Forum Ogrodnicze Oaza

No tak! Dlatego wiele tajemnic powinna rozstrzygnąć analiza ziemi .... upieram się przy niej jak dziki osioł/oślica, ale widzę z własnego doświadczenia, że najlepsze nawożenie stosowane "na oko", przy niewłaściwym składzie glebowym raczej nie pomogą w uprawie zdrowej i plennej roślinki - naprawdę wiem, o czym piszę
Dlatego tegoroczna decyzja wzięcia sprawy gleby we własne ( tj. Mietkowe ) ręce

Aniu

Jeszcze sezon się nie rozpoczął a mamy już przykład skutków nawożenia w ciemno na przykładzie naszej miłej koleżanki Anetki, która nie wiedząc iż ma dosyć wapnia w glebie i wysokie pH zaserwowała sobie wapnowanie gleby.

Witaj Kasiu.
A my tu wszyscy mamy pomidory. To coś znaczy. Na grzyba IF, na wiązanie Borasol. Damy radę.

Mietku .... pominę milczeniem moje własne błędy, kiedy to wydawało mi się, że solidna dawka obornika, gnojówka z pokrzyw, biohumus i beztroskie rozsypywanie Azofoski spełni wszystkie ( !!! ) wymagania roślin .... niestety, natura szybko zweryfikowała moje poczynania.
Jakoś wierzę, że nasi Forumowicze wezmą sobie do serduszek Twoje słowa i w trakcie sezonu będziemy mogli wszyscy cieszyć się z tej decyzji
Oczywiście nie chcę nikogo zmuszać ani na siłę przekonywać do zbadania ziemi na własnych grządkach, ale patrzę na to z punktu widzenia nie tylko ogrodnika, ale także hmmm.... miłośnika roślin - aby zapewnić im dobre, wartościowe i pożywne jedzenie, które będą bez przeszkód pobierać z tej swojej gleby.
Póki co, wiem jedno - mam kwaśną, piaszczystą glebę, ale dopóki nie otrzymam wyników, dopóty nie zajrzę nawet do sklepów z nawozami.

Przykład z życia wzięty. Mój tata ma szklarnię. Ziemią drugiej klasy. Sypany obornik rok w rok, popiół cały z piecyka, którym ją ogrzewa, w tamtym roku nawieziony muł ze stawu. Pomidory były w zeszłym roku wielkości groszku i do tego pomarszczone. Mówię,że wyssane przez osmozę. Gdy zaproponowałam analizę, usłyszałam,że nie ma potrzeby, bo niczego tam nie brakuje.

Jolu okazuje się,że bardziej myślimy o niedoborze,niż o nadmiarze nawozu.Przecież często się zdarza,że zamiast 2 kg.nawozu dajemy to co nam zostało np. 2,5 kg."przecież nic się nie stanie roślina zje wszystko".Niewielu z nas wie,że nadmiar któregoś składnika hamuje pobieranie innego itp.

Wchodząc w słowo Józia przypomnę tzw. szereg aktywności kationów w glebie

Lit < sód < azot amonowy = potas < magnez < wapń < żelazo < wodór

Ten szereg mówi nam który ze składników blokuje pobieranie innych kationów. Nadmiar któregoś z tych kationów blokuje pobieranie reszty stojącej na prawo. Przykładowo: nadmiar potasu blokuje : magnez, wapń, żelazo i wodór. Blokowanie wodoru oznacza, że wszystkie te kationy działają odkwaszająco na glebę.

Co innego w otwartym gruncie, gdzie wszystkie składniki są wymywane z gleby, a co innego pod osłoną nie zdejmowaną na zimę, gdzie każdy nadmiar ulega kumulacji.

Kasiu. Nie wiemy,czy ty masz problem w ziemi. Jeśli twoje pomidory rosły pięknie, wiązały książkowo a potem dopadała je zaraza, to problemem jest zabezpieczenie ich przed zarazą. A,że jak wiem u ciebie patelnia, to osłabione mogły być podatne na zarazę. Jeszcze są odmiany bardziej odporne i mniej. Teraz będziemy testować nowy środek na grzyba i dalej będziesz w garnkach mieszać, tyle,że krochmal. Damy radę.

Poczytaj jeszcze o IF, o pomidorowych propozycjach i o uprawie pomidorów w pojemnikach. Miłej lektury.

Kasiu wejdź na Pomidorowy Targ , tam są wszystkie odmiany jakimi dysponujemy. Zwróć uwagę na te od Pauli,a odporne na zaraze... podobno nie ma takich, trzeba zapobiegać i już.

Wiem, że korzenie wychodzą daleko poza dołek, bo to widać jak się je jesienią wyrywa.
Ja bym musiała zrobić chyba analizę w kilku miejscach, bo ziemia się zmienia. Przy wejściu jest lżejsza, przyjemna w uprawie, a przy końcu szklarni przechodzi w glinę, czy coś takiego białego niemal ilastego (sorki za niefachowość określeń) Poza tym obawiam się, że nawet jak będę miała czarno na białym jaką mam tą glebę i co jej brak, to nie będę potrafiła właściwie tych niedoborów uzupełnić. Badanie wykaże rozmaitość gleby, różnorodność niedoborów w różnych miejscach i jak ja to potem mam nawozić? Co 2 m inaczej? Dla mnie to jest jakaś czarna magia

U nas w lipcu nie było upałów, raczej fajny normalny ciepły lipiec jaki chciałoby się mieć co roku ( a się nie ma, bo zwykle jest za zimno i za mokro). To sierpień był cudny i wreszcie upalny, a wtedy już wiązanie przebiegało normalnie. Wnioskuję z tego, że to nie wina upałów.

Będę z ciekawością Aniu czekać na wyniki analizy Twojej gleby. Masz glebę jednolitą w całym ogrodzie? U mnie są straszne rozbieżności. doskonale to widać teraz na wyrytych kopcach krecich. Od pięknej czarnej, po biało - żółty "klajster", który zasycha na beton i to się zmienia niemal co kilka metrów.

O ile dobrze pamiętam trzeba gdzieś wysłać takie pobrane próbki gleby, bo u nas w okolicy nigdzie takich badań nie robią.

Agusiu

Tutaj znajdziesz najbliższą dla Ciebie Stację Chemiczno-Rolniczą:

schr.n0.nor.pl/p,73,okregowe-stacje-chemiczno-rolnicze

Próbki możesz wysłać pocztą. Koszt takiej analizy ( pH, pierwiastki,) to 54 zł.

Dla własnych potrzeb pobrałam glebę tylko z warzywnika - ponieważ tylko tam mam zamiar uprawiać dynie, pomidory, papryki i trochę zielonego drobiazgu O wytyczne w kwestii doboru odpowiedniej ilości i jakości nawozów będę prosić Mietka, ponieważ mam do Niego pełne zaufanie.

Próbki pojedyncze pobrałam z 11 miejsc warzywnika, następnie wszystkie dokładnie zmieszałam i odważyłam 1 kg tejże mieszanki. Zaznaczam, że gleba w warzywniku jest "raczej jednorodna", tzn. nie zaobserwowałam podobnych różnic jak u Ciebie. Wszystko zależy od tego, JAKIE warzywa chcesz uprawiać i pod tym kątem zrobić analizę.
Będę namawiać Cię ze szczerego serca
Jaką powierzchnię masz w szklarni ?

A można pobrać te próbki i wysłać je nie mieszając? Czy wtedy by wyszło 11 X 54zł?? Bo jak ja zmieszam ziemię z różnych miejsc to takie badanie nie będzie miało sensu.
U mnie w samej szklarni usiałabym pobrać przynajmniej 2 próbki, a najsensowniej 3. Szklarnia ma 2,5 m na 5 m.

Mam też takie miejsca w ogrodzie, gdzie bukszpany mają żółtawe liście i wcale nie rosną, a parę metrów dalej są piękne, ciemnozielone. Na wysepce hortensje mają też jakiś dziwny kolor liści zamiast zielonych, ale tylko na jej zachodnich krańcach, w innym miejscu są normalne. Takich przykładów można by mnożyć.

W szklarni 2,5x5 trzy próbki , jedna w zupełności wystarczy.
Myślę, że na takiej powierzchni różnice w ilości podstawowych składników będą nieistotne.

Jezeli folia nie jest sciagana na zime to faktycznie nie ma znaczenia zroznicowanie gleby.

Dzisiaj zadzwoniłam do stacji che. w Rzeszowie- dzi.eki za namiar Mietku .
Jak tylko trochę pogoda się poprawi to próbkę pobiorę i wyślę im pocztą.