzupełnieniem.
Jeśli w takim poście będą ujęte różne nazwy, aktualne, odrzucone, popularne, to do takiego postu każdy będzie mógł trafić korzystając z wyszukiwarki.

Przeładowany spis roślin może utrudniać odszukiwanie, tu równorzędną rolę musi grać dobra ikonka, pokazująca cechy rośliny.

OK. Macie rację. Pojawią się nazwy angielskie, to zaraz będzie postulat o niemieckie, chińskie i zuluskie Trzymajmy się łacińsko-polskiej notacji.
Może w poście 'indeksującym' dopisywać starsze nazwy gatunków, jak np p. heldreichii/leucodermis?

Takie informacje jak najbardziej mogą pojawiać się w postach, jeśli ktoś ma taką wiedzę, niech ją prezentuje, to może być ciekawe... Jak nazwy ewoluują i dlaczego, skąd się biorą...
Niemniej jednak w podpisach ( czy też "tytułach" ) zdjęć, w tytułach wątków powinny pozostać jedynie nazwy łacińskie i polskie... Dla przejrzystości i funkcjonalności...
A mnie wciąż intryguje, dlaczego, po co, w jakim celu tworzone są te nazwy handlowe... Skoro są botaniczne...

Takie rozszerzenia widziałabym raczej w postach przy roślinach, jako forma objaśnienia, tak, jak pisała Marta wyżej. Myślę, że im więcej słów kluczowych w poście zawierającym fotkę rośliny, tym lepiej wiadomo, co jest na zdjęciu.

Chyba, że nastąpiła jakaś radykalna zmiana nazwy (przyporządkowania gatunkowego), a w obiegu jest jeszcze stara, to wtedy w takim indeksie warto umieścić obie.

Jeśli mamy przyjąć, co jest autorytetem, a co nie w dziedzinie nazewnictwa, to warto zrobić jakieś zestawienie.
W związku z tym mam pytanie skierowane do znawców tematu:

Czy ENA - European Nurserystock Association to wiarygodna organizacja? Czy do jej standardów stosują się polscy producenci roślin?
Czy może są też inne organizacje tego typu?

Nie mam tu zamiaru występować jako znawca tematu, bo za takiego się nie uważam, ale na pytanie dotyczące Europejskiego Stowarzyszenia Szkółkarzy odpowiedzieć może chyba każdy. Nie chce mi się ze strony Stowarzyszenia przepisywać wszystkich organizacji wchodzących w skład ENA, jedynie może wspomnę, że założycielami tej organizacji byli przedstawiciele organizacji szkółkarskich z Niemiec i Holandii. Wkrótce dołączyły ​​Francja, Belgia i Wielka Brytania. Obecnie jej członkami są krajowe organizacje szkółkarskie z piętnastu krajów. Oprócz pięciu wcześniej wspomnianych jeszcze Dania, Szwecja, Norwegia, Hiszpania, Finlandia, Irlandia, Węgry, Szwajcaria, Polska i Czechy.
Może jeszcze zadania jakie sobie organizacja stawia przed sobą. Oprócz wielu innych, dwa stawiane na pierwszym miejscu: standardy jakości oraz lista nazw roślin.
Czy są inne? Nie. W Europie nie ma drugiej podobnej organizacji.

Czyli można uznać, że nazwy preferowane przez tę organizację nie będą błędne?

Alino, tutaj cały szkopuł...Już nie wiem jakich słów używać, by być dobrze zrozumianym, specjalnie dla Ciebie spróbuję jeszcze raz. Wydawało mi się, że wiarygodność "List of Names of Woody Plants" (istnieje również "List of Names of Perennials") została w poprzednich postach dostatecznie udokumentowana, nie tylko poprzez partnerstwo ENA, ale także wielu innych znaczących organizacji (The Royal Horticultural Society, The International Hardy Plant Union).
Problem jak mi się wydaje leży w tym, że lista jest aktualizowana średnio co pięć lat i to w moim mniemaniu jest plusem, a dla innych wadą.
Ja uważam to za plus, ponieważ przy poparciu prawie wszystkich znaczących organizacji szkółkarskich w Europie (w tym ZSP) wprowadza ład, porządek i chociażby chwilową stagnację w tak dynamicznym temacie jakim jest taksonomia i podążającym za nim nazewnictwem roślin. Przy okazji gwarantując tożsamość nazw u wszystkich producentów należących do ENA, a poprzez forum i w naszych ogródkach.
Dla co bardziej niecierpliwych okres tych kilku lat jest zbyt długi, by czekać na informację z nowej edycji "Listy", która nazwa z pojawiających się na przestrzeni od ukazania się ostatniej wersji "Listy" będzie uznana za poprawną, wolą sami o tym wyrokować. Czasem, może nawet o to łatwo, czasem mniej (powroty do poprzednich nazw, dwie opcje dla tego samego taksonu proponowane przez rożne kręgi). Moim zdaniem, zbyt duża częstotliwość zmian wpływa na zmniejszenie rangi nazw naukowych i wprowadza sporo zamieszania wokoło nich.

Chodzi mi o przyjęcie jakiegoś sensownego systemu, skoro tę świętą księgę z nazwami posiada 1 forumowicz i skoro nie mam możliwości zafundowania każdemu pod choinkę takiego prezentu, szukam wariantu równie wiarygodnego, a dostepnego ogółowi

Nie ukrywam, zależy mi też na nazewnictwie szeroko stosowanym, bo inaczej nikt na nasze forum nie trafi

O burzliwych losach związanych z klasyfikacją cyprysika vel cyprysa nutkajskiego można poczytać tutaj:

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...ysik-nutkajski#88545

Hejka!
Algorytmy Google są jakie są, o ile chcemy zaistnieć w sieci jako forum dla ogrodników amatorów nie możemy być zbytnimi purystami. Nie wiem jak jest w iglakach ale wiem jak to wygląda w irysowym światku. Przykład - irys 'Oratorio', introdukcja z 2004 roku ( czyli sprzed 8 lat ), odpowiedź z googlownicy na poprawny wpis w języku polskim "kosaciec 'Oratorio'" jest żaden. Na polską nazwę "irys" goglownica reaguje wyrzucając na pozycji trzeciej Davesgarden, gdzie znajdziemy opis tego irysa, z fotą rzecz jasna. Wydaję mi się zatem że kryterium "wyszukiwarkowe" jest słuszne. Obniżanie rangi nazewnictwa naukowego to problem naukowców a nie ogrodników amatorów. Oni poszukują konkretnych, bardzo podstawowych informacji o roślinie. Jak ktoś chce grzebać dalej to spokojnie czy w sieci czy podczas forumowych dyskusji dowie się więcej. Natomiast my musimy się zdecydować na jakiś kompromis pomiędzy zaistnieniem w sieci a "pełnym" informowaniem o roślinach. Nie dla kompletnej amatorszczyzny ale też nie dla rygorystycznie poprawnego podejścia. Stąd wydaje mi się słuszną koncepcja używania nazwy najczęściej stosowanej i nazwy łacińskiej ( w wypadku kultywarów irysów jest inaczej bo obowiązuje nas nazewnictwo AIS a to angielski żeby było śmieszniej ) . Wszelkie nazwy stosowane w handlu dobrze byłoby pod to podpiąć, bo forum ma służyć pomocą ogrodnikom, choć to niekiedy nie będzie łatwe zadanie bo inwencja handlowców nie zna granic. Jak pisałam mamy wybór pomiędzy byciem forum dla szerokiego grona ogrodników amatorów bądź też będziemy tzw. forum elitarnym które z samej swojej istoty jest dosyć ograniczone hym tego..."osobowo" i to jest problemik co to się nie ogranicza tylko do nazw iglaków. Teraz sobie rozważmy jakim forum chcemy być.
Pozdrówka
K.
P.S. Czy mnie się zdaję czy to już kiedyś było wałkowane? Nie wiem, qrcze, czy brać ginko biloba!