Forum Ogrodnicze Oaza

To już są potężne krzaki i dalej nic. Osobiście "Chemii" nie stosuję. Kiedyś zadziałało kilka oprysków z wody, sody, denaturatu i mydła lub płynu do naczyń, ale walka była.
W tym roku próbowałam HT, ale trzeba by pewnie kilka razy.
Słyszałam o cebuli i warto wypróbować.

Najlepsza taka ze szczypiorem.Łapiesz za szczypior i tłuczesz wroga aż trzeszczy.

W tym roku strategicznie. Pierwszy bób już zawiązał strąki więc tylko gniotę mszyce (nie cebulą) a palcami i traktuję prysznicem. Drugi rzut, nie ma mszyc ani kwiatów, a trzeci ma kwiaty i nie ma mszycy, bo mszyca siedzi na pierwszym

Mam pytanie, czy do mopsilanu na mszyce dodajemy mocznik. Opryskiwać będę marchew ,pietruszkę, maliny.

Marysiu, jeśli mnie pamięć nie myli, to mocznik dodajemy w przypadku stosowania preparatu wgłębnego ( np. Infinito ), aby "zmiękczyć" tkankę roślinną i ułatwić wnikanie środka do wnętrza rośliny. Tymczasem Mospilan jest dedykowany owadom żerującym na powierzchni naszych roślin, więc myślę, że mocznik będzie tu zbędny ( podobnie jak w przypadku środków kontaktowych, powierzchniowych, jak np. nasze PW ).
Dwa lata temu, kiedy wysiałam bób znacznie później, niż należało, to faktycznie opanowała go mszyca, ale dwukrotny oprysk HT załatwił "wroga". Uczciwie napiszę, że zastosowałam HT natychmiast po zauważeniu pierwszych osobników, więc oprysk był w 100% skuteczny.

Mospilan jest systwmiczny ale ma taki skład, że nie trzeba do niego dodawać żadnych środków poprawiających wchłanianie.

Masz rację Błażej - na opakowaniu Mospilanu jest informacja: "na roślinie działa powierzchniowo, wgłębnie i systemicznie".
Dziękuję za sprostowanie

Dzięki! Nigdy nie miałam potrzeby sięgania po chemię, stosowałam tylko PW, HT,IF. W tym roku mam taką plagę mszyc, że marchewka i pietruszka żółkną, a fasolka dopiero ma dwa listki i już czarna od mszyc. Chyba będę zmuszona do zastosowania mopsilanu.

A nawet taka informacja jest w broszurce.

,,Mospilan 20 SP zapewnia skuteczną i długotrwałą ochronę przed szkodnikami bez potrzeby stosowania dodatkowych substancji pomocniczych (adiuwantów)."

Niedługo drugi zbiór bobu.

[/quote]

Bobej wrote:
Ulotka ulotką ale takie rosliny jak bób czy groch pokryte grubą warstwą wosków dość trudno zwilżyć i przy "grubszym" oprysku wszystko spływa na ziemię. Oprócz mszyc jest jeszcze strąkowiec bobowy, którego też trzeba tępić. Mój bób Dragon wyrósł ogromny, rosną pierwsze dolne strąki. Sadzony w połowie marca z powodu suszy, z ziemi wyszedł dopiero po 10 kwietnia.. Tak samo jak siany obok groch.

Muszę zwrócić honor mojemu bobowi. Jednak ma strąki. Nie tak dużo jak u Was, ale są. Biorąc pod uwagę, że pierwszy raz go uprawiam, to i tak jestem zadowolona. Dziś ziarna pójdą do massaman curry. Nie jest to typowy składnik tego dania, ale powinno pasować.

Pierwsze strączki, jeszcze małe

Do zbiorów jeszcze trochę czasu musi upłynąć.

Szaro i buro na dworze. W dodatku coś mży, to czas otworzyć piwko i wziąć się za dłubanie bobu.

Swoją drogą mam pytanie do Przemka bo od niego miałem nasiona.

Dwie odmiany Fabiola i Witkiem manita. Jedna rośnie silniej, grubsze rośliny, stoi równo, druga bardziej herlawo i się pokłada.

Różnią się też wyglądem strąków. Ktoś może inny też wie, bo uprawiał, która to będzie która, bo jakiś zartowniś zerwał mi z płotka znaczniki i rzucił obie w bób.

Zeszło mi dwie godziny dłubania.

Co chwila ktoś podchodził i zagadywał, a pomóc dłubać to już nie.

Efekt, to 2608gr bobu wyłuskanego, poporcjowane na 6paczek i do zamrażarki.

Bardzo lubię bób, szczególnie młody i świeży, ale mrożony to już nie koniecznie...
2,5 kg z rodzinką to chyba nie problem zjeść na jednym posiedzeniu

Przed zamrożeniem przygotowujesz w jakiś sposób bób?