Forum Ogrodnicze Oaza

jasna sprawa, tylko u mnie te butelki by były w całym ogrodzie i zapewne stanowiły najlepszą zabawkę dla kundla

bym je chyba musiał na fundamencie umocować i przytwierdzić jakimś prętem zbrojeniowym ))

Ja stosowałam butelki przy słonecznikach po tym, jak mi ślimaki w jeden wieczór zjadły 50 sadzonek słonecznika.
Potem 20 kolejnych wysadziłam w butelkach.

Jednak przy większych ilościach robi się trudniej, chociaż butelki fajna rzecz nie tylko na ślimaki przecież.


Jeśli chodzi o fasolkę - na razie w desperacji wysypałam metaldehyd na gołej ziemi, bez desek, bo zanim zdobyłabym deski, nie byłoby fasolki (i tak już prawie nie ma, ale dosiałam nowej).
Trudno. Pies znów nie pojedzie sobie pohasać...

ja pierwszy raz robiłem rozsadę słonecznika )) 5sztukasów tylko + kilka ozdobnych

już mają z metr, jak nie lepiej i ślimaki ominęły (wsadzałem takie pod 50 cm)

fasola jedna mi już kwitnie, mam kilka sadzonek tycznej szparagowej już do wsadzenia i chyba zrobię jeszcze w kubeczkach zwykłą karłową

jedyna szansa to wsadzanie większej rozsady

ja bym sypnął granulki, ale nawet nie mam jak tej małej mendy odizolować od warzywniaka

Sprawdzał ktoś metodę stosowania miedzianego drutu? Podobno śluz ślimaka reaguje z miedzią wywołując wyładowania elektryczne które są bardzo nieprzyjemne dla ślimaków i ponoć takiej bariery ślimaki nie forsują.

Jedyny sposób, to wyrośnięta dobrze rozsada (ile to roboty więcej przez te bydlaki). Na zdjęciu ławka huśtawkowa antyślimakowa, po kapustach i sałatach pójdą tam dyniowate, nic innego na razie nie wymyśliłam.



Edit: Pomyliłam wątek, miało być w ślimakowym, przepraszam.

IrenaS wrote: Następna miejska legenda.

KaLo wrote:
nie do końca - znajomy ma całą łąkę ogrodzoną takim drutem miedzianym, jak podłączyl pastucha to żadna krowa nie przejdzie

sądzę, że na ślimaki też by mogło być skuteczne )

---

edit

tak samo, jak obrączka z miedzi na pomidorze ma działać na zarazę ziemniaczaną itd ...

na ślimaki tylko chemia ... niestety

Pierwszy raz zasadziłam fasolkę szparagową i kilka rozsad tycznej,czy powinnam ją czymś dokarmiać,jak na razie radzi sobie całkiem nieźle.Dzięki Bogu,u mnie
ślimaków,na moich piaskach nie ma,więc chociaż jeden problem mam z głowy.

Fasolka,problemy były .Słabe kiełkowanie,to co wzeszło i posadzone w kubeczkach,okazało się czyimś przysmakiem/stawiam na ptaki,bo ślimaków mam mało/.Została mi 1/3 wysadzonej rozsady.Z wysianą do gruntu też są problemy.

Moja fasolka szparagowa została zaatakowana przez czarne mszyce.Niektóre łodygi szczególnie te najmłodsze są oblepione mszycami i biegającymi mrówkami.Wczoraj dostały oprysk dawnym Decisem.Również pokazała się na 2 krzaczkach ogórka i dziś zostanie spłukana(opryskana) środkiem olejowym.

Jak nie urok, to ...

ja optymistycznie posiałem 20 dziurek - jedna się ostała - ślimaki wytłukły do korzeni

jedynie rozsada ma jakieś szanse - pierwsza i druga tura u mnie już ładnie kwitnie

w kubeczkach już kiełkują na te puste dziury do wsadzenia

Fasolka siana wprost do gruntu 9 maja:

Berggold



Goldmarie

U mnie tradycyjnie - szparagowa z rozsady - w tym roku wysiałam podkiełkowane nasionka wyłącznie do perlitu.

Pozostało mi jeszcze trochę nasion fasolki szparagowej, więc może spróbuję bezpośredniego siewu - w późniejszym terminie.

Dzisiaj do obiadu fasolka Sprinter wysiana 26 III i sadzona w tunelu 2 V.

Paletka Purple Teepee i szparagowej Goliatka dziś wędruje do gruntu

Kochani, chciałabym skorzystać z Waszej pomocy i wiedzy - poproszę zatem o dwie informacje:

1. czy siejąc fasolkę wprost do gruntu mogę wykorzystać podkiełkowane nasiona ?
2. zlikwidowałam "plantację" cebuli z dymki - poszukać dla fasoli innej miejscówki ?

Z góry bardzo dziękuję za podpowiedzi

Aniu, ja w tym roku wszystkie fasolki wysiewam już z podkiełkowanych nasion. Sprawdzam jednak trzy razy dziennie stan fasolek i wsadzam z minimalnym korzonkiem. Rosną zdrowo

Dziękuję
Wiesz, ja muszę tak wycyrklować wyłożenie na wacik, aby pojechać na działkę z odpowiednio skiełkowanymi nasionami - bo jeżdżę tylko raz w tygodniu, a poza tym jest jeszcze kwestia podlewania tych maluchów w moich piaskach.
Kurczę, jednak działka "na odległość" i do tego pielęgnowana sporadycznie to dla mnie przykra sytuacja, ale nic innego na razie nie wymyślę.