Forum Ogrodnicze Oaza

Raczej nie dojrzeje na tyle żeby kiełkował,prędzej spleśnieje.

W strąkach może dojrzeć na tyle by kiełkował zależy w jakiej fazie był zerwany i strąki muszą być w przewiewnym miejscu by nie spleśniały np skrzynce a nie folii .

Czyli zostawic w ramach małego eksperymentu największe strąki a resztę zjeść. Znowu zupa bobowa będzie całe lato tak ale zeby nie było z papryką suszoną, jedną pikantną i suszonymi pomidorami, niestety kupne ale smaczne

Ostatni zbiór, szkoda, że to koniec

U mnie pełnia owocowania. Odmiany Windsor Biały i Bachus

Ja dziś wyrwałam wszystkie roślinki. Jutro obiorę i mrożenie. Nikt tego nie przeje.

Przepraszam Was za brak odpowiedzi, ale ogrom pracy zawodowej + ogród i ja już ledwo żyję Ostatnio raz posiałam tyle bobu, 1,5 tygodnia wyrwane z życia. Zebraliśmy chyba z 50kg, codzienne zrywanie, obieranie, mrożenie. Teraz w końcu trochę spokoju, do wysypu pomidorów
Jeśli chodzi o mój sposób to bób zalewam wodą, zagotowuję i dosłownie po 2,3 min. odcedzam i po wystudzeniu mrożę w woreczkach.
Co do kopru to ja nie stosuję tego rozwiązania, ale znajomi dodają świeży lub mrożony koper w niewielkiej ilości z tego co widziałam, zakładam, że forma czy t gałązka czy koper siekany nie ma znaczenia.
ps. w lodówce zostało jeszcze ze 4 kg do zjedzenia na świeżo bo w zamrażalniku brak miejsca, teraz czuję chyba przejedzenie tym towarem

Połowa mojego ma czekoladową plamistość plus pozasychały całe rośliny, na jaką przypadłość - nie wiem. Nie umiem bobu, chyba się poddam, coś mnie strączkowe nie lubią

Bób obrany, zblanszowany i zamrożony. Było tego 7 i pół kg

Babcia Ala wrote:
Nie martw się Alu i nie rezygnuj. Zawsze w sezonie cos tam się rypnie. Uważam, że bób nie jest trudny w uprawie. Powiedziałbym, że po koniecznym wykończeniu mszyc na kwiatach, to już dalej "samo się robi". Oczywiście lubi wodę i podnawożenie. Nic dziwnego, że lubi, patrząc jakie rosną z nasion krzaczory.

( ... )


Tak i umyślam jeszcze zrobić pastę z bobu. U mnie siany był w pewnych odstępach. Pomroziłem nawet sporo, ale nadal mam jeszcze taki świeży prosto z krzewu do wykorzystania.

Co myślicie: bób, oliwa z oliwek i same oliwki zielone, czosnek, pietruszka, koperek, sok z cytryny, ser słony typu feta, żółtka z gotowanych jajek.

Cześć pasy na bułeczkę z własnym pomidorkiem BetaLux. Część do wyfaszerowania tych połówek białek z jajka, po wyjęciu tych żółtek do pasty, czyli jaja faszerowane pastą z bobu.

Następny zbiór bobu, chyba przedostatni. Po bobie będzie wysiany poplon rzodkiewki.

Blanszowanie i przygotowywanie bobu do mrożenia.

Chiarodiluna wrote:
Uprawiam bób trzeci raz, jeszcze mi się nie udał, nie wiem czy doszukiwać się winy w sobie czy w glebie i mikroklimacie. Rośliny były w pewnym momencie b. ładne, a potem klapa. Dla mnie i u mnie nie jest łatwy w uprawie, może glina mu nie pasuje?

Takie pesto czy rodzaj humusu, po naszemu pasta jak podajesz, co kto lubi, co się komu w głowie marzy, mniam

U mnie też,albo-dopiero zaczął się zbiór bobu,siany końcem kwietnia bo pogoda nie pozwoliła wcześniej .Są takie też jak u ciebie że więdną i takie z czarnymi plamami na strąkach ale nie był zaprawiany i pryskany na choroby z braku czasu i mikstury do zaprawiania w momencie siewu , siew też bez moczenia na szybko. Zbiory zapowiadają się jednak na obfite z racji ilości posianego.

Babcia Ala wrote:
Miałem bób w dwu miejscach –

1. Wysoko, na silnie przepuszczalnej glebie z tendencją do przesuszania się i tu wyrósł znakomicie, a zaplonował okazale.

2. Nisko, na dnie doliny, w miejscu dopiero co wydartym pod uprawę podmokłej łące. Gleba na ewidentnej podściółce gliniastej, zakwaszona i jeszcze niewywapnowana. Wiele skrzypów polnych o tym świadczących. Tu bób zaplonował także dobrze, pomimo zaleceń do alkalicznego odczynu gleby. Na liściach było trochę czegoś podobnego w wyglądzie do zarazy ziemniaczanej.

Babcia Ala wrote:

Udało mi się Alu bardzo dobrze i jedno danie i drugie, tak więc bób u mnie zagości już na stałe. Bardzo ładna wydajność produkcyjna z metra kwadratowego ziemi. Bardzo smaczne dania.

No i po sezonie bombowym. Zebrałam 9,5kg

U mnie sezon bobowy ruszy za tydzien. Nie wyczekuje jak niegdys, bo zajadamy sie wciaz zeszlorocznym, jeszcze z pol kilo zostalo. Rok po zamrozeniu dalej smaczny i delikatny. W tym roku juz takiej obfitosci nie ma. Slonce i susza zrobily swoje. Pewnie byloby lepiej, gdybym regularnie podlewal, ale przy tej ilosci nie bylo presji, bedzie wciaz niezle.
Odmiany rozsadowe ucierpialy bardziej i zrzucily prawie wszystkie zawiazki powyzej trzeciego pietra
Bizon


Karmazyn


Witkiem siany do gruntu wyglada nieco lepiej, bedzie dobry zbior wrzesniowy

Dzis pierwszy zbior.
Rozsdadowy Bizon i Karmazyn zebrany w 90%, Witkiem z siewu w ok 30%. Ponad 9 kg ziarna Trzeba sie brac za blanszowanie