Od kilku lat uprawiam różne fasole, zarówno na suche ziarno jak i szparagowe
Z tego co wiem, to młode strączki fasoli typowych na ziarno, można użytkować jako szparagowe i na odwrót, fasole typowo szparagowe można pozostawić na krzakach, aby przeschły i potem wyłuskać na ziarno. Ja jednak tego nie polecam. Fasole szparagowe w wersji na ziarno, są ciężkie do wyłuskania i ziarenka są małe, dużo mniejsze w porównaniu z typowymi 'sucho - ziarniakami'. Z kolei jeść, nawet młode strączki fasoli na ziarno, też mi się nie widzi, włókniste, twarde, łykowate.
Są też odmiany, które, tak jakby, w jednakowym stopniu są i takie i takie, np. tzw. Borlotto (pełnej nazwy nie pamiętam) - tę miałam, ale nie polecam. Strąki, owszem, fajne, ładne, jasne w jakby czerwone mazaje, samo ziarno też, ale moje miały taką jakąś rudą plamkę, co nie wiedziałam, czy one takie z natury, czy objaw choroby. I do tej odmiany się zraziłam.
Ze szparagowych miałam karłowe zielone, żółte i fioletowe, oraz tyczne żółtą płaskostrąkową oraz fioletową.
Z karłowych polecam żółtą, np. Złotą Saxę. Z tycznych fioletową Blauhilde. Co do Blauhilde to pamiętam, że jak pierwszy raz zasadziłam, to ona urosła, rozrosła się a plonu ani widu, ani słychu. A to się okazało, że ona odmiana późna, człowiek się nie przyglądał a jak już to zrobił, po czasie, to strąków była cała masa. Fasola ta jest plenna, bezproblemowa i zmienia kolor podczas gotowania na zielony.
Płaskostrąkowych nie polecam, jakoś tak nie mam do nich przekonania.
Z tych na ziarno, uprawiałam takie odmiany:
biały Piękny Jaś tyczny;
włoska, karłowa, czerwona Tosca;
czarna, karłowa, prawdopodobnie odmiana Nigeria;
tzw. fasola z orzełkiem/niepodległościowa/patriotyczna - karłowa, biała z charakterystycznym wzorkiem.
Piękny Jaś - z plonem bywa różnie, ale fajne są swoje zbiory, nieraz ziarna dużo większe niż te ze sklepu, fajnie się łupie.
Orzełek - wiem, że są z co najmniej 2 różne wersje tej fasoli, karłowa i tyczna, i trochę się różnią wzorkiem.
Czerwona Tosca - piękny czerwony kolor, bezproblemowa.
Czarna - też bezproblemowa.
Ogólnie co jeszcze mogę powiedzieć o fasolach? Hm...
Jadalne są wszystkie fasole, nawet te typowo ozdobne, np.o fioletowym ziarnie itd.
Im ciemniejsza fasola tym zdrowsza, np. szparagowa żółta jest chętniej kupowana, a to zielona jest od niej zdrowsza, ma więcej beta-karotenu, a od niej, jeszcze lepsza, jest fioletowa. I to samo z ziarnem, im ciemniejsze ziarno tym lepiej, czyli wartościowsza jest np. czarna od białej.
Warto uprawiać fasole, bo uprawa nie jest problemowa, wytrzymują susze, szybko rosną, nie wymagają dużo wody, jest cała masa odmian i form.
O suchych ziarnach fasoli w sklepach, czytałam, że mogą być nieświeże, tj. zwietrzałe/zleżałe, mogą być przechowywane po kilka lat zanim trafią do sprzedaży, albo zanim zostaną kupione - dlatego ja uprawiam swoje na ziarno, bo chcę mieć świeże fasole.
Moim zdaniem, nie warto bawić się w rozsady fasoli, bo strata czasu i pieniędzy, nie przyspieszy to zauważalnie zbiorów, fasola szybko rośnie, a poza tym nie lubi przesadzania.
Jest już co najmniej jedna odmiana fasoli szparagowej w wersji na balkon, chyba taka bardziej miniaturowa/zwarta/kompaktowa. Ogólnie można uprawiać fasolkę na balkonie, zarówno tyczną jak i karłową.
Może warto założyć wątek dla fasoli typowych na ziarno???