Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj parę słów o bakłażanach rosnących na parapecie w donicach; pierwsze zbiory z 30 czerwca już dawno zostały spożytkowane, ale byłam ciekawa, czy po zerwaniu owoców rośliny podejmą na nowo trud kwitnienia. Zwyczajowo nadal fertygowałam oba krzaczki Magiczną Siłą i saletrą amonową, dodając - w miarę potrzeby - oprysk z siarczanu magnezu i PW.
Po miesiącu pojawiły się kolejne owoce, jednak temperatury na zewnątrz powodowały, że rośliny zasuszały zawiązki. Mimo to doczekałam się skromnego plonu i chyba tym razem będzie to ostatni zbiór.

Bakłażan Bibo - jeden owoc i dwa kwiaty ( nie ujęte na zdjęciu ) - co ciekawe, krzaczek rozrasta się wytwarzając nowe pędy.

Bakłażan Ivory - liście są w stanie agonalnym, ale nie wygrałam z atakiem zmienników.

Ostatnia wizyta na działce ( w niedzielę ) pokazała, że liście przestały więdnąć, choć Walencja i Czarny Krasien zasuszyły zawiązki owoców. Jednak nadzieję dają kolejne pąki i kwiaty.

Znalazłam w sieci ciekawy przepis na plastry lub paseczki bakłażanów marynowane w zalewie oliwno-octowej z ziołami - wg oryginalnej greckiej receptury. Wypróbuję i oczywiście zamieszczę efekt w Kulinarnym.

U mnie w tej chwili jest nadprodukcja bakłażanów , ale to już końcówka. Po ataku tajemniczej choroby gdy zdrowie roślin poprawiło się, zaczęły kwitnąc i mocno wiązać. przegapiłam ten moment bo powinnam oberwać zawiązki, ale zostawiłam bo wcześniej wszystkie kwiaty i zawiązki opadały.
Mój sztandarowy bakłażan ten o którym wcześniej pisałam ze tak chętnie go fotografuję miał 18 owoców, nie dużych tak ok 15 -20dkg jest w dziesięciolitrowej doniczce, ale teraz nadaje się tylko do utylizacji Zostało na nim jeszcze pare owoców. Jutro zerwę. Jest stary wyeksplorowany, chory. Wysadzę go na działkę niech dożywa na emeryturze.


tak wyglądał dwa tygodnie temu



A tak dzisiaj , Wszystkie liście wskazują na wszelkie niedobory, zdrowych jest pare na czubku.

Jedną oberżynę (nie kwitnie i nie rośnie) podlałem dziś saletrą amonową w stężeniu 4 g/l w ilości 1/2 litra wody. Może się "ruszy".

Bakłażanowa grządka w skrzyni po oprysku Topsinem - jakie wrażenia ? Pomógł wybiórczo - więc w przypadku więdnących liści nie była to chyba szara pleśń.

Zawsze taka sytuacja powtarza się po podlaniu, więc dopatruję się przyczyny w podłożu - kombinowanym, bo składającym się z mojego kompostu i kupnej ziemi ogrodowej. Niemniej bakłażany zaczęły zawiązywać owoce, m.in. Globus, Almaz, Król Rynku. Kwitną i tworzą nowe pędy i oby tak dalej

Dwa bakłażany w tunelu opryskane PW (16 ml/l) z krochmalem + polopiryna (150mg/l) + saletra potasowa (5g/l).

Bakłażany w przeciwieństwie do nas zadowolone są z upałów. Moje ładnie wiążą nowe owoce. Jeden krzak Globusa ma zawiązane 4 sztuki, jak na razie to u mnie rekord w ilości owoców równocześnie rosnących na krzaku.

U mnie w gruncie bakłażany, nie powalają ilością owoców i tak naprawdę dopiero teraz zaczęły owocować.

To samo zjawisko zauważyłam u moich gruntowych - wyjątkiem jest Król Rynku, z którego zebrałam już główny plon, a pozostałe odmiany zaczynają owocowanie np. Globus, podobnie jak u Betuli, ma zawiązane 4 owoce.

Z zebranej części bakłażanów popełniłam coś takiego: upieczone plastry bakłażana zamarynowane następnie w oliwie, occie i ziołach, wg greckiego przepisu, trochę zmodyfikowanego na własne potrzeby. Jeśli ktoś będzie chętny, zamieszczę w Kulinarnym
Zrobiłam niewielką ilość na próbę, aktualnie słoik siedzi w lodówce i "się przegryza".

Zamieszczaj koniecznie. Brzmi bardzo interesująco. Najlepiej przepis oryginalny i Twoją wersję. Będzie można porównać.

Jan4 wrote: Nic z tego - nie kwitnie.

Donicowe na parapecie zaskakują .... dzisiaj musiałam zerwać wszystkie Ivory, ponieważ krzaczek wyraźnie ucierpiał od zmasowanego ataku ... przędziorków, a zmiany na liściach identyfikowałam wcześniej jako niedobory. Mea culpa zatem, ale w przyszłości będę bardziej czujna. Jednak ta upalna, skwarna pogoda nie tylko pomogła w wiązaniu dużej ilości owoców, ale wraz z moim nieuctwem przyczyniła się do wcześniejszego zgonu krzaczka.

Ivory okazał się idealnym - zgodnie z informacją na opakowaniu - kompaktowym bakłażanem do niewielkiej donicy na mały nawet parapet, a na balkonie spisałby się rewelacyjnie. Niski, około 60 cm wysokości krzaczek, bardzo obficie kwitnący i bez problemu wiążący niewielkie jajowate, białe owoce. Bez goryczki! Po zerwaniu pierwszej partii bakłażanów, bez zwłoki zabrał się do kolejnego kwitnienia i pomimo piekielnych upałów i słońca zawiązał następne.

Bibo - większy pod każdym względem: pokroju, rozłożystości i wielkości owoców. Jedyne problemy w uprawie sprawiły zmienniki i przejściowe niedobory magnezu, które uzupełniałam siarczanem Mg. Po mniej więcej miesiącu od pierwszego zbioru 6-7 sporych, perłowych bakłażanów, dzisiaj zerwałam najbardziej wyrośnięty okaz ( 262 g ) z drugiego plonowania, aby zmobilizować krzak do rozwoju następnych, zawiązanych już owoców. Ma też parę pąków kwiatowych. Owoce także bez goryczki, o przyjemnym, lekko grzybowym smaku.
Nadal jest fertygowany Magiczną Siłą36 i saletrą amonową, bardzo ładnie przyrasta, nowe liście są póki co zdrowe.

Reasumując uprawę w donicach powiem jedno: ponieważ to moja pierwsza, poważna przygoda z tym warzywem, to jestem bardzo zadowolona z jej zakończenia

Bakłażan Bibo ( duży ) i Ivory.

Kurde rozłamał mi sie dzisiaj Krasawiec pod ciężarem owoców, a mogłam wczoraj oberwać.
A Czarna Luna dalej produkuje te swoje maluchy.

Moje dalej nie kwitną.

Emalka, jeśli dasz radę, to poproszę, zbierz nasionka z tego Krasawca, bo u mojego raczej się nie doczekam , kurde
Od sąsiadów zza ściany, Ukraińców, mam obiecane nasiona bakłażana charkowskiego i cukinii "gitary" - oby pamiętali....

Jan4 wrote: Wczoraj podlałem specjalnym nawozem do pomidorów i papryki. Jak zmusić je do kwitnienia i zawiązywania owoców. Podlewam je w tunelu codziennie po około 1/2 lira. Może za często?

Słuchaj Andrzej ja sobie nie wyobrażam by moje bakłażany wytrzymały te upały o 1/2 l wody. Przecież z tych ogromnych liści idzie takie parowanie że głowa mała. Podlewam dwa razy dziennie i nie jest to litra czy dwie, ale wiaderko na dwie donice. W piątek miałam problem z woda i dałam im trochę mniej. Efekt taki że ten największy zwiotczał przewrócił sie i rozłupał pod ciężarem owoców.Ja myślę ze Twoje bakłażany sa zagłodzone. Nie da się wszystkiego przekalkulować z tabel. Trzeba trochę popytać swojego rozsądku , przecież widzisz że to sa potężne rośliny i potrzebują jedzenia i picia.

Ja swoje bakłażany w czasie suszy podlewam raz w tygodniu dużą ilością wody. Fakt, że gleba jest wysypana wiórkami dębowymi, co ogranicza parowanie. Bakłażany lubią mieć ciepło w korzeniach. Moje rosną na podwyższonej ceglanej grządce, ściółka pewnie też podnosi temperaturę. Owocują naprawdę dobrze, zwłaszcza w te upały.
Kiedy siałeś swoje bakłażany?

Emalko, nie tylko mogę sobie wyobrazić, ale przerabiam taką sytuację na działce co tydzień ...ponieważ o ile bakłażany uprawiane w donicach w Poznaniu są fertygowane codziennie, o tyle te ogrodowe w skrzyni dostają wodę z nawozem co trzeci, czwarty dzień ....

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że taka "opieka" przekłada się niekorzystnie na plonowanie, to jednak dzisiejsza wizyta na działce dostarczyła mi sporo radości Wszystkie bakłażany są zdrowe, po więdnięciu liści i zmianach, jakie ostatnio obserwowałam, nie został żaden ślad, a krzaki szybko wzięły się do pracy. Zawiązują owoce, kwitną i produkują nowe odrosty.

Na Globusie naliczyłam po cztery owoce plus zawiązki kwiatów; Czarny Krasien zdecydował się na jeden owoc, Walencja, Bibo i Almazy kwitną. Król Rynku po ostatnim zbiorze chwilowo odpoczywa z jednym owockiem.

I kwiaty