Forum Ogrodnicze Oaza

JaNina wrote:
Żyto wysiewałem nawet w listopadzie a przekopywałem w kwietniu takie powyżej kolan. Także spoko. Taki mamy klimat.

Co prawda, to prawda. Mam zdjęcie Męża z połowy listopada 2018, jak przekopuje grządkę, ubrany w krótki rekaw .

Czyż może być piękniejszy widok dla działkowca ...

( p.s. oczywiście, że może: bardziej wyrównane wschody )

A już miałem się pytać jak tam żyto

Żyto rośnie i za każdą wizytą na działce widzę coraz więcej nowych wschodów. Widzę też pojedyncze ślady łapek rozchodzące się w różnych kierunkach - po wszczęciu śledztwa okazało się, że winowajcą jest któryś z działkowych kotów - niech skubie źdźbła na zdrowie
Ponieważ susza bardzo doskwiera w tym roku w Wielkopolsce i nie mogłam liczyć na siły Natury, ziarna były systematycznie podlewane aż do wschodów.

Trochę się zagęściło na nowym poletku; żyto rośnie niewiarygodnie szybko, chociaż nadal w kilku miejscach źdźbła są mniejsze i jasnozielone. Pocieszam się, że jednak większość jest dorodna i soczyście zielona.

Żyto jest bardzo miękkie, delikatne, przyjemne w dotyku ... w tym sezonie to chyba moja największa radość.

Piękne "buszo-żyto" . Aż chciałoby się przekopać .

Wybaczcie może głupie pytanie:)) Ale.. czy można w ten sposób wyprodukować własną słomę do ściółkowania? ]:->

Siałam żyto w październiku, przekopałam w marcu. "Miejscowo" wyrosły kłosy, teraz ok. 150 cm (pewnie rozniosły ptaszki, czy wiatr)

Wg planu mój busz zostanie skoszony, dokarmiony saletrą amonową i siarczanem potasu oraz przekopany jesienią i tak będzie sobie leżakować do wiosny. Może z jakiegoś ziarenka wyrośnie kłos ? Chciałabym doczekać takiego cudu, ale jak będzie - czas i pogoda pokażą.

Adasiowa wrote:
To żyto już kwalifikuje się do skoszenia i przykopania. Chyba, że potrzebna Ci słoma?.

Moja mieszanka gryki z facelią i żytem mała i więdnie ale w sumie siałem od razu w przekopany poplon faceli i ziemia nawet nie osiadła.

Za to żniwa z jesiennego żyta które uchowało się przed wiosennym kopaniem ruszają

pomodoro wrote:
Dziękuję za wskazówkę - tak zrobię.

pomodoro wrote: Mnie potrzebna Tylko żyta nie wysiałam, więc chyba mam problem;)

(czyli da się uzyskać słomę w taki sposób... tzn. nie trzeba do tego wielkiego pola i jakichś urządzeń wykorzystywanych w produkcji na masową skalę )

Na małej powierzchni można ściąć dojrzałe kłosy i pozyskać z nich ziarno do wysiewu, a słomę skosić i rozdrobnić, no chyba , że ktoś ma sieczkarkę. Na pozostawione rżysko sypnąć azotem aby przyspieszyć mineralizację i przekopać.

To cudowna wiadomość. Bo kupowałam drogą słomę w sklepie zoologicznym zakładając, że spełnia jakieś normy i jest pod kontrolą skoro jedzą ją i tarzają się w niej te wszystkie chomiki, świnki morskie, albo króliczki a i dzieciaki łapkami w tym grzebią. Chcę używać słomy do ściółkowania (jeżeli nie uda mi się dostać zrębków z jakiegoś pewnego źródła), a słyszałam już kilka historii, że kupna słoma miała w sobie mnóstwo szkodliwych substancji, np. jakieś spore dawki glifosatu, którym była dosuszana. Uprawy marniały i nikt nie wiedział dlaczego i winna okazała się słoma.

Niestety co do kupnej słomy, to nie ma pewności, czy nie ma w niej resztek herbicydów. Słomę można pociąć harcerskim sposobem , ostrą siekierą na pniaku, a pozyskane, ekologiczne ziarno można zużytkować na kilka sposobów, od siewu począwszy.

Poplon posiany .