Forum Ogrodnicze Oaza

Musiałam wyrzucić siewkę cukinii Nefertiti. Miała tylko jeden liścień i do tego jakiś dziwny. Nowe nasionko już dałam do kiełkowania

A ja takim "sirotkom" zawsze daję szansę. Ale może nie powinnam, może czegos nie wiem a to zaraźliwe albo co? Uświadomcie mnie proszę.

A propos zaraźliwe: poczytalam, pooglądalam wątki dyniowe na forumi co? I już mam chyba 19 odmian ... I jeszcze melony, i arbuzy i cukinia ( po co mi cukinia ? Nie lubię cukini, kozy też nie lubią ) I patisony (tez nie lubię ), że o tykwach nie wspomnę....
Wczoraj siostra dala mi dynię co leżała u niej na parapecie od jesieni, upiekłam ciasto I myślę czy może też wysadzic, tak ładnie się przechowała...
Wszystkie odmiany jakieś takie arystokratyczne a gdzie ja posadzę takie zwykłe dla kozuch moich? Bo chyba nie wypada karmic kóz dyniową arystokracją?
Rodzina patrzy na mnie z politowaniem, ale na razie nie protestują.

Jak spróbują zupy dyniowej z odpowiedniej odmiany (Australian Butter lub Hokkaido) lub ciasta "Dyniowe 3-bit), to zapewniam Cię, że uśmiech politowania zmieni się w zachwytu

Ja też sadzę i sieję mnóstwo rzeczy, których nie zjem.
W tym m.in. cukinie i dynie (no, dobra, sos dyniowy w wersji koniecznie pikantnej zjem ze smakiem, ale żebym jakoś szalała za dynią to nie), ogórki te typowo do kwaszenia są dla mnie niejadalne w żadnej postaci i powodują odruchy wymiotne, kapusta... a pomidorów to mi nawet nie wolno jeść na surowo przez wzgląd na alergię, więc tyle przejem, ile w przetworach - a będzie ich cały tunel
Kwestia taka, że niektóre rośliny po prostu fajnie obserwować przy wzroście - i według mnie taką roślinką jest zdecydowanie np. cukinia. No bajerancka! Chyba jedna z moich ulubionych roślin w zeszłym roku, kiedy zaczęłam przygodę warzywniczą, nawet robiłam jej sesję zdjęciową z moimi okularami na liściu, bo wyglądał jak słonik
Wielgachne liście, do których mam ogromną słabość u roślin, do tego w różne wzorki, ładne, wielkie kwiaty, jeszcze ładniejsze owoce na każdym etapie rozwoju, w różnych kolorach i wzorach. A co do zjedzenia... mam rodzinę, żeby jej wciskać. Dlatego cukinia musi być.
Nie po to jesteśmy ogrodnikami-amatorami, żeby się ograniczać do uprawy tego, co "opłacalne", prawda?

O Australian buttera nie mam chyba, ja już sama nie wiem co mam
Zupę dyniową lubi tylko córka, muszę wykombinować taką żeby nam wszystkim podeszła. Na trzybita nie mają co liczyć, chyba ze sami sobie upieką. Ja piekę tylko ciasta, co to wymieszac wszystko w jednej misce i przełożyć do foremki.

W naszej okolicy nie ma komu rozdawać cukini, wszyscy sadzą jej potworne ilości ( bo to panie taaak rośnie...) a ja potem biegam z taczkami ( przyjdź se po cukinie bo narosło a nikt tego jeść nie chce, to niech se chociaż kozy pojedzą), a kozy rozpieszczone jak dziadowskie bicze zjadają cukinie dopiero kiedy nie ma dyń.
Też lubię patrzeć jak rosną, mają takie drapieżne liście
Rodzina nie zawsze dojedzie na czas żeby zabrać nadwyżki a ja nie znoszę kiedy się dobro marnuje więc mrożę, suszę, pakuję w słoiki i psioczę pod nosem że w przyszłym roku to koperek i pietrucha zielona i nic więcej....

Dynie i cukinie też sadzę głównie dla walorów zdobniczych. Z cukinii lubią u mnie placuszki. Obieram, ścieram na tarce jarzynowej, solę zostawiam na trochę odciskam porządnie, wręcz wyżymam jak pranie. Do tego jajko, odrobina mąki, w zdrowszej wersji płatki owsiane lub zmielone siemie lniane- można wszystko tylko niewiele. Wrzucić jeszcze posiekany tymianek i szczyptę cukru, wlać trochę oleju i smażyć. Konsystencja ma przypominać śmietanę. Pierwsze placuszki smażę na oleju, póżniej już niekoniecznie. Spróbuj może rodzinie podejdzie ten smak.

U mnie też lubią placuchy Ja czasem ścieram do masy cukiniowej jeszcze np. ziemniaka, marchewkę, cebulkę i takie wielowarzywne placuszki smakują nawet jeszcze lepiej.

U mnie cukinie schodzą w każdej postaci, na surowo, pieczone, smażone, zapiekane, gotowane i w przetworach. Muszą być jednak nie za duże.
Pi Ef, ja też lubię zostawiać różne cudaki, ale na początku sezonu. Teraz jak trzeba latać z roszadami tam i z powrotem to już mi się nie chce

Z dyń i wyrośniętych cukinii wychodzi bardzo dobry ketchup. Moja rodzina woli go od kupnego.

Ja nie dopuszcza aby cukinie urosły bo lubimy młodziutkie, bez obierania skórki, ale jak zapodzieje się gdzieś na krzaczku taka maczuga to właśnie keczup robię.
A z dyni też pyszny keczup z przyprawą curry, lekko pikantny

Jadalne z cukini jest leczo i bigosik
Traktuję cukinię jako zagęszczacz spożywczy, i to ostrożnie bo nie dość że sama smaku nie ma to jeszcze jakoś kradnie smak z innych składników.
No ale, jeden nie lubi cebuli drugi szpinaku a ja cukini. Ale obiecuję że postaram sie poszukac jeszcze innych jadalnych (dla mnie) potraw z cukini.

JaNina bo mnie sie wydawało że te liścienie dziwaczne to dlatego że za długo wychodziły z łupinki i mialy za dużą wilgotność albo co i podgniły. I kiedy przeczytałam że musiałaś wyrzucić to się przestraszyłam że to jakieś choróbsko I ze zaraz wszystkie moje sadzonki pòjdą do rozsadowego nieba.
Więc nieco mi ulżyło

Jak zacznie się sezon to na bieżąco będę wrzucała przepisy z cukinii. Akurat dzisiaj też na obiad rolada z suszoną cukinią i suszonymi pomidorami.

Janina , oj tak, wrzucaj przepisy na cukinie, wrzucaj, ja ją uwielbiam.

Najczęściej robię z grilla - kroję w plastry , solę , polewam odrobinę oliwą i to jest dla mnie najlepsze grillowe danie . Dodaję do szaszłyków. Robię leczo, wspomniane placuszki i nadziewam mięsem, warzywami, ryżem, kaszą. Dodaję do sosu do makaronu. Uwielbiam cukinię, jedno z moich ulubionych warzyw . Chętnie wypróbuję nowe przepisy.

Janina, a ja poproszę przepis na tę roladę, jeśli to nie tajemnica.

Przepis na roladę zamieściłam w moim wątku.

Miałam w tym roku nie siać dyń. Miejsca mnóstwo zajmują, a tyle jest fajnych odmian w sprzedaży jesienią, no po co sobie głowę zawracać. Prawda? Niestety, zaczęłam grzebać w pudełku z nasionami (szukałam fasoli Lady Di) i wpadła mi w ręce tajska Rai Kaw Tok. Zupełnie zapomniałam, że ją mam... To już jest na waciku, jakby ktoś wątpił

JaNina wrote:
Sama suszysz ?

Janinko,a jak suszysz cukinię /bo to dla mnie nowość!/. A ja dzisiaj sfrustrowana dyniowatymi...Z cukiń nie wzeszła żadna okrągła i pryszczata z Włoch /więc nie spróbuję/.Z dyń też nie wykiełkowała Blue kuri,a miałam tylko 2 nasionka.Ogórek też jeden b, rzadki okaz nie wykiełkował...W akcie desperacji wypróbowałam metodę kiełkowania bez ziemi, o której w wątku fasolowym pisała Mirasol.Ja to już widziałam na You tube,ale inaczej jak ktoś "swój" to stosuje.Dzięki Mirasol za inspirację. Do jej opisu mogę dodać moje zdjęcia...











A melony chwilowo przeniesione ze szklarni do domu /tak na wszelki wypadek/...