Forum Ogrodnicze Oaza

Spróbuj. jodyna kosztuje 2,5 i na pewno nie pogorszy sprawy. Kanciasta na ogórkach tez jest bakteryjna i mi pomogło. jedyna w okolicy mam ogórki.

W tym roku już za późno ale na pewno spróbuję na przyszły rok. To moja ostatnia nadzieja.

Dzisiaj rano posmarowałam łodygi zaatakowanych ZZ pomidorów "kisielem IF" (0,5 litra gęstego krochmalu + 0,5 litra IF o zwiększonej zawartości jodyny w stosunku do oryginalnego przepisu, tzn. 4 ml/l. Skończył mi się niestety KSM, więc zrobiłam z dodatkiem octu). Oberwałam kilka listków ze zmianami, ale nie jestem pewna, czy to nowe zmiany, czy stare przegapione, bo krzaki były dosyć zagęszczone (koktajlówki puszczone na żywioł) i mogłam przeoczyć podczas poprzedniego obrywania. Zerwałam też dwa chore owoce.
Krzaki na razie żyją.

Jakieś 10 dni temu na jeden krzak pomidora K/127 weszła sobie bez pytania zz, krzak rośnie z samego brzegu i jak wieje to deszczem trochę dostanie. Poobrywałam mu zmiany i co 3 dni pryskam IF z KSM, pomidor żyje, zmiany są w obrębie środka krzaka, czasem coś się pojawi ale bardzo wolno i to od razu obrywam. Reszta krzaków czysta, mam nadzieję, że tak dotrwa do końca zbiorów.

Zgodnie z obietnicą aktualizacja informacji co do mojej walki z grzybem środkami opracowanymi przez POMODORO czyli IF i PW . Środki zadziałały RE-WE-LA-CY-JNIE! na jabłonce(parch jabłoni i coś jeszcze) i azaliach(powłocznik azaliowy). Jestem w szoku jak wzrosła zdrowotność liści na jabłonce, nawet już porażonych. Liści od momentu rozpoczęcia kuracji nie straciła prawie w ogóle. Azalia potraciła liście ale ma dużo zdrowych przyrostów. Na starych liściach częściowo porażonych zmiany pozasychały i wykruszyły się. Najgorzej środki podziałały na wiśniach(drobna plamistość liści drzew pestkowych). One to potraciły w cholerę liści, choroba nie zatrzymała się jak w przypadku jabłonki.

ja wiśnie swoje kilka pryskałem od wiosny PW i do tej pory mają liście fakt że już nie pryskam jak owoce zeżarte i plamki na liściach się robuą

kored wrote:
No to odwrotnie jak u mnie. Po raz pierwszy od szeregu lat liście są zielone na drzewach mimo b. wilgotnego lata, a wiśnie mają największe od posadzenia przyrosty pędów.

Ja pryskałam tylko wiśnioczereśnię i żałuję, że tylko ją. Pryskałam bo młodziutka, niska i wchodziła mi w oczy. Poprawa zdecydowana- choroba wyhamowała, listki czyste i zielone. Szkoda mi teraz, że nie pryskałam innych drzew.

U mnie podobnie jak u Pomodoro, wiśnie i czereśnie pryskane regularnie IF a czasami PW, mają olbrzymie przyrosty, zachowały wszystkie liście, które na dodatek są wielkie, zdrowe i błyszczące, natomiast z jabłonką nadal mam problemy.

Zz weszła na pomidory gruntowe pod koniec czerwca. Był Mildex, po dwóch tygodniach Ridomil, co powstrzymało chorobę, ale tylko na chwilę. Fatalna pogoda sprawiała, że pojawiały się oznaki zarazy na dotychczas zdrowych liściach.
Tydzień temu wykonałem oprysk środkiem IF i dzisiaj stwierdzam, że mam piękne, nowe przyrosty a część starych liści odzyskała soczystą zieleń.
Być może wpływ na to miała poprawa pogody - zrobiło się cieplej.
Przyjdą niedługo chłodne noce i zz na pewno nie da za wygraną. Będę opryskiwał i obserwował efekty.

Pozdrawiam
Adam

No to dalsza relacja z doświadczenia ...

po pięciu dniach od oprysku IF zarażonych ZZ krzaczków (i posmarowaniu ich łodyg "kisielem IF") dolne części są raczej w opłakanym stanie. Prawie wszystkie liście trzeba było usunąć w całości, łodygi są pokryte plamami, na gronach stopniowo zaraza wychodzi na owocach.
Nowe przyrosty zaś wyglądają na całkiem zdrowe. Ale nie wiem, czy to normalny obraz przebiegu tej choroby? Czy to jakieś światełko w tunelu, że jednak IF zahamowało chorobę? No nic, zobaczymy, póki krzaki żyją eksperyment trwa.
Pogoda u mnie fatalna. Wprawdzie ominęły mnie ostatnie deszcze, ale wieczorem szybko pokazuje się rosa, która długo utrzymuje się do godzin dopołudniowych. No i do tego te zimne noce.

Dolna część krzaków





Nowe przyrosty



Dziś wieczorem planuję kolejny oprysk IF.

nie jestem masochistą i samobójcą Mildekx poleciał 3 wiadra pomidorów zebrane starczy na kwarantanne
niestety taki rok
co nie przekreśla środków pomodoro
i tak długo bez twardej chemia
od wiosny zaczynamy od nowa

Aby zmienić ten minorowy nastrój w wątku, ku pokrzepieniu serc, moje dzisiejsze zbiory:

Krzaki ogłowione, liście z oznakami szarej, alternariozy i septariozy oberwane i czekają na spalenie.
Wyglądają trochę gołe ale mają szansę na dokończenie wegetacji.




Chronione co 7 dni IF, robionym na trochę gęstszym krochmalu. Jeśli oprysk zmyje mi deszcz ( jak dzisiaj), jutro powtórka, i tak do znudzenia. Czasami zdarzało mi się pryskać co dzień, bo co dzień lało.
Nie wiem czy to konsekwencja w opryskach, czy po prostu szczęście ale mnie się sezon udał, czego wszystkim pomidoromaniakom życzę.
No i oczywiście podziękowania dla Pomodoro

Beatko. Tyle żółtych. Zazdroszczę.

Moje pomidorki 6szt, pryskane tylko IF póki co - okazy zdrowia. Sumiennie, dokładnie, systematycznie, po deszczu powtórka.

Systematyczność i sumienność w opryskach tymi środkami daje 99% skuteczności.U mnie też pod folią,żadnych zmian.Nawet w tym roku ominęła mnie szara pleśń.Na 2 krzakach pod chmurką na owocach pomidorów wystąpiły tzw.pawie oczka.Pomidorki dojrzewające zerwałem,a oba krzaki poszły do utylizacji.Miejsca gdzie rosły podlałem HT robionym na ziołach i pozostałym OW.Z żadnych krzaków rosnących obok nie zbieram nasion.Dobrze,że mam z ub.roku Red Pear.Stosowałem i stosuję tylko środki opracowane przezPomodoro.

wczoraj oprysk IF, wszystkich pomidorów, ZZ chyba pokonana,
zarówno te krzaki potraktowane Mildexem jak i te potraktowane tylko IF
już bez nowych oznak zarazy, stare plamy zasuszone i wczoraj zero porażonych owoców.
Przedwczoraj były 4 owoce z ZZ mildexowe i jeden z jodynowego poletka.
Wcześniej wszystkie były traktowane tylko PW ( trzy razy w tym dwa razy z saletrom potasową)
i dwa razy HT w tym raz z siarczanem magnezu.
Jeżeli będzie OK to we wtorek lub środę PW z saletrą potasową, magnez chyba też by się przydał,
muszę to przemyśleć jak to wszystko pogodzić, chyba, że pomodoro mnie wyręczy w myśleniu

Relacja z testowego poletka ....
Przed ostatnim deszczem zdążyłam je dokładnie opryskać IF.

Nowe przyrosty zdrowe, nie pojawiają się żadne nowe zmiany zz. (liście błyszczą się po tym nakrochmaleniu jak liście fikusa )







W dolnej części w tle widać stare zmiany na łodygach, ale nowe wilki wyglądają na całkiem zdrowe.

U mnie, jeszcze przed tym ostatnim deszczem, pojawiły się plamy ZZ na Mata Hari i to nie na całym krzaku, a jedynie od strony płotu sąsiada. Oberwałem fragmenty liści ze zmianami i zrobiłem oprysk IF . Wczoraj sprawdzałem , żadnych nowych plam.