Forum Ogrodnicze Oaza

Ja przycinam nożyczkami ale nie bawię się w odkażanie.

Cóż, moje jedyne OSTRE nożyczki służyły do strzyżenia psów, więc wypadałoby je oczyścić.

Spokojnie możesz ciąć nożyczkami. Ja nie patrze na jego wysokość, poprostu jal wydaje się długi, to ciacham i się zbytnio nie cackam. Mam w pokoju takie duże nożyczki do papieru i nimi przycinam. Jak masz jakieś wątpliwości, co do czystości, to je przeczyść sobie, to napewno nie zaszkodzi.

Swoje pory wysieje po powrocie.

Bartek wysiany w styczniu

Pory Musselbrough i "Jesienny", wysiane po skiełkowaniu 21 stycznia

Por Kamush, którego skiełkowane nasionka trafiły do perlitu 11 lutego

Moje pory wysiane 7.02. wprost do perlitu, Gigante.. i Bartek. Dziś wystawiłem je do foliówki, temperatura na dworze + 4 stopni, na noc z powrotem pójdą na parapet gdyż dzisiejsza noc też będzie z przymrozkiem.

Por Carentan wysiany na waciki 7.02. pierwsze strzyżenie ma zaliczone. Tylko spóźnialskich muszę jeszcze przyciąć.


I Starozagorski Kamush wysiany na waciki 17.02. czyli ma równy tydzień.

O matko, chyba muszę podtuczyć te moje chudziny

Moja rozsada już po pikowaniu. Pierwszy raz to robiłam, bo pierwszy raz sama robię rozsadę pora. Sadziłam najgłębiej jak się dało i przycinałam długaśne korzonki. Chwilowo wygląda to jak obraz nędzy i rozpaczy .



Mam nadzieję, że się podniosą. Jak coś padnie to zostawiłam jeszcze część rozsady w pudełku z którego pikowałam i dosadzę potem.

Beata tez przepikowałem kilkanaście porów na próbę ale wydaje mi sie ze w grupie im raźniej , także teraz wysiewam albo wszystkie razem , albo chyba lepsza metoda po 10 -12 do multi platu , przy wysadzaniu te 12 z jednego kieliszka dziele na 4 i wysadzam do gruntu po 3. , lub jesli chude To dziele na pół i po 6 do małej doniczki .Podobnie z cebulą czy szczypiorem .

JaNinko, Twój Starozagorski pięknie rośnie! Mój od kilku dni na wacikach i ani śladu jakiejkolwiek aktywności nie przejawia. De Carentan 2 zresztą podobnie. Lenie

carbon wrote:
Dzięki. Jak pisałam wyżej zostało mi jeszcze trochę w pojemniku z którego pikowałam. Nie będę wyrzucać i sobie porównam, który lepiej rośnie.

A ja chciałam zaoszczędzić porom pikowania cieniutkich niteczek i wyłożyłam skiełkowane nasiona w dużych odstępach - no i teraz nie wiem, czy dobrze uczyniłam ....jednak nie miałam wyboru: niesprawnymi palcami ciężko byłoby przeprowadzić tak precyzyjny zabieg.
Korzonki będę skracać tuż przed wysadzeniem w grunt.

Aniu, pory z rozsady rwanej /jednopojemnikowej/ bardzo dobrze w gruncie się przyjmują. Lepiej na parapetach zostawić miejsce na pomidory i paprykę.

Ja pikowałam dlatego, że jak pojemnik z posianymi nasionami wypadł mi rąk, kiełkujące nasiona przesunęły się na jedną stronę i rosły w dużym zagęszczeniu.

Janinko, masz rację - miejsce na parapecie trzeba szanować; poza tym na ryneczkach widywałam wyłącznie rozsadę "rwaną" ( sama kupowałam taką ), ale rozumiem też Beatę przy okazji podziwiając dokładność pracy.

Poproszę tylko o podpowiedź, jaką minimalną temperaturę na zewnątrz są w stanie znieść rozsady porowe? Mam na myśli hartowanie bez osłon.

W fachowych poradnikach piszą - "Produkcja rozsady wymaga utrzymywania temperatury na poziomie 15-20 °C". Ja jeszcze będę trzymała na parapecie w sypialni, a jak będą ładniejsze dni to fru na ganek

Dziękuję Janeczko.