Forum Ogrodnicze Oaza

Nadmiar wykluczony, bo nie dostały nic od czasu podlania saletrzakiem 1 tydzień po posadzeniu. Jak już to niedoborów, tak też początkowo myślałam i dlatego jakiś 1 tydzień temu zapodałam im oprysk magiczną siłą.
A teraz zobaczcie zdjęcia reszty moich pomidorków pod folia- na moje oko nic im nie jest.

Ela , gratuluję, pomidory cudne.

Takie cymes. Na wysoki połysk. Kiedy ja się doczekam takiego domku dla pomidorków? Ale mogę pomarzyć. Elu. Piękne.

Ela 151

Te pomidory na zagłodzone nie wyglądają. Na samym kompoście na pewno nie rosną.

Właśnie skończyła się u mnie burza.Namiot foliowy załamany.Poszły 4 przęsła pod naporem wody.Być może ,że połamało krzaki pomidorów.A było tam 60 szt.Dziś już nic nie zrobię.Moja przygoda pomidorowa dziś się chyba zakończyła.W gruncie mam tylko kilka sztuk.Zaraza już mi nie groźna.

Do mnie właśnie dochodzi. Tunel wyjątkowo cały zamknięty, bo zwykle zamykam od zawietrznej. U Ciebie był zamknięty?

Ps. Bez załamki. Jest szansa, że coś uratujesz. Następny tunel kup z ocynku i będzie git. No chyba, że mój też połamie, to dam znać

U mnie przeszło tornado. Jutro rano trzeba obejrzeć skutki. Niewykluczone, że pomidory poszły w ślady ogórków konserwowych i będą rosły płożąc się po ziemi. Józiu, nie ma sytuacji bez wyjścia. W razie czego to zaopatrzysz rodzinkę w sałatkę z zielonych pomidorów.

Bez paniki, jutro ogarniesz temat, i na pewno się okaże że nie jest aż tak źle jak to na dziś wygląda.
Pomidor to chwast, którego nie zabije nic, tylko zaraza ziemniaka.
Myślę, że tylko będą niższe plony niż oczekiwałeś.
Dwa lata temu grad mi poszatkował na mizerię pomidory i za radą Mietka spryskałem na szarą - plony były. Nawet na rozdawnictwo wystarczyło.
Daj znać, jak to wygląda jak już się ogarniesz.
Jakby co, to ci wyślę ze cztery słoiki przecieru z moich pomidorów i dwa słoiki destylatu z moich śliwek.

Widziałem na mapie satelitarnej, że tam w Twoich stronach Krzysztof też musiało być nieźle.

Mieciu pewnie tak będzie.Najgorsze to to,że dziś na nasionka zerwałem tylko Rudego i od Ciebie K-149.
Reszta pomidorów ok.10 kg.jest pomieszana i ryzykowałbym,chcąc ustalić jakie to są.Ewentualnie K-37 odróżniłbym.No ale nic już nie da się zrobić.Sałątkę z zielonych to tylko ja jem.Rodzinka woli czerwone.

Dozer drzwi miałem właśnie zamknięte od zawietrznej,drugie były otwarte.Zgłoszę się do Ciebie o zdjęcia i info o Twoim namiocie na PW.


kuhara dzięki za wsparcie.

pomodoro wrote:
Zjechałem z działki o 22. W całej okolicy gradobicia a u mnie tylko wiatr(tzn. Wiatr). Ostre gradobicie w odległości 400 metrów od moich pomidorów(~godz 18), na posesji moich teściów a u mnie nic. Mam nadzieję, że ten fart mnie nie opuści.

Mam nadzieję,że żeglarzom ma Pogoriach nic się nie stało. Bo mamy ostatnio w mieście mnóstwo gości z całej okolicy a nawet z Krakowa do mojego miasta ludzie przyjezdżają na weekend na "zagłębiowskie mazury".

Współczuję

Ciekawa jestem jak tam na mojej działce Mam nadzieję że foliak stoi

Na balkonie zawczasu wszystko zestawiłam tak żeby ograniczyć działanie wiatru i deszczu, strat nie widzę oprócz podtopienia niektórych roślin.

Za to mam bonusa w postaci kociaka znalezionego w tę ulewę na stacji benzynowej przemoknięta, przerażona 1,5 mies. kulka Wczoraj ponoć jakiś h. podjechał, zostawił pudełko i szybko odjechał Zapchlony, zarobaczony, ze świerzbem ekstra

U mnie bez strat, ale dopiero teraz włączyli nam prąd. Przy świeczkach robiłam sałatkę z zielonych pomidorów na kolację. Dzieciaki bawiły się po ciemku jak nigdy Mój foliak na szczęście nie ucierpiał, zerwało mi tylko prowizoryczny daszek nad gruntowymi, ale pomidory całe. Trochę potarmosiło mi zagon koktajlówek i poprzewracało wszystkie donice z pomidorami-co do jednej. Na szczęście nic im się nie stało. Zerwałam dziś pierwszy maliniak ruski-Sewernye- pyszny i ważył 700g. Trochę późny, bo foliak miałam podgrzewany, a on dopiero dziś do zerwania był dobry, ale wiąże super do samej góry i nie choruje. Polecam, ekstra pomidorek- dotąd najlepszy. Jutro dam fotki.

U mnie nici z testów, bo przeszło bokiem. Troszkę tylko pokropiło. Trza się wygramolić i namiot otworzyć, chyba że jakieś niespodzianki jeszcze przewidujecie W środku jest 19,9C i 87% wilgotności względnej.

U mnie wyglądało groźnie, ale w sumie nic wielkiego się nie stało, tylko cały ogród mam usiany gałązkami z okolicznych drzew.

Kreciku nasionami na przyszły rok się nie martw. Mam spory wybór, więc mogę Cię zawsze poratować (no poza Rudym, bo nie mam ). No i mam nadzieję, że jednak uratujesz pomidorki z foliaka .

kuhara, dawno tam nie byłam, ale też kiedyś jeździłam na te nasze lokalne "Mazury", ale nie pływać, tylko na rolkach jeździć, na tą fajną ścieżkę co jest wzdłuż brzegu.

Serdecznie wam współczuję. U nas tylko pogrzmiało i trochę popadało. Połamany foliak to już strata poważna. Trzeba zdjąć, a to co się uratuje będzie gruntowe. Jak były przy plikach to przeżyją, a jak na sznurkach to przykro.
Kreciku. Tu jest wątek z proponowanymi odmianami i wymianą pomidorów. Poza tym mamy trochę. Będziemy się ratować. I Pomodoro nie zawiedzie.

Aguś. To masz nową radość i nowe wydatki. Mam nadzieję, że pracę znalazłaś. Bo zostaniesz pomidorowo-kocią mamą. A jak rybactwo po HT? Ja teraz ganiam ze spryskiwaczem za ślimakami. Bezlitośnie.

Dziś robię drugi oprysk. Mszyce na pewno załatwione, co do reszty to na pewno jeszcze coś tam się rusza, ale na ile zmieniła się liczebność to nie wiem. Największy problem mam z roślinami drobnolistnymi, nie ma szans na dokładne opryskanie, zwłaszcza od spodniej strony.


Starczy mi radości z tymi co mam Prowadzę dom tymczasowy i już bez tego malca mam znaczne przepełnienie (nie przyznam się ile mam sztuk ) Stara panna z kotami Może nieco niestereotypowa ale jednak

Jestem właśnie po rekonesansie na działce po wczorajszej nawałnicy. Z rekonesansu wróciłem w dobrym nastroju i na dodatek z 2 l borówek. Zero szkód. Wręcz przeciwnie. Widzę, że po zastrzyku wody z niebios ogórki śmigły w oczach. Podobnie pomidorki po deszczówce i oprysku z saletry potasowej + Mg.

Tak, że muszę się przygotować na na pozyskanie większej ilości nasion.