Forum Ogrodnicze Oaza

Ja na tym forum nie spotkałem się z taką informacją. Należałoby dociekać prawdy u źródła.

Któregoś roku byłem zmuszony nasiona pobierać ze szczytowych gron, ponieważ na dolnych gronach owoce były beznasienne wskutek anomalii pogodowych. Nie zauważyłem żadnej różnicy w jakości nasion w stosunku do tych pobieranych zazwyczaj z niższych partii .

Wracając do tych kwasów, kwaśne to sobie w sklepie kupić za grosze, totalnie bez sensu, jak potem smakuje makaron czy pizza,
druga sprawa co ma kwaśność do pasteryzacji, przecież to nie ogórki kiszone czy kapusta.

Perła Małopolska wymiata


Naliczyłam 8 związanych gron i 3 z kwiatami

I samosiejka pd świerkiem.
Mało choruje,wiąże jak wściekła.Tylko co zacz?

zdravko
W potencjalnie źle zapasteryzowanym przetworze dzięki kwasowości jest szansa, że się nie zepsuje.

można by to odnieść bezpośrednio do:

"Kwas winny jest nie tylko dlatego ważnym składnikiem wina, ponieważ nadaje mu swoisty smak świeżości i działa orzeźwiająco, ale i z tej przyczyny, że utrzymuje go w stanie zdrowym i chroni od zepsucia. Wystarczy tylko 7—8% kwasu winnego, aby mógł on spełniać tę rolę, jego nadmiar usuwamy dodając wodę." za R.Pradel.

hay
Ok już wiem o co chodzi i dlaczego powinno dodawać sie kwasku cytrynowego do pasteryzacji sosow pomidorowych .
. Jad kielbasiany( botulism ) a wlasciwie jego przetrwalniki nie sa wstanie przezyc i sie rozwinac w srodowisku kwasnym ponizej 4,6 PH
By wykluczyc botulism czuli jad kielbasiany , w pasteryzowanych przetworach , przyjmuje sie ze przetwory o wysokim PH ( kwasowosci ) tzn miedzy 1 a 4,6 Ph moga byc bez zagrozenia pasteryzowane w 100 st c czyli wrzatku jak np jagody , truskawki ,( np rozne dzemy) czy inne owoce ktore maja wysokie PH czli ponizej ( to nie pomylka ) 4,6 ph. natomias przetwory o niskim PH powyzej 4,6 czyli bardziej zasadowe jak np fasolka , szparagi czy chocby mieso ( wiem to nie warzywo czy owoc) powinno sie pasteryzowac w temp 120 st by wykluczyc botulism , a to mozna zrobic domowym sposobem tylko w szybkowarze takim do pasteryzowania sloikow ( posiadam taki ) .Pasteryzowanie we wrzatku 100 st c chocby 3 dniowe ( tandylizacja) nie daje stu procentowej pewnosci wg dzisiejszej wiedzy .Owszem jad kielbasiany zdarza sie bardzo zadko ale bywa smiertelny stad zalecane sa wlasnie takie srodki ostroznosci .
W koncu do rzeczy czyli Pomidory . Mianowicie przez lata uwazano ze ph pomidorow jest wysokie i gitara gra z pasteryzowaniem we 100 st c .No ale badania technologie ,swiat idzie do przodu i znalezli sie badacze ktorzy twierdza ze nie do konca tak jest .
Mianowicie owszem pomidory maja wysokie PH ale te nie dojrzale a przeciez sosy robimy z tych dojrzalych , i co sie okazało ze pomidory dojrzale traca swoje wysoka kwasowosc i gdy dojrzeja ich kwasowosc balansuje na granicy i wynosi 4,5 -4,6 Ph i dlatego wlasnie zaleca sie na pol litriwy sloik dodac 1/4 lyzeczki kwasku cytrynowego by podniesc Ph ( czyli ponizej 4,6 ) by całkowicie i ze stu procentowa pewnoscia mozna je ( sosy pomidorowe ) pasteryzowac w temp 100 st tak jak dzemy bez koniecznosciy uzywania do tego szybkowara .

Odnośnie zbierania nasion: owszem, na innych forach możemy spotkać się z informacją, aby kategorycznie nie pozyskiwać nasion z pomidorków z pierwszych gron. Oczywiście wybór należy do Was, ja zazwyczaj zbieram nasionka z najładniejszego, najzdrowszego, najlepiej wybarwionego i dojrzałego owocu, któremu najbliżej jest do ideału odmiany. Jeśli taki pomidor znajduje się na najniższym gronie - pozyskuję z niego, a jeśli na najwyższym czy środkowym - również.
Wiele zależy, jak zaznaczył Mietek - od warunków pogodowych, w jakich rosły nasze krzaczki; czasem o wiele lepsze "klimaty" są na początku wegetacji, a czasami pod koniec.

Najważniejsze, aby nasionka pochodziły od całkowicie ZDROWYCH pomidorów.

Odnośnie przygotowywania przetworów - przecier robię w ten sposób, że obieram dojrzałe pomidorki ze skórki, kroję na mniejsze kawałki i wrzucam do 3l garnka; dodaję łyżeczkę soli i powoli odparowuję całość na małym gazie. Gdy masa zgęstnieje, przecieram ją przez bardzo gęste sitko, aby pozbyć się pestek i jeszcze raz zagotowuję do zgęstnienia przecieru. Gorący nakładam do słoików 0,9l i pasteryzuję 30 min.
Czasami, jeśli zabraknie mi garnków, wrzucam kawałki pomidorów ( ze skórką ) do brytfanny i piekę w piekarniku do zagęszczenia masy, później przecieram przez sitko i jeszcze dogotowuję z odrobiną soli w garnku. Procedura pasteryzacji j/w.

Lucysiu - piękne Perełki
Jak wcześniej pisałam, zrobiłam błąd umieszczając Perłę Małopolski w 12l donicy, nie sądziłam bowiem, że pomidorek tak pięknie się rozrośnie. Na mojej są cztery grona po 12 owoców, już po ogłowieniu.

Donicowa Perła Małopolski

A poniżej najniższe grono, z którego skubnęłam pięć owoców; zauważyłam, że moje "perełki" są okrągłe, bez "dziubka" występującego u Lucysiowych pomidorków.

Bawaria - drugie grono już dojrzewa

I trzecie, najbardziej liczne, jeszcze zielone

Amorek

Vova Putin - jest niezmordowany w produkcji wielkich pomidorów

CLX

Voluptuoso

.... co Wy ludzie wiecie o pomidorach ....

Saute wrote:
Andrzej, oczywiście, pośpiechu nie ma Zwróciłam się z tą prośbą właśnie do Ciebie, ponieważ uprawiasz odmiany, których dotychczas nie było w naszym Warzywniku, dlatego każda garść informacji o tych pomidorkach będzie bezcenna. Z góry bardzo dziękuję...

Edycja jest bez ograniczeń czasowych, więc serdecznie zapraszam - w wolnej chwili, rzecz jasna.

zdravko wrote:
Dokładnie, do sosu na pizze zazwyczaj trzeba dodać odrobinę cukru - ilość zależy od smaku (kwasowości) pomidorów. Pasteryzacja - dobrze wychodzi w piekarniku. Wkładam do maszyny przetarte na zimno pomidory w słoikach 0,5 - 08 litra, ustawiam 140 - 150 C i po 30 minutach wyłączam sprzęt. Stygną sobie jakiś czas i gotowe.

Pozdrowienia

Moja kochana Rumba bardzo plenna, podlewana nawozem Magiczna Siła, ale nie do pomidorów tylko tym ogólnym do warzyw
Dzisiejszy zbiór na sosik

Aniu, na drugim zdjęciu te najmniejsze pomidorki też mają diubki.Zauważyłam, że one zanikają, kiedy owoc nabiera masy i w pełni dojrzałe są już wszystkie okrąglutkie.

Wreszcie nauczyłam się wstawiać zdjęcia z telefonu. Na początek mój kolorowy świat pomidorów - jedne z mniejszych. Inne są zdecydowanie większe - praktyczne bez nawozów.

Jurek49,czy Twoje pomidory na pewno nazywają się Oślane Uszy? Dobrze odczytałeś nazwę odmiany?

badzia wrote:
Wprawdzie to nie pytanie do mnie, ale tak się nazwywają, a dokładnie Oslinie Ushi(ОСЛИНЫЕ УШИ).

Radzę obejrzenie w telewizji,gdy się znów pojawi filmu dokumentalnego Pomidory-czerwone złoto. Jest o tym, jak to Chiny stały się potentatem w uprawie i przetwórstwie pomidorów. Chińczycy pomidorów nie jedzą,ale dzięki Włochom,którzy ze względu na tanią siłę roboczą kiedyś wybudowali tam fabryki, masowo je przetwarzają i uprawiają. I oczywiście,aby taniej sprzedać "ulepszają" pulpę pomidorową,aby była tańsza masowo eksportując głównie do Afryki,a pewnie i do Europy. Ja po obejrzeniu filmu jem tylko swoje przeciery.I będę tak robiła nawet z kupionych pomidorów,gdy nie będę miała swoich.

To polecam "Food, Inc." to o kurach, krowach, kukurydzy i soi.

A tak w skrócie to co dodają do tych przecieru Chińczycy ?,
oglądałem kiedyś dokument o pomidorach i nie wiem czy to to było, coś o Afryce (że nie opłaca im się przez chińczyków uprawiać,pomidory mieli jakieś takie karbowane trochę) i fałszowanych włoskich pomidorach.

Wracałam rano z ZUS-u i przy okazji odwiedziłam jedno z dużych targowisk - pomimo sprzyjającego lata i obfitości wszelakich warzyw na straganach minimalne ilości warzyw, pomidorki rzekomo z własnych upraw, ale wszystkie równiutkie jak spod sztancy - malinowe za "jedyne" 12 zł za kilogram, jakieś mniejsze 7 zł, a typowo przerobowe Limy 3 zł/kg.. Wszystkie wzorowe, bez skazy, niemal wypolerowane... Ogórki do kiszenia, odmiany Śremskiej 4 zł/kg.
W tej chwili na kuchence powoli pyrka przecier z działkowych pomidorów, a w słoiku kiszą się działkowe ogórki. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, jak pięknie pachnie w kuchni. Od ubiegłego roku nie kupowałam gotowych koncentratów czy pomidorów w puszkach.

Tak sobie myślę, gdzie do tej pory się podziewałam ..... tyle lat straconych...

p.s. Niko, nie trzeba oglądać filmów; wystarczy odwiedzić rzeźnię lub tuczarnię gęsi na stłuszczone wątroby, ale niech każdy z nas sam zadecyduje, kim jest. Wiesz przecież, o czym piszę ...no i chyba lepiej nie wiedzieć, co siedzi w chińskim przecierze

carbon wrote:

Mam papierki lakmusowe, jak tylko zaraz pojadę na ogródek to aż z ciekawości sprawdzę ph pomidora


A wydaje mi się że tu jest błąd w opisiecarbon wrote: powinno być chyba "niskim PH" bo przecież czym niższe PH tym większa kwasowość.