Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu pisałem o konkretnym przypadku co do cen wy płacicie za paczkę nasion 2 zł ja 5 razy tyle, 20 kg obornika 6$ czyli nie tak tanio , po za tym wszędzie psy boso chodzą czy w Pl czy w USA nigdzie nie ma łatwo, tu też pensje na koszty życia nie są wysokie Mi chodzi o priorytetety innowacje czy postęp i można z tego korzystać wcale nie rujnując finansów domowych . Wiele osób poprostu nie chce spróbować innego sposobu np robienia rozsady i mają do tego prawo , ale czasem warto otworzyć się na coś nowego by sobie ułatwić życie . Jeśli o parapet chodzi czy to nie jest prawda co napisałem o jednej osobie z mojej rodziny ?Wybacz ale nie wierze że kogoś nie stać zrobić regału i kilka lamp led np oszczędzając na wódce i papierosach , kto wysadza ponad 200 sztuk pomidorów i drugie tyle ogórków na sprzedaż ,czyż to nie są priorytety .Każdy robi jak uważa i i też nie wszyscy mają miejsce by zainstalować taki regał z lampami. Najważniejsze żeby były tego owoce , ja kilkanaście lat temu raz zrobiłem metodą parapetową i była to dla mnie porażka , po czym kupiłem kawałek blachy kilka żarówek cfl i gniazdek stary przewód elektryczny i zrobiłem pierwszy grow light , efekty były super od tamtej pory już tylko rozsadę robię pod lampami i teraz gdybym miał robić ją na parapecie wolałbym kupić gotową , mniej zachodu.

Po kolei: Muzyce gratulujemy pierwszych kiełków - doskonale wiem, co czuje człowiek, kiedy po raz pierwszy zobaczy budzące się do życia nasionko bakłażana

Mandorlo - jest dokładnie tak, jak napisałaś; czasami metraż czy względy techniczne wymuszają na nas taką, a nie inną opcję uprawy. Kiedyś, całkiem niedawno, ani mi przez myśl nie przeszło, że będę umieszczać nasiona w kiełkowniku, albo okrywać rozsadę foliakiem.

Marcin - przyjmuję do wiadomości argument o niechęci do wypróbowania nowych rozwiązań czy udogodnień i jestem skłonna zgodzić się z Tobą, aczkolwiek nie zawsze jest ona podyktowana zwykłym uporem, tylko możliwościami. Natomiast jeśli mogę prosić o nie przytaczanie argumentów politycznych, ponieważ wszyscy wiemy, do czego doprowadzą Zamiast tego zapraszam do powrotu i osiedlenia się w Polsce - w gromadzie zawsze raźniej

Mój drogi Carbonie. Nie wypowiadaj się proszę o warunkach gospodarczych nie żyjąc w Polsce a tym bardziej na podstawie propagandy telewizyjnej. Większość osób w Polsce zarabia najniższą krajową czyli 1.634 zł netto czyli 435 $ na miesiąc. Czy uważasz, że to godne zarobki? Dla porównania cena benzyny w Polsce to 5 zł za 1l. Większość polskich emerytów i rencistów żyje za 1.000 zł t.j.266 $ na miesiąc. Zwróć uwagę, że napisałam większość, natomiast średnią krajową czyli 3.740 netto zawyżają prezesi i politycy. Policz sobie zatem ile pensji takich biednych pracowników pracujących za najniższą krajową przypada na jednego polityka zarabiającego 40.000 zł netto.

P.S. Nie będę drążyła tematu, bo tu nie miejsce. Albo mam racjonalne i rzeczowe argumenty, albo się nie wypowiadam. Nikogo nie zamierzam również nawracać, przekonywać ani się droczyć.

A wracając do bakłażanów, to przypomnę Ci moja droga, że pomimo że moje szybciej wykiełkowały, to Twoje nie tylko dogoniły, ale i przegoniły moje. I uwaga - ja trochę swoje doświetlałam.

Spoko Aniu nie będę się bawił w politykę ale uwierz mi że myśle czasami czy nie zamieszkać w Polsce zwłaszcza jak już jakiś czas mija od ostatniej podróży , ale jak już jestem w Polsce to ciągnie mnie tutaj do USA no i niewiem . Klątwa Indian działa . Wy przynajmniej nie macie takich dylematów.
Mamma może masz racje,może powinienem rozłączyć polską tv .

Możemy zbudować growbox z oświetleniem używając najnowszych lamp led, z automatycznym podlewaniem (fertygacją), z kontrolowaną atmosferą (sterylną). Ale tego nie robimy, albo robimy tylko tam gdzie chcemy. Dlaczego? Bo zostało by nam tylko przyglądanie się temu urządzeniu i jego obsługa. Czy nie byłoby to samo co uruchomienie programu symulującego wzrost (i owocowanie) na komputerze? Stosujemy najnowsze osiągnięcia tam gdzie chcemy i cieszymy się z osiągnięć każdego z nas, niezależnie jaką metodą uzyskanych. Gdyby każdy miał takie samo zaplecze techniczne, to nasze hobby zamieniłoby się w bezsensowny wyścig. Nieprawdaż?

A wiecie, co w tym WSZYSTKIM jest zastanawiające ? Że pomimo różnic wiekowych, kulturowych, światopoglądowych, pomimo innych upodobań, możliwości i warunków życia potrafimy się porozumieć i mimo wszystko jesteśmy w stanie pomagać sobie nawzajem jeśli chodzi o uprawę warzyw.
Oprócz ziaren warzyw, posiejmy ziarno wzajemnej tolerancji, zgody i szacunku, a pod koniec sezonu zobaczymy, jak piękną roślinę wyhodujemy.

Aniu, Mamma, Gurman - w pełni popieram Wasze zdanie. Przy tak zaawansowanych ulepszeniach to byłaby już uprawa jak w nowoczesnych szklarniach. A gdzie tu przyjemność z upychania kolejnych doniczek czy kuwetek z wysiewami, obserwowanie wschodzących roślinek, pilnowania kota ,żeby się nie kładł w świeżo popikowanych roślinach?
Wiele z nas pewnie doskonale pamięta, że na działki to rozsady robiło się zawsze w domu - tak robimy i teraz - bez lamp, growboxów ,blach, mat grzejnych itd. I TEŻ NAM ROŚNIE.
A wtrącanie do tego polityki i komentowanie zarobków, programów socjalnych , oraz tego, że ktoś wydaje swoje finanse na tzw .używki - nie mieszkając tu, na miejscu jest zwyczajnie mało odpowiednie i niestosowne.

Aniu wspaniała idea i ja jako zwierzę kochające spokój , dążące do wzajemnego porozumienia i szerzące wzajemną miłość (bo czy to mało mamy przeciwności na około, żeby jeszcze sobie dokładać?)jestem za
Ludziska moje kochane, nawet nie wiecie jak wdzięczna jestem takim osobą jak Wy, którzy dzielicie się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Dzięki temu, my wszyscy możemy cieszyć się z naszych małych sukcesów jakimi są nasze roślinki.
Dla mnie i wielu z nas ważne jest to, że one w ogóle urosły a dzięki wspólnym doświadczeniom z roku na rok są coraz dorodniejsze.

Pamiętam jak mój ojciec robił rozsady pomidorów, papryk i ogórków. Paprykę i pomidorki wysiewał w blachę od ciasta. Później pikowanie w pojemniki od pasty BHP (taka do mycia rąk chyba ), ogórki były siane w doniczki - to wszystko stało na stole przy oknie -plony działkowe były takie, że rozdawało się sąsiadom. Ja tak robię po dziś dzień i bardzo to lubię. Z czasem doszło tylko więcej gatunków warzyw i kwiatów.

O.K. Mam nawet pewien pomysł na wspólny forumowy eksperyment, ale o tym jutro.

No to zabiłaś ćwieka - z ciekawości z pół nocy nie usnę
Wczoraj rano jeszcze malutkie kiełki, a dziś patrzę i o kurczę : rano moje bakłażany powędrują do doniczek z ziemią.

Ostatnia z odmian uprawianych na nasiona dla forum (Sedek) puściła kiełek Bardzo mnie to cieszy. Mam natomiast problem z kiełkowaniem nasion zebranych przeze mnie w ubiegłym sezonie. W miejsce skiełkowanej odmiany Mileda wyłożyłam 5 nasion zebranych jesienią z odmiany Iceberg. Niestety po kilku dniach 3 nasiona sczerniały, nie ma więc szans na wykiełkowanie. Nie wiem czy tak pechowo wybrałam nasiona, czy to taka prawidłowość, że większość nasion nie wykiełkuje. Wysłałam duży pakiet zebranych przeze mnie nasion z odmian Iceberg i Globus na straganik. Dlatego mam prośbę do osób, które wyłożyły moje nasiona do kiełkowania o informacje jak u Was wygląda sytuacja. Ogólnie proszę wszystkich, którzy kiełkują bakłażany z nasion zebranych przez innych forumowiczów o informacje jaki procent nasion wykiełkował (oczywiście bez podania od kogo pochodzą nasiona). Chcę ocenić, czy problem dotyczy tylko moich nasion, czy ogólnie wszystkich własnoręcznie zbieranych. Nasiona wybierałam zgodnie z zaleceniami. Czekałam aż skórka zmieni kolor na brązowy, po wyjęciu suszyłam 2 tygodnie na talerzyku. Nie wiem co mogłam zrobić źle. W wolnej chwili poszukam na zagranicznych stronach informacji o pobieraniu nasion. Może jest jakaś specjalna metoda na to.

Miałam tylko jedne swoje nasionka:Barona. Po za tym 6 odmian ze straganiku. Nie pamiętam teraz czy org.czy od darczyńców. Zerknę.
Mój Baron już dawno w perlicie(wysiany 13.01)
Reszta odmian nadal w kiełkowniku. Są ładne, nabrzmiałe, tylko 1 szt zczerniała z nasion org. (były różowe, to pamiętam) ale nadal śpią.

A jak wybierałaś nasiona?

Jak czekałaś aż skórka zmieni kolor to nie ma szans musi skiełkować. To są Twoje nasiona, więc pewnie masz ich więcej spróbuj kiełkować w dilerkach. Być moze są mocno przesuszone i potrzebują więcej stałej wilgoci.Na otwartych wacikach ta wilgotność trochę się zmienia.

Wybierałam łyżeczką. Oczyściłam i suszyłam na talerzyku.
Tak jak Emalka pisze, spróbuj w dilerkach. Ja chyba też swoje włożę bo pośrodku dekodera mają za ciepło i po nocy mają wyschnięty wacik.

Ja swoje wyłożyłam 14 stycznia i zero reakcji oprócz lekkiego obrzmienia. Odmiana Almaz. Dzisiaj je wsadzę do ziemi i zobaczymy.

Dziewczyny ja sypnęłam nasionek z torebki na wacik,inne rośliny wysiane do ziemi "grzeję" na kaloryferku.