Forum Ogrodnicze Oaza

Iwona M w jaki sposób robisz roku na zimę?

BOROWKA1 wrote: Szkoda mi bardzo że tych bąbli nie da się obrać , kawał dyni idzie przy tym na kompost...[/quote]

No bez przesady z tym kawałem, więcej z takiej dyni miąższu (nie miałem pojęcia ,ze tak to się pisze ;D) niż np. z hokkaido czy innej pustej w środku,ta ma ściankę na pare dobrych centymetrów.

BOROWKA1 wrote: Chyba chodzi Ci o sok na zimę? Z dyni przepuszczonej przez wyciskarkę wolnoobrotową wychodzi gęsty sok, następnie umyte drobne jabłka wrzucam do wyciskarki w całości, a większe przekrajam, ale nie wycinam gniazda nasiennego. Mieszam oba soki, zagotowuję kilka minut, cukru nie dodaję, bo jabłka mam słodkiej odmiany Fantazja, wlewam wrzący sok do wyprażonych wcześniej w piekarniku butelek z zakrętką twist-off, zakręcam, naklejam nalepkę z nazwą i datą.
Do zamykania torebek foliowych mam kupiną w Lidlu zgrzewarkę próżniową, folię w rolce, oraz różnej wielkości woreczki ze specjalnej folii zamawiam na Allegro.
Zaczyna brakować mi miejsca w zamrażarce, więc chyba spróbuję zapasteryzować woreczki z pulpą dyniową w garnku do pasteryzacji w 85° przez ok. 1 godzinę.

Dzięki za przepis Iwonko. Chodziło mi o to jak zabezpieczasz sok (a nie rok oczywiscie , ten moj słownik w tel.nie próżnuje i ciągle mi psikusy robi). Ile czasu taki sok przechowujesz? Ja mam trochę hopla na punkcie bezpieczeństwa przetworów przez co dużo tych mniej pewnych w mojej opinii idzie do kosza...
Powiesz mi jeszcze jaką masz słodką odmianę jabłek? Właśnie robię plany na następne nasadzenia drzewek.
Zdravko, ale i tak mi tych bąbli jest szkoda. Skórka Mariny powinna być jadalna

Według mojego doświadczenia podstawą dobrego przechowywania przetworów jest zachowanie maksymalnej higieny podczas przygotowywania, oraz jak najkrótszy czas od zebrania do przetworzenia. Po przyniesieniu plonów z działki zaczynam od porządnego umycia zlewu kuchennego i blatów, wyparzam deski do krojenia, noże i elementy wyciskarki, słoiki przyniesione z piwnicy chociaż są czyste to myję w zmywarce w najwyższej temperaturze, a te które nie będą pasteryzowane wyprażam w 180 ° przez 40 min. w piekarniku, zakrętki gotuję w wodzie.
Co do słodkiej odmiany jabłek pisałam, że mam Fantazję, którą szczepił mój tato ponad 40 lat temu. On był z zawodu ogrodnikiem. Myślę, że obecnie jest dużo lepszych odmian, które owocują każdego roku, bo Fantazja co drugi rok.
Niepasteryzowane soki swobodnie przechowuję do do następnego roku, tylko sprawdzam czy denka są cały czas wklęśnięte. Czasami się zdarza, że któraś butelka się nie zassie to ją zużuwam od razu.

Jeszcze jedna ważna rzecz. Panie nie powinny wykonywać przetworów w okresie menstruacji.

A ja mam uprzedzenia co do wyparzania słoików na przetwory w zmywarce. Chodzi o nablyszczasz który przecież zostaje na powierzchni. Nie myślicie, że może on źle wpłynąć na zawartość?
Pomodoro, czy chodzi Ci o to, że w tym nieszczęsnym dla nas czasie mamy nie do końca dobry humor, jesteśmy obolałe i nie w pełni sił fizycznych i psychicznych na wielogodzinne stanie w kuchni dla dobra całej rodziny? Jeśli tak to się zgodzę rzeczywiście powinnyśmy sobie odpuścić.

Pracowałem w zakładzie spożywczym i tam Panie podpisywały deklaracje, że będą zgłaszać fakt menstruacji. W tych dniach pracowały na innych stanowiskach, nie związanych bezpośrednio z produkowanymi wyrobami spożywczymi. Nie chodzi tu o zmiany nastroju, ale o zagrożenie mikrobiologiczne.

Przedstawiam część moich dyniowych plonów

Super zbiory. Z ilu krzaków tykwy taka ilość owoców?

Jak mawiają "kto ma dynie ten nie zginie". Jak widać na zdjęciu zguba mojej rodzinie tej zimy nie grozi Wprawdzie moje plony nie są tak duże jak Mammy, Lany czy Borówki, ale areał mam chyba mniejszy (może to i lepiej, bo siałabym dynie bez opamiętania) i sporo już skonsumowaliśmy w zupach, gulaszach, ciastach, gnocchi i plackach.

Zapowiedź dzisiejszej relacji ze Święta Korbola w Grzybnie 2018

Gwoździem imprezy były dynie gigantki. Ciekawe, do kogo należy ta największa dynia ...

Ostatni dzień września - piękna, słoneczna i - o dziwo - ciepła niedziela.
Zgodnie z zapowiedzią wybrałam się do Grzybna, niedaleko Poznania, na coroczne Święto Korbola. Na potrzeby imprezy zaaranżowano teren Zespołu Szkół Rolniczych, położony w bardzo urokliwym parku, z niewielkim oczkiem wodnym, wiekowymi lipami, grabem i sosną.
Budynek szkoły prezentował się niezwykle nobliwie...

Dookoła głównego dziedzińca nadal pięknie kwitną dalie, moje ulubione kwiaty rodem z wiejskich ogródków - takie widziałam ostatni raz na Ojcowiźnie w podlaskiem.

Organizatorzy naprawdę postarali się o najdrobniejsze szczegóły, aby uatrakcyjnić niedzielne święto. Oprócz tradycyjnych stoisk z regionalnymi przysmakami i potrawami .... ( rewelacyjne pasty dyniowe do chleba i oczywiście dyniowe ciasta )

... znalazło się miejsce dla równie oryginalnych wystawców:

... rodem z początków państwa polskiego ...

Każdy znalazł coś dla siebie

Cdn ...za moment.

Świetna impreza. Dobrze zorganizowana. Szkoda, że tak daleko.

Odcinek II

Muszę szczerze przyznać, że takie rękodzieła zawsze były poza zasięgiem moich możliwości:

Jednak - nie da się ukryć - że głównymi bohaterkami Święta były dynie - spotykałam je na każdym kroku

Były malowniczo porozrzucane w rozmaitych zakątkach ...

... lub starannie ułożone w celach nabywczych

Na stanowisku konkursowym tłok - nie tylko spowodowany rozmiarami wystawionych warzyw, ale i tłumami zwiedzających.

Oczywiście nie mogłam się opanować ... zwróćcie uwagę na drugiego futrzaka zachodzącego mnie z prawej strony

Pomimo, że teren przeznaczony na wystawę nie był rozległy, to atmosfera była tak niezwykle sympatyczna, że obchodziliśmy alejki i stanowiska kilka razy - ludzie przemili, częstujący własnoręcznie wykonanymi potrawami, uśmiechnięci ( !!! ) i bardzo życzliwi. Można było zaopatrzyć się w miody, orzechy włoskie, jabłka i gruszki azjatyckie, zapachem kusiły stoiska z wędlinami, pajdą chleba ze smalcem i małosolnym ogórkiem, albo pastami dyniowymi, powidłami ; kto chciał, mógł przekonać się, jak pyszna jest zupa dyniowa, placki a'la ziemniaczane, kluchy z kapustą lub ciasto domowej roboty - niemal wszystkie te smakołyki były proponowane za symboliczną opłatę na poczet szkoły. Z ulgą nie zauważyłam dystrybutora z piwem.

Cdn ...

Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie hitem okazał się korowód starych traktorów - zobaczcie zresztą sami

zego

Tuż obok stacjonowały wiekowe samochody, m.in. oryginalna Czajka, Warszawa Babcia czy trabanty - panował tak jednak taki ścisk, że niemożliwością okazało się zrobienie wyraźnego zdjęcia.
Natomiast udało się uwiecznić występy artystyczne - wierzcie mi, było warto zatrzymać się na chwilę i popodziwiać talent zarówno młodego, jak starszego pokolenia ...

Mam nadzieję, że Błażej uchyli rąbka tajemnicy i dopisze brakującą część opowiadania

BOROWKA1 wrote:
Dopiero teraz zauważyłam, że wśród Twoich dyń jest też olbrzymia tykwa. Co to za odmiana? Czy miałaś ją już wcześniej? Jeśli tak to jak się taką dużą suszyło?

BOROWKA1 wrote:
Jako nabłyszczacz można stosować zwykły ocet.I problem z głowy.Polecam.

Aniu cudne dynie i widać na zdjęciach że fajnie było.Atmosfera spokojna,relaksacyjne.
Szkoda,że tak daleko.