Forum Ogrodnicze Oaza

A ja nie czekałam, temperatura spadła do 21, jest cicho, wiatr całkiem ustał. Jak będzie tak grzało przez tydzień to musiała bym całkiem zrezygnować z oprysku. Rano się przekonamy, ale nie przewiduję żadnych uszkodzeń, za to pozbędę się przędziorków, mszycy i ślimaków. Inwazji jakiejś wielkiej nie ma. Na tych roślinach które opryskuję regularnie nie ma szkodników, ale dziś jak opryskiwałam to dopatrzyłam się koloni mszycy na ostropeście i oczywiście w komplecie mrówki. Do tej pory jakoś pomijałam go w ochronie, bo nie widziałam potrzeby.

Też dziś opryskałem HT pomidory pod folią,w gruncie,ogórki i paprykę.W namiocie w czasie oprysków uskoczyło mi 3 mączliki,ale oprysk dostały,więc pewnie padną.Również na ogórkach kilka uleciało.Potwierdzam,że regularny oprysk kosmetykami w 90 % niszczy owady.Do wszystkich daję krochmal,więc co ich nie zagazuje,to uwięzi w krochmalu.Oprysk robiłem w temperaturze ok.24*C,bo za chwilę było już ciemno.

No i zaczęło właśnie padać. Oprysk wysechł na roślinach prawie natychmiast. Pryskałam szczególnie dokładnie spód liści. Myślę że deszcz nie przeszkodzi a wręcz odwrotnie wspomoże rośliny. Nawet jak spłucze trochę oprysku to i tak cieszę się że nie czekałam. Dodałam na wszelki wypadek troszkę więcej krochmalu. U mnie też czasem ujawni się jakiś mączlik, ale inwazji nie ma i jestem przekonana że po HT. Stężenie zawsze robię mocniejsze ( na szkodniki), żeby nie bawić się w domysły i dochodzenia. Jestem wtedy pewna że zadziała na to paskudztwo. W ubiegłym roku nie mogłam się ogonić od mączlików a w tym roku mam spokój.

U mnie jeszcze są gwiazdy,ale i chmurki się pokazują.Również więcej zaczęło wiać.Jakby tak w linii prostej
od Ciebie Danusiu jest ponad 300 km.to może będzie rano.Ale jak przyjdzie z zachodu to może padać zaraz.Na wszelki wypadek chyba od nawietrznej zamknę 1 drzwi w namiocie,żeby nie biegać po nocy.

Kreciku, nie musisz chyba się stresować. Lekko się ochłodziło, wiaterek lekki wieje, deszcz pada delikatnie, na burzę chyba nie ma co liczyć, i dobrze. Może tak padać do rana, była bym bardzo zadowolona.

Kilka fotek moich krzaków po wykonaniu oprysku przeciwgrzybicznego.

Całkiem ładna ta twoja uprawa. Mnie się też taka marzy. Niestety nie teraz. Ale jadę jutro na wsi u ojca taką pooglądać. Gratuluję!!!

Wstałam o 4:00 coś mnie wytargało z łóżka, sprzątaczka już zamiatała pod oknami. W pięć minut zaczęło się ściemniać, nagle zrobiło się czarno. Wiało tak że wiatr połamał grube zdrowe drzewa na osiedlu. Godzinę siedziałam w chacie z pozamykanymi oknami bo miałam wrażenie, że je z futryn wyrwie. Armagedon istny.

W każdym razie uprzejmie donoszę: wszystko podlane. Wytrzepało mi nieco ogórki, ale żyją. Pomidory podwiązałam dodatkowymi taśmami wczoraj, przeżyły nie tknięte. Paprykę rano musiałam zacieniować i podlać bo mi podwiędła i to ją uratowało przed połamaniem.

Najbardziej to żal mi było cukinii bo miały takie piękne kwiaty i oczyma wyobraźni widziałam już bezkwietne badyle. A tu SUPRISE cukinia wiatr tak zamotał że ja odwrócił i wszystkie kwiaty schowały się za skrzynię i nie spadł ani jeden .

Strat zatem nie mam. U sąsiada jednego jedynego połamało ogromną wiśnię. Ucieszy się bo narzekał, że sam już z racji wieku nie da rady ani zerwać ani ściąć tego drzewa. Ale innych strat nie widziałam niestety wiśnia spadła chyba na pomidory i paprykę .

Zapowiada się ładny dzień, słońce wyziera zza chmur.
A jak u Was?

Niebo czarne. Dopiero się zaczyna. Moje pomidory podwórkowe w otwartym garażu. Samochód na podjeździe. Może go w końcu umyje.

to u mnie te plamy sczerniały, teraz chyba się to wykruszyło,
po pierwszym oprysku nie wszystkie plamy zlikwidowało, pryskałem
drugi raz HT, plam ubywa, ale też ostatnio za dokładnie się
nie przyglądałem, a po dzisiejszej nawałnicy może już nie będzie
na co patrzeć, bo gruszkę i czereśnię przewróciło, co prawda postawiłem
je do pionu, ale czy przeżyją to nie wiem. Strat burzowych więcej,
ale to by było nie na temat.

u trochę dalszych sąsiadów dwa auta lipa przygniotła
moje donice stały na dworze i robiły za .... domino,
złamało mi megagrona i perłę małopolski w gruncie,
a warzywa wyglądają jakby się ktoś na nich wylegiwał

Tutaj spadło kilka kropli i się uspokoiło. Tak naprawdę cały region czeka na deszcz. Tu jest teren całkowicie rolniczy i susza to bieda. Najgorzej, że jak już przyjdzie załamanie pogody to tylko dobije to czego susza nie zmogła.

U Was widzę całkiem kolorowo. Tutaj nawet wiatr już ustał. Zapowiadają bardziej w południe.

Około godz 3.30 przeszła burza,popadało z 10 min i na tym się skończyło,liczę na opady po po południu jadę za chwile na działkę.Myślę,że dziś nie będę musiał podlewać

Wczoraj zrobiłem oprysk HT z dodatkami ok.godz.21.Później się zachmurzyło i przyszedł deszczyk ok.0 30.Było kilka grzmotów,silniejszy wiaterek i padało 2-3 godziny,ale już spokojnie.Czy oprysk coś dał?Pewnie tak choć nie w pełni.Dziś jest spokojnie ciepło,ale nie gorąco.Wszystko jakby odżyło.Jutro pójdzie OW.

Ja dziś miałam ciężką noc bo dotarłam do domu koło 4 Padnięta jak nie wiem co, ale było już jasno więc poszłam na balkon do pomidorków. Dopiero wtedy poczułam jaki zerwał się wiatr, wcześniej spędziłam 4h w samochodzie starając się nie usnąć tylko jakoś dojechać do domu. Piękny wschód słońca zaczęły psuć nadciągające szybko dziwne czarne chmury, po chwili doszły słyszane z oddali grzmoty. Postanowiłam trochę poprzestawiać rośliny co by mi ich nie poprzewracało, bo zapowiadała się bardzo solidna burza. Akurat kończyłam kiedy zaczęło padać. Popadało może ze 30-40min i koniec Trochę się pobłyskało i na tym się skończyła burza... Teraz jest zmienna pogoda, chwilę słońce piecze niemiłosiernie, a zaraz nachodzą chmury. Czuć w powietrzu że na coś się zbiera.
U mnie jedynie mięta ucierpiała, bo jest mocno rozłożysta, a przez wiotkie gałązki łatwo ją położyć.

Ciekawe co tam na działce

Pomodoro,
Dopiero wczoraj dotarłam na działkę, żeby obejrzeć grona o których pisałeś, spróbowałam zrobić lepsze zdjęcia. Bezpośrednio przy szypułce kolor jest ok, za to końcówki -nie wiem jak to się fachowo nazywa - rozetki na niektórych są brązowe






Z innej beczki, ale myślę że kierowców to zainteresuje. Wiecie że podobno od miesiąca zmieniły się przepisy i kiedy miniecie linię stopu przed światłami, a jest tam fotoradar, to traktuje to jako przejechanie na czerwonym?! Nie wyrobiliśmy się wczoraj z hamowaniem, a nie chcieliśmy przejeżdżać na czerwonym więc wysunęliśmy się gdzieś o 30cm. Nagle błysk. Myślimy o co chodzi. Po chwili kolejny błysk. Jako że tylko my tam staliśmy, wkurzyliśmy się że to nam cyka! Kilometr dalej trafiliśmy na patrol policji, który powiedział nam o tych zmianach. Podobno odwołanie nic nie daje, kolega jednego z policjantów próbował.
Mandat od 300 do 600zł i od 0 do 6pkt karnych!
Lepiej było przejechać te światła, na to samo by wyszło, a przynajmniej byłby sensowny powód

Borasol, polopiryna, teraz gliceryna ...Pomodoro, jeszcze trochę i aptekarze Ci pomnik postawią .
A tak na poważnie, to jutro planuję oprysk nowym ulepszonym Borasolem (dzięki Pomodoro za cynk w tej sprawie )

Dzień dobry Kasiu. Jak miło, że nas odwiedziłaś w klubie wyrzutków.

Dzisiaj byłam na wsi. Dopiero zaczęło padać. Jak to dobrze. I pomidory i ogórki miały się już stasznie. Jednak i tak roboty sobie na cały wieczór przywiozłam.

Też mi miło . Widzę, ze wesolutko tu macie . Będę tu zaglądać
U nas też wreszcie pada. Wprawdzie rano jak mi poprzewracało pomidory donicowe nie byłam z tego tak zadowolona , ale w sumie nic im się nie stało poza kilkoma połamanymi listkami. Niech trochę uzupełni braki wody, a potem zamawiam z powrotem taką pogodę jak była . Grunciaki maja u mnie dopiero małe owocki, więc muszą mieć cieplutko, by szybko dojrzały .