Forum Ogrodnicze Oaza

Adrian9 wrote:
Takie owoce mają wystające słupki więc są bardziej podatne na zapylenie krzyżowe pyłkiem innej odmiany.

Marysiu (koma) wg moich zapisków "ku pamięci" przed kwitnieniem IF, po kwitnieniu PW.

Adrian9 to nie chodzi o opryski ciężką chemią, a o profilaktykę środkami opracowanymi przez Mieczysława pomodoro

To jak zapalenie krzyżowe to dobrze bo może być nowa odmiana

Owszem. O ile lubisz niespodzianki. Z reguły jednak zależy nam na zachowaniu cech danej odmiany. A jeśli już chcemy mieć krzyżówki, to sami krzyżujemy dwie odmiany, by otrzymać w krzyżówce miks pożądanych cech.

Adrian9. Czy doświetlałeś rozsadę.

Nie doświetlałem

Proszę pomóżcie, jeszcze nie potrafię odróżnić wybiegnietej rozsady. Czy ten pomidor jest wybiegnięty?

Kajtkowa wrote:
Elżuniu, bardzo rozsądna uwaga, dziękuję za przytomność umysłu: Adrian9 - zanim sięgniemy po chemię ( przypominam, że stosujemy takie środki naprzemiennie, a najlepiej zaopatrzyć się już teraz w jeden powierzchniowy, drugi systemiczny, wgłębny ), pryskamy nasze warzywa preparatami opartymi na produktach naturalnych ( polecam wątek o Ekologicznych Środkach Ochrony Roślin ) w celach zapobiegawczych ( PW dodatkowo jako źródło wapnia ). Warunkiem powodzenia takich oprysków jest ich regularność i trzymanie się receptury.
Zdarzają się jednak takie sytuacje ( pogodowe ), że korzystamy z chemii - dlatego warto śledzić także komunikaty Piorinu dla swojego województwa.

Maksymilian - jest wybiegnięta.

Znalazłam w necie poniższą informację"
"Zapobiegać wybieganiu rozsady można mechanicznie. W jaki sposób? Rośliny należy "głaskać" ręką bądź użyć do tego celu np. kija. Zabieg przeprowadza się kilkukrotnie w ciągu dnia. Jego celem jest wysłanie roślinie bodźców stresowych, które dają roślinie sygnał do przyrostu łodygi na grubość kosztem ograniczania wzrostu na długość.

Roślina będąc pod działaniem czynnika stresogennego "stwierdza", że jest za słaba i może się złamać, reaguje na to grubieniem łodygi i wytwarzaniem krótszych międzywęźli, a nam przecież chodzi o wyprodukowanie krępej rozsady. Sytuacja przypomina nieco dwie sosny. Jedna rosnąca w lesie wśród innych drzew jest prosta i cienka, druga stercząca samotnie na polu, smagana wiatrem jest krępa, gdyby była smukła już dawno by o niej słuch zaginął...

Zatem dbajmy o swoje rośliny, odrobina stresu im nie zaszkodzi, a wręcz pomoże."

file:///J:/Dzia%C5%82ka/1.POMIDORY/Po%20co%20g%C5%82aska%C4%87%20pomidory.htm

Czyli te dwa listki przy perlicie zerwac i wsadzić aż po te górne liście?

Maksymilian - biegiem mi to zrobić !!!!! Redukcja łodygi - raz dwa

Akurat nie pomidory ale zostawiłem ogórki na caly dzień. A rano ledwo wychodziły z ziemi. Przyjeżdżam wieczorem a tu wszystkie wybiegnięte. Trzeba pilnować!

Zdarza się, nie denerwuj się. Na drugi raz będziesz uważał

Miragoral z tym stresem to jest coś na rzeczy .Pisałam o tym ,że koty wysypały mi donice z pomidorami. Uzbierane wsadziłam ponownie .Już po jednej nocy były nie do poznania nie tylko pogrubiały ,ale też były znacznie wyższe od tych,które nadal sobie rosły bezstresowo w donicach.Bardzo dziękuję Ci za ten wpis .Uwielbiam eksperymenty -tę metodę dołączę do moich innych zwariowanych doświadczeń.

Czarny a raczej bakłażanowy pomidor (z auch.) Kwitnie.



Tu widoczek ogólny na efekty tegorocznej majówki, od zera czyli od budowy nowego foliaczka od poniedziałku, piątek i sobota sadzenie i dosadzanie.
Dzis muszę zacząć podwiązywanie pomidorów.
Pomidory to bawole serca (sadzonki to niespodziewany prezent od znajomych) mają być duże cokolwiek to znaczy:). Na razie ładnie rosną. Wysadzenie do ziemi chyba im pasuje bo prawie wszystkie mają kwiaty:).
Po prawej papryki różne.
Takie są efekty "bywania" na Oazie:-)


Złoty ożarowski sztuk 4, po posadzeniu zebrał sie w sobie i fajnie ruszył, doniczki zdecydowanie już mu nie pasowały

Bardzo pozytywne efekty "bywania" Ten bakłażanowy pomidor, wiesz może jaka to odmiana?

Posadzone do gruntu - Kmicic i Bajaja. Mam nadzieję, że przetrwają, pogodowo ma być ok, a w razie czego zapasowe sadzonki są:

Witajcie.

Ja swoje pomidory obecnie hartuję, a "do ziemi", że się tak wyrażę, pójdą za 2 - 3 dni. U mnie nie będzie tuneli, ale przykre doświadczenie ostatniego lata (zaraza) sprowokowało mnie, by wykonać im daszek, można by dodać z okapem. Pójdą po palikach, a później po sznurku. Jedna rzecz mnie tylko zastanawia (z resztą co roku). Otóż, od oseska pomidory trzymam w domu (bo nie mam gdzie). Przesadzam z wilodonic do plastikowych doniczek. Ziemia kupna, ale świeża z domieszką prelitu. Rośliny stoją w widnym miejscu, dużo ekspozycji słońca, ale nie cały dzień. Popatrzcie na dwa zdjęcia, które przesyłam (robiłem kilka dni temu, jeszcze były w domu). Strasznie wybujałe, cienkie, choć część wcale nie wymagała podpór. Co u licha powoduje, że one tak szybują w górę, a jednocześnie brak im masy? Co roku mam podobny problem? Dodam, że w plenerze radzą sobie dobrze, tylko trzeba je podwiązywać.

W