Forum Ogrodnicze Oaza

Mamma wrote:
Mamma, przyznaj się kochana, ile Ty krzaczków pomidorowych wysadziłaś ????

80
wcześniej też było troszkę...

Słownie: OSIEMDZIESIĄT krzaków ????

Mamma, szacunek dla Was za panowanie nad tym pomidorowym lasem

Aniu tu trzeba porządnie Ostatni rok takiego szaleństwa pomidorowego. Będzie góra połowa tego a i nad tym się zastanawiam

U mnie też dużo za dużo krzaków,ale plony dopiero się zaczną.

Taa, zawsze w sierpniu widzimy wyrażnie,że tych krzaków o połowę za dużo Za to w marcu dostajemy jakiegoś zaćmienia i lekką ręką na wacik wykładamy kolejną "bardzo ciekawą" odmianę.

U mnie wczorajsza burza położyła na ziemi wszystkie krzaczki. Leżą razem z palikami. A paliki były bardzo solidne i nabite na głębokość co najmniej 35 cm.

Takiego roku to jeszcze nie miałem. Zbiór już od połowy lipca, świetnie wiążą na wszystkich gronach (ale tylko w gruncie, bo w foliaku ze względu na upały na wyższych gronach jest marnie). W dniu kiedy ukazał się komunikat PIORIN o zarazie był Mildex, a poza tym przed każdym deszczem jest PW (dzięki wielkie za przepis! ). Codziennie zbieram skrzynkę smacznych owoców.







Pozdrawiam
Adam

Badziu a polamały się pomiorki czy do odratowania?
Przykro,że tak się stało.

Adam pomidory pierwsza klasa

Mnie ubiegły sezon nauczył jednego ( a była to dotkliwa lekcja ): nie sadzić dużej ilości krzaczków na niewielkiej powierzchni, zwłaszcza, jeśli otoczenie skutecznie utrudnia wentylację. W takich warunkach wszelkie choroby mają doskonałą okazję do rozprzestrzenienia się. A zatem nawet gdy mam ochotę na wypróbowanie jakiejś odmiany, redukuję liczbę stałych bywalców na rzecz tej konkretnej.
W 2017r w Kwaterze Głównej rezydowało niemal 50 krzaczków; teraz mam połowę tej ilości, a zbiory dwukrotnie większe, ale na to ma chyba wpływ nie tylko pogoda, ale wybrane, odporne odmiany ....

Gleba jest bardzo kiepska; gdyby nie analiza i zalecenia nawozowe byłoby marnie z plonowaniem; być może źle robię, ale moje krzaczki mają jeszcze sporo pozostawionych liści na pędach; wszystkie są ogłowione, owoce dojrzewają w zawrotnym tempie, więc pomyślałam, że skoro liście nie wykazują oznak chorób, to usunę je do tego grona, które aktualnie zapala się.

Aniu, napisaa ". Nie będę udawać, że nie stosowałam chemii w ochronie krzaków, ale szczęśliwie wystarczyły 3 opryski począwszy od czerwca. Dzisiaj na paru odmianach znalazłam kilka liści z objawami alternariozy, usunęłam je wszystkie."
Możesz mi napisać jakie i kiedy opryski stosowałaś ? Zastanawiam sie nad takim sposobem ochrony. Dlaczego ? Ekologiczne opryski na balkonie są trochę kłopotliwe, bo jednak trochę ścieka po balkonie w dół. Nie jest to może wielki problem , jeśli jest to PW, HT czy DMSO, ale już IF może nie podobać się sasiadom. Ja w tym roku pyskam jak na razie tylko ekologią, w tym IF, ale małe doniczki dostaja oprysk IF w wannie, aby sąsiad nie miał niebieskich plam na balkonie . Pozostałe kosmetyki stosuję co kil dni, zwykle ok 5-6 rano, więc odrobina wilgoci o tej porze jakos na razie nikomu nie przeszkadza.

Oczywiście Krysiu, to żadna tajemnica , zresztą pisałam o nich wielokrotnie, ale jeszcze raz powtórzę. W powiecie poznańskim komunikat PIORIN-u nie był aktywny, ale mimo to pryskałam - tuż obok działek rolnik uprawia ziemniaki, więc .... należało się zabezpieczyć.
Pierwszy oprysk profilaktyczny w czerwcu z Infinito 2,5ml/l plus 0.5% mocznik. Następny zrobiłam, kiedy zauważyłam na liściach pierwsze objawy szarej pleśni - wówczas zastosowałam oprysk łączony, ponieważ nie miałam pod ręką Signum i Mietek zalecił wtedy : Previcur 5ml + Topsin 2,5ml + mocznik 0,5% / l - taka mieszanka jest także skuteczna dla ZZ.

I ostatni oprysk, w lipcu, zrobiłam już Signum 2ml/l.

Rozłóż pod doniczkami folię malarską, kiedy opryskujesz krzaczki. Współczuję sąsiadów, tak życzliwie współczuję ....

U mnie już też zbiory. Jutro przerób. Uff!

Lucysia, nawet dużo da się uratować. Najpierw zebrałam wszystkie dojrzewające, potem podnosiłam krzaki. W czasie tej operacji obrywały się zielone, te największe. Palików żal, złamane na wysokości gruntu.

Nasion Auriji to w tym roku chyba nie powinno na straganiku zabraknąć.

Ale piękna ta Aurija Taki plon to marzenie.

Mnie również Aurija zaskoczyła plennością.To zdjęcie z początku lipca, teraz zostały już tylko smętne resztki owoców.



Rośnie w 30l donicy.

No dobrze kochani, jak widzę i czytam z niekłamaną radością, zbiory trwają w najlepsze, pomidorki plonują wzorowo, co przekłada się na mnóstwo pracy w kuchni - mam nadzieję, że cieszy Was tak samo, jak mnie

Mimo panujących temperatur harówka przy kuchence jest przyjemnością, zapachy snujące się po mieszkaniu są obłędne,więc muszę bardzo się pilnować, aby podczas próbowania zawartości garnków zostawić co nieco do słoików.
Generalnie tegoroczne pomidorki zaskakują jakością: do tej pory nie znalazłam ani jednego owocu z pustymi przestrzeniami wewnątrz, wszystkie są równomiernie wybarwione, żadnych piętek czy głąbów, więc po spreparowaniu owoców zostają jedynie cieniutkie skórki.
Pomidorki są w pełni dojrzałe, a zatem skórka schodzi bez problemów, bez konieczności uprzedniego sparzenia wrzątkiem.
O smaku już nie będę wspominać, bo każdy wie, o czym pisałabym Te dojrzewające w słoneczku, na krzaku, to zupełnie inna bajka - bajka z dzieciństwa.

Oj masz rację.Mąż ostatnio juz nie mógł patrzeć na sklepowe pomidory.Teraz od nowa cieszy się ich smakiem i podjada moje.
Z dwóch do wyboru:Amana pink czy Fatima.Wygrała Amana.Ciut bardziej kwaskowa,trochę mniejsza więc bardziej podzielna.Raczej zostanie na rok przyszły.