Forum Ogrodnicze Oaza

Krysiu

Pierwotnie nosiłem się z zamiarem otworzyć ten wątek w lutym. Po zastanowieniu otworzyłem go jednak wcześniej, by nikt nie musiał ganiać w ostatniej chwili po sklepach i szukać potrzebnych rzeczy.
Przy okazji mam ostrzeżenie dla tych co mimo mojej przestrogi będą zdecydowani kupować gotowe podłoża do wysiewy i rozsad.
Nie kupujcie tych podłoży ze starych zapasów z wiosny tego roku. W podłożu zawierającym nawozy mogą powstawać przy dłuższym składowaniu w nieprzepuszczalnych workach substancje toksyczne dla roślin. Wystarczy, że będzie w takim podłożu zbyt duże stężenie amoniaku/ z rozkładu białka ,czy saletry lub mocznika użytych do nawożenia podłoża /i polegniecie z uprawą rozsady już na starcie.

Witaj Pomodoro

Najpierw podziękuje Ci za założenie tego wątku:) Twoje wątki to skarbnica wiedzy podana w baaardzo przystępny sposób. Będę miała okazję uczyć się od osób bardziej doświadczonych niż ja.

pozdrawiam serdecznie

Jeśli rzeczywiście wszystko było ok, to jakbyś odpuścił sobie opryski mlekiem, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem również byłoby ok.

Moja ciotka twierdziła do niedawna, że niczym nie pryska i też jest ok. Tylko zapominała dodać, że zbierała po kilka czerwonych pomidorów z krzaka i trochę zielonych na sałatkę. A to że krzaki pod koniec lipca schły, to była wina kwaśnych deszczy.

U nas jest pełna demokracja,każdy robi jak chce.Niektórzy z nas stosują mleczan wapnia,który jest środkiem naturalnym i jak dotychczas nie było negatywnych wypowiedzi,co do jego stosowania.Proponuję poczytać ten temat,to może i Ty zmienisz swoje
upodobania.W tym wszystkim najważniejsze jest to, aby mieć zdrowe warzywa i jak najmniej stosować środki chemiczne.
Dodam,że pod folią są inne warunki jak w otwartym gruncie i zgadzam się w całości z moim przedmówcą..W ub.roku pod folią zrobiłem chyba 3 opryski MW i to wszystko.
W gruncie więcej.

Tacca wrote:
Proponuję uważniej czytać posty przed ich komentowaniem. Ja odnoszę się od oprysków mlekiem (które na choroby grzybowe nie pomagają) a nie do MW.

AB wrote: Dwóch sąsiadów obok mnie ma tunele. Jeden w odległości 15 metrów a drugi 25m. Pomidory mają atakowane przez zarazę ziemniaczaną, alternariozę pomidora, bakteryjna cętkowatość, itp mimo oprysków chemią. Ja opryski mlekiem zaczynam, gdy następuje zagrożenie chorobami grzybowymi, czyli zgodnie z komunikatem na stronie www.piorin.gov.pl/sygn/start.php Opryski wykonuję raz w tygodniu, czyli co 7 dni. Pomidory mam zdrowe w tunelu do pierwszych przymrozków.By zabiegi były skuteczne nie można spóźnić się z terminem oprysku i należy opryskiwać liście z obu stron. Zagrożenie chorobami grzybowymi w moim rejonie jest duże bo jest do ogród działkowy.
Oczywiście nie musisz wierzyć w to co piszę.

Sory, ale nie uwierzę, że mleko jest skuteczne na wszystkie wymienione przez ciebie choroby, szczególnie w rejonie ogródków działkowych. Dla mnie to trochę tak, jakby powiedzieć, że pijąc mleko poradzimy sobie z grypą, odrą i grzybicą. Już prędzej uwierzę, że masz ukryte talenty szamańskie i samą swoją obecnością w tunelu patogeny odstraszasz.

kazik wrote:
Jeśli na te wszystkie choroby używają Miedzianu, to nic dziwnego. Poza tym alternarioza atakuje pomidory w tunelu b. rzadko.

Dodam też ,że pomidorki pod folią z przerwami uprawiam kilkanaście lat i nigdy też nie miałem zz.Może mam szczęście.
Jeśli był problem to tylko z szarą pleśnią i suchą zgnilizną wierzchołkową.Oczywiście bez użycia mleka.

pomodoro wrote: Co do chorób to wymieniłem je przykładowo. Po ich wymienieniu napisałem "itp". Czyli występują też inne. Nie opryskują Miedzianem bo to preparat "słaby" i profilaktyczny a nie interwencyjny o czym zapewne wiesz.
Krecik stary wrote: U sąsiadów też te choroby co wymieniłeś występują. Pomidory usuwają najczęściej we wrześniu - są tak zainfekowane chorobami a u mnie są do października zdrowe. Jak napisałem nie używam chemii ale trzeba pilnować terminowości oprysków, proporcji mleka i wody oraz opryskiwać liście z obu stron.
Oczywiście jak napisałem w poprzednim poście nie musicie w to wierzyć.
Stosuję też mleko do oprysków ogórków w gruncie (prowadzę je po sznurkach do góry) ale 1 - 2 razy w sezonie muszę wykonać oprysk chemią na mączniaka rzekomego i to wtedy gdy u sąsiadów ogórki "padają". Zbieram z nich owoce do pierwszych przymrozków.

Byłbym niezmiernie wdzięczny gdyby ktoś mi wytłumaczył ,który składnik mleka ma działanie grzybobójcze ?.

Oprysk mlekiem nie zwalcza chorób grzybowych - ma tylko działanie profilaktyczne. Dlatego pisałem wyżej "By zabiegi były skuteczne nie można spóźnić się z terminem oprysku... ." Jeżeli na pomidory wejdzie choroba grzybowa trzeba wykonać oprysk chemiczny.

Środki chemiczne, którymi opryskuje się rośliny profilaktycznie uniemożliwiają kiełkowanie zarodników i wszystkie one maja działanie grzybobójcze/ mowa o fungicydach/. No to na czym polega owa profilaktyka w przypadku mleka ?. Ci hodowcy zawodowi, to jacyś marni biznesmeni. Stosują drogie środki chemiczne a mogliby sobie przecież zakupić krowę i po problemie.

A czy z tymi opryskami mlekiem to nie jest tak, ze mleko zakwasza się na liściach i tworzy się kwas mlekowy wraz z bakteriami? Gdzieś mi przeleciało podczas czytania, że w EMACH jest najwięcej bakterii kwasu mlekowego.

To jest tylko jeden z możliwych scenariuszy. Laktoza, czyli cukier mlekowy, jest pożywką dla bakterii fermentacji mlekowej, ale który z mikroorganizmów zdominuje powierzchnie liści po takim oprysku, to jest loteria. Znam relacje osób, którym taki pomysł wpadł do głowy, że po oprysku mlekiem unosił się w powietrzu foliaka nieopisany smród co by świadczyło o rozwoju bakterii E.coli i i innych bakterii kałowych. Poza tym mleko może być pożywką dla gronkowca złocistego jak wiadomo bardzo niebezpiecznej bakterii.
W każdym razie białko mleka- kazeina- na pewno nie jest pożywką dla bakterii mlekowych ale dla innych drobnoustrojów tak. Nie dziwiłbym się i nie odzywał gdyby ktoś napisał, że opryskuje serwatką. I wtedy jestem w stanie uwierzyć, że to pomaga. W serwatce już nie wszystkie bakterie czy grzyby mogą się rozwijać ,bo nie pozwala na to kwas mlekowy i nizyna. No i znaczna część kazeiny jest w procesie kwaszenia mleka usuwana z niego drogą koagulacji/ charakterystyczny skrzep kwaśnego mleka/ więc pozbywamy się szkodliwego z punktu widzenia oprysku balastu białka i tłuszczu. Jakże mleko może być grzybobójcze skoro samo dla trwałości wymaga co najmniej pasteryzacji czy konserwantów i problem jest po udoju z zachowaniem jego względnej czystości mikrobiologicznej. Natomiast produkty fermentacji mlekowej już same wykazują określoną trwałość jak ogórki czy kapusta bez konserwantów i konieczności pasteryzacji. Kapustę przechowywać można przez całą zimę, na przykład, pod warunkiem, że stale jest przykryta sokiem , w którym jest kwas mlekowy.

Nie powinno się wyciągać kategorycznych sądów bez dogłębnego zbadania sprawy, ale moim zdaniem mamy do czynienia z głębokim koloryzowaniem rzeczywistości przez Kazika. Ogórków gruntowych w październiku, przy minimalnym zastosowaniu chemii, jak żyję nie widziałem, nawet w czasach, kiedy choroby grzybowe nie były tak agresywne jak obecnie.

Kazik uwierzę, jak w tym roku w październiku opublikujesz zdjęcia swoich ogórków.

Adam żeby Cię nie zaskoczył już teraz.Bo jak z piwnicy wyciągnie słoik kiszonych.W każdym razie nie rób zakładów.
Nie zazdroszczę mu konkretnego" zapachu",w każdym następnym dniu po oprysku.Znam to z autopsji.Wprawdzie
nie ja uzywałem mleka u siebie,ale miałem tę przyjemność odwiedzając kolegę.On był przez sezon wielbicielem i iał dostęp do mleka świeżego.Ogólnie słyszałem,że mleko prosto od krowy bardziej śmierdzi.

Każdy sprawdzony sposób na pielęgnację warzyw jest cenny Nie kpijcie, bo to zniechęca do dyskutowania, tylko poczekajmy na wiosenny wątek