Forum Ogrodnicze Oaza

Emalia112 wrote:
To z tych tylko Ausie chodź widzę wysokawy - nie lubię ciemnych czy plamistych... W przyszłym roku coś nowego spróbuje

Mam nasiona kilku odmian pomidorów samokończących. Nie bardzo wiem jak się takimi pomidorami opiekować. W sieci przy nasionach jednej z odmian znalazłam wpis: "Zalecane jest usuwanie odrostów tylko do wysokości pierwszego kwiatostanu." Przy opisach spotyka się też informacje, że nie wymagają cięcia i formowania, ani palikowania. Jak w praktyce zajmujecie się takimi odmianami?

Haniu, przy pierwszym podejściu do samokończących, nie usuwałam, nie czyściłam, poszły na żywioł.
Nie wiem czy trafiłam na wyjątkowo żywotne odmiany, czy wszystkie tak mają. W pewnym momencie dalej się tak nie dało. bo zrobił się zielony splątany krzaczor z malutkimi owockami. Miałam szczęście, że lato było upalne i bez zz, więc owoce małe, bo małe , ale dojrzały. W donicy takiego cudaka możesz przesuwać, na grządce jest trudniej.
W następnym roku prowadziłam takie krzaki na 3-5 pędów każdy pęd miał swój patyk, do którego był podwiązywany. Lato było chłodne i deszczowe, owoce większe, choć mniej. Czyściłam krzaki nieustannie z wilków, wystarczyło głowe odwrócić i juz był kolejny.

Natomiast samokończące zwisające, np. Maskotkę prowadzę bez ingerencji, poza czyszczeniem sanitarnym i ewidentnymi koniecznymi cięciami. np. pęd zasłania grono.

Ja zawsze palikuję i obcinam wilki, chociaż może to jakaś super nowoczesna odmiana i nie wymaga takich zabiegów. Podejrzewam że firma chce nas skusić na te nasionka że wystarczy je zasadzić i czekać tylko na pomidory. W ramach eksperymentu możesz część popalikować część nie i zobaczymy co wyjdzie. A czy możesz podać co to za nasiona?

Miałam do tej pory tylko jedną samokończącą odmianę: Serdce Aszchabada; wymagała palikowania ( wiotkie łodygi ), wilki usuwałam do końca wegetacji, prowadzona na 3 pędy - każdy z nich miał własną taśmę podtrzymującą - powinnam jeszcze zadbać o stabilizację poszczególnych łodyg, ale w tamtym roku musiałam skupić się przede wszystkim na walce z zz i innymi przyjemnościami ....

To jest plantacja bez palikowa.. Już widzę takie pomidory zdrowe, walające się po ziemi na swojej działce.

przykry widok

A jakie ładne w słoiczkach i puszkach.Podobnie jak zupy i sosy grzybowe.Wiemy co jemy.

To nie przykry widok to pewnie LIMA, tylko prawidłowo powinna leżeć na słomie ściółkowej . To typowy pomidor przemysłowy .

Jasia wrote: W ubiegłym roku miałam Sybirski Kozyr i Altajskij Urozajnij. Naprawdę pyszne pomidorki, ale to było moje pierwsze doświadczenie z samokończącymi. Wysadziłam z innymi na grzędę i traktowałam tak samo jak te o ciągłym wzroście. Kozyr poszedł na objętość, miał jeden palik. On się męczył, ja z nim też. Altajskij trochę węższy, albo ja mu za dużo wszystkiego naobrywałam. W tym roku mam też nasiona z Forum: Alaska i Siberian. Mam ochotę wcześniej je wysiać, ale ja jeszcze muszę duuużo uczyć się o pomidorach .

Hania, miałam Siberiana w ubiegłym sezonie. Przyznaję, że nie umiałam sobie z nim poradzić.
Początkowo nic nie obrywałam, miał iść na żywioł. Przywiązałam go do niewysokiego palika, jednak jego żywotność mnie przerosła! Wypuszczał wilki na prawo i lewo, że w końcu nie miałam do czego ich wiązać.Później zaczęłam trochę redukować wyrastające pędy, bo uznałam, źe w takim buszu nigdy nie dojrzeją mi zawiązane już owoce.
No cóż, zostanę jednak przy odmianach wysokich, prowadzenie ich na 1, 2 czy nawet 3 pędy wydaje mi się prostsze.
Wspomnienie lata:

alfamixi wrote:
Myślę stereotypami pomidor na ziemi to gnijący pomidor jeszcze wiele muszę się nauczyć

Niedaleko mnie 3 lata temu była plantacje prawie 70ha takiego pomidorka . Produkował go właściciel 20 ha szklarni
wszystko zostało przerobione na soki . I nie były pogniłe .

Wiem, że już jestem nudna polecając samokończącego Sheyenne,ale dla mnie to pomidor zupełnie bezobsługowy.Bez żadnej ingerencji wytworzył 4-5 solidnych pędów i rósł jak drzewo . Bardzo plenny, wczesny,mała piętka,cienka skórka, owoce wyrównane i smaczne, nadające się do wszystkiego.Jedyny problem to solidny palik do każdego pędu i podwiązywanie ciężkich gron.No, ale coś za coś

Potwierdzam-miałam Sheyenne w ubiegłym sezonie w donicach- nie było z nim problemów. Trzeba go palikować, bo solidne owoce a jest ich sporo potrafią złamać pęd. W tym roku dla porównania do donic pójdzie Alaska. Będę mieć porównanie który lepiej się sprawdzi-smak, zdrowotność, plenność.

Kiedyś miałem pomidory o nazwie Sibirak, mała roślina samo kończąca się za 4 gronem , chyba że poprowadziło się boczny pęd to można było dużo więcej z niego "wyciągnąć " ale do czego zmierzam , w tunelu po wsadzeniu zjadłem pierwsze pomidory już po 55 dniach( były naprawdę dojrzałe ) i smak dobry słodki ,ale posiadał tendencję do odbarwień przy szypułce . (wypalanie pigmentu ) . Jako samo kończący jest bardzo fajny .

Adaś, no właśnie, te przebarwienia mogą być albo oznaką niedoboru potasu, albo cechą odmianową - jednak skoro piszesz, że był dojrzały i słodki, to stawiałabym raczej na tę drugą "przyczynę". U mnie identyczne odbarwienia miała Fatima jako jedyna odmiana wśród mnóstwa innych, a warunki do wegetacji miały identyczne.

Też bym na to postawił bo akurat, Sybirak był narażony na bezpośrednie nasłonecznienie. Podobne objawy występują w produkcji towarowej w szklarniach na odmianie Tomimaru Muchoo wypalany jest pigment przez słońce gdzie później pomidory takie sprzedaje się na bazarach za bezcen, a obok takie same bez plamek kosztują dziesięciokrotnie więcej,a smak w żaden sposób nie rożni się miedzy nimi. W ostatnim sezonie Sybiraki były posadzony w trzecim rządku tak samo jak i Tomimaru Muchoo i Plam prawie nie było .