Forum Ogrodnicze Oaza

Wczoraj przyjrzałam się dokładnie moim bobom - podobnie jak u większości z Was i u mnie szczytowe odcinki łodyg pozbawione są pąków kwiatowych, natomiast mają bardzo obfite ulistnienie. Pędy mają wysokość około 140 cm, strączki zlokalizowane są w dolnych partiach, a pojedyncze, mniejsze - mniej więcej w środkowych.
Czy kilkanaście dni przed zbiorem jest sens ogławiać rośliny - doczytałam, że ten zabieg przeprowadza się na kwitnącym bobie, także ze względu na mszyce... ? Nigdy tego nie robiłam, ponieważ nie było takiej potrzeby ( rośliny były mizerne, mszyc nie miałam ), a poza tym uprawiałam inne odmiany, jednak w tym roku boby rosną bardzo intensywnie.
Nie wiem także, czy taka jest prawidłowość, że z jednego grona kwiatów uzyskałam po dwa strączki, pozostałe kwiatki opadły - oczywiście nie przeszkadza mi to, cieszę się z tego, co jest - a jedynie chodzi mi o informacje.

Z bobowym pozdrowieniem

Jeżeli nie masz mszyc ja bym się nie bawił w ogławianie. Prowadzone, co prawda dawno temu badania nie potwierdziły by ogławianie wpływało na wcześniejsze uzyskanie plonu. Jak lubisz doświadczenia możesz na próbę parę roślin ogłowić. Jeśli chodzi o zawiązywanie strąków to jest ono zazwyczaj bardzo słabe. Na gronie składającym się z 2-9 kwiatów, zawiązują się najczęściej 1-2, rzadziej 3-4 strąki. Wczesność, wysokość i jakość plonu bobu może być skutecznie zwiększona przez zapylanie przez pszczoły. Ja w tym roku mam po raz pierwszy swoje własne pszczółki (murarki) i tylu strąków ile mam na pędach chyba jeszcze nie miałem. Mam 3 albo nawet 4 odmiany i porównam je przy zbiorach.

Ja właśnie ogłowiłam bób, nie wiem do końca czy prawidłowo, mszycy było mnóstwo, są zawiązane strąki w ilości po kilka sztuk na roślinę, w tym roku urósł wyższy niż zwykle

(Windsor Biały)

Przemku ładne uprawy

Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie postawię na heterozyjną odmianę Fabiola F1. Na kilku piętrach wiąże po 2-3 strąki.

Bób Figaro, z którego jestem bardzo zadowolona, chyba niebawem będzie nadawał się do zbioru ?
Przez cały sezon wegetacyjny nie sprawiał żadnych problemów, rósł szybko, zdrowo i produkował duże ilości kwiatów. Podoba mi się.

Plon nie będzie powalający, jako że wysadziłam kilkanaście sztuk rozsady, ale Mama na pewno będzie szczęśliwa

Byłam dzisiaj na rynku - niewielki woreczek świeżego bobu kosztuje średnio 15-18 zł.
W najbliższą sobotę najprawdopodobniej zbiorę większość strączków, poczekam, aż te mniejsze dorosną na pędach, a później zlikwiduję "plantację". Doczytałam, aby podczas usuwania roślin bardzo dokładnie otrząsnąć nad glebą wypustki brodawkowe z korzeni bobu.

Przy okazji chciałam bardzo podziękować wszystkim udzielającym porad i dzielących się doświadczeniem.

Adasiowa wrote: Jeszcze lepiej usunąć tylko całą część nadziemną, korzenie pozostawić, spulchnić trochę ziemię i wysiać czy wysadzić następne rośliny. To się tyczy nie tylko bobu, ale również innych roślin z rodziny motylkowatych (bobowatych) jak groszek, fasola, łubin. Powoduje to wzbogacenie gleby w azot, który bakterie brodawkowe pobrały z powietrza.

Tak zazwyczaj postępuję podczas likwidacji fasolki szparagowej - zostawiam korzenie w glebie.
A co radziłabyś wysiać lub wysadzić po bobie ( oprócz kapustnych ) Iwonuś ?

Ja z reguły sadzę wcześniej przygotowaną rozsadę brokuła, kapusty pekińskiej, lub pak choi, bo u mnie trochę później dojrzewa bób. Możesz jeszcze spróbować wysiewu podkiełkowanej marchwi bezpośrednio do ziemi. Najlepiej takie lekko skiełkowane nasiona dodać do wystudzonego krochmalu, przelać do butelki po płynie do naczyń z dziubkiem i wylać do zrobionych płytkich rowków. Zapobiegnie to szybkiemu wysychaniu nasion marchwi.

Już wcześniej myślałam o Pak Choi - mimo, że to kapustne - tyle, że rozsadę posadziłabym dopiero na przełomie lipca/sierpnia, a bób likwiduję niebawem, a poza tym kapusta ma duże wymagania wodne, a nie jestem w stanie zapewnić jej takiego komfortu. W tej skrzyni jest całkiem apetyczna gleba ( kompost liściowy, przekompostowany koński obornik i ziemia ogrodnicza ), więc na pewno znajdzie się miejsce dla innego warzywa.
Dziękuję Iwonko

p.s. wszystko, tylko nie kisiel

Dziś skasowałem bób w warzywniaku przed domem, bo mi zagłuszył buraki i inne warzywa oraz kilka z warzywniaka zdo tyłu, co z kolei zagłuszył kukurydze.

A o to efekt. W tle bób Karmazyn z zeszłego roku, odnaleziony dziwnym trafem w zamrażarce, więc poszedł na obiad.

Ależ apetyczne Wasze boby Podpowiedzcie, proszę, kiedy strąki nadają się do zbierania? Czy jak są miękkawe, takie trochę gąbczaste, to już jest ten moment? Zmarnowany strasznie ten mój bób przez mszyce, ale na jeden porządny obiad powinno wystarczyć.

Ja zbieram jak strąki troszkę zmiękną, tak że idzie bób spokojnie wyczuć palcami i jest tak jakby ruchomy w strąku. No i oczywiście wielkość samych ziaren.

Pojedyncze strąki, ale dobrze, że i takie są, Bachus.

mandorla wrote: Moje bobowe mszyce nic sobie nie robiły z oprysku gnojówką z pokrzyw, ale poszły gdzie indziej po oprysku z czosnku.

Bobowa grządka została uprzątnięta ( pędy powędrowały na kompost, bryłki korzeniowe zostały w podłożu ):

Plon z kilkunastu krzaczków bobu Figaro w postaci 2 kg strąków został przekazany Mamie; osobiście naprawdę bardzo się cieszę z tegorocznego sezonu.

Boby: Karmazyn i Windsor Biały z rozsady (po jednym rządku, po 12 krzaczków) zebrane. Pomrożone dla Męża - fana bobu.
Zostały jeszcze dwa rządki z siewu wprost do gruntu; myślę, że dwa tygodnie je jeszcze potrzymam. Ale te już sam zerwie i oskubie, jak wróci z delegacji.
Oprócz tego, że Winsora było ciut mniej, to też ciężej się go łuskało. Może powinien jeszcze posiedzieć na działce?

Karmazyn (780 g ziarna)




Windsor Biały (720 g ziarna)

W końcu i ja rozpoczynam zbiory. Dzisiaj zerwałem 4 kg.