Forum Ogrodnicze Oaza

Ogórki po oprysku rano na wciornastki i zmienniki preparatem Bulldock 025 EC.

Przy tej suszy myślę,że jest ok.Podlewam co drugi dzień.

Wczoraj znalazłam przy podlewaniu dużo przerośniętych,choć codziennie przeglądam,bo lubimy mniejsze w słoikach.Zrobiłam michę mizerii i sałatkę z forum


Obrywam trochę żólknące liście,na razie nie pryskałam niczym.

Ja podlewam codziennie lub co drugi dzień w zależności od temperatury powietrza, nasłonecznienia, ... .

Tak wygląda młody ogórek kozacki ze straganiku (ten z lewej).Zrywam takie nieduże na ok.7 cm,bo tak wyczytałam na jego temat.Ale muszę zostawić kilka na nasiona.W smaku bardzo delikatny i chrupki.Dzisiaj nastawiam na małosolne.Zobaczymy...

Jan4 ja mam pierwszy raz od dawna ogórki i mój tata mówi,że nie powinnam za często podlewać,bo rośliny się przyzwyczają.To doświadczony działkowicz ,ale w tym roku ma słabe ogórki.Nie chciał moich z rozsady i w tamtym tygodniu kupił na mizerię,bo jeszcze nie ma swoich.Boję się tez braku wody w studni.

Ogórki przy takich upałach trzeba podlewać niestety, niepodlewane będa powykręcane i gorzkie. W tym sezonie wygląda na to, że trzeba podlewać dosłownie wszystko

Dokładnie tak, jak piszecie ... bez podlewania nie byłoby mowy, abym mogła cokolwiek tutaj pokazywać ... w Poznaniu nie spadła kropla deszczu od bodajże połowy maja, panuje susza, której nie pamiętam od wielu lat.

Pierwsze Suyo Long; zaczęło się "szaleństwo" produkcji bocznych pędów - na każdym z nich znalazłam zawiązek żeńskiego kwiatu, a z niektórych powstały prawdziwe ogóreczki:

Poniżej zawiązek:

Taka rura z nawierconymi otworkami bardzo pomaga mi przy nawadnianiu ogórkowego rządka:

Dzisiejszy zbiór ogórków Monisia F1. Rano czeka mnie lustracja roślin bo zmieniki dają popalić.

Porównuję Aniu zdjęcie Twoich Suyo Long z moimi. Moje jakby trochę bardziej "brodawkowe"


Tego chciałam zostawić na nasiona, ale nie wiem, czy podołam, bo wiem, że ciężko .
Co do podlewania, to podlewam co drugi dzień. Ogórek korzeni się dosyć płytko i nie może tak jak pomidor, dobrać się do wilgoci z głębszej warstwy gleby. Nie lubi też podlewania zimną wodą. Dlatego wodę do podlewania ogórków i dyniowatych zostawiam w konewkach na słoneczku, żeby woda się ogrzała.

Masz rację Janeczko. Suyo jest odmianą wybitnie "krostowatą". Myślę, że akurat ten pierwszy ogórek będzie nietypowy, natomiast zawiązek na zdjęciu ma już konkretne "brodawki".
Zresztą - dla mnie każdy jest wyjątkowy

Czyli mogę spróbować tego ogóraska zostawić na nasiona? Nie kosztowałam jeszcze tylko patrzę jak rosną, bo są inne niż wszystkie które dotąd uprawiałam .

Nie potrafię Ci doradzić Janeczko ... nie pozyskiwałam nigdy nasion ogórków, a SL wymaga cierpliwości i wyczucia momentu zbioru na nasiona i późniejszego "dosuszenia" owocu. Mietek ma opanowaną metodę, a zdjęcia dojrzałego okazu są w tym wątku.

Gniazdo nasienne u tych ogórków przerasta bardzo powoli, dlatego na nasiona trzeba przeznaczyć któryś z pierwszych owoców. Trzymać go na krzaku aż zacznie żółknąć, a potem w domu w cieple do zmięknienia.

Tak, śledziłam wątek w zeszłym roku. To jest chyba pierwszy zawiązany ogórek SL, a przynajmniej największy. Nie pozostaje mi nic innego, tylko co tydzień umieszczać zdjęcie i czekać na wskazówki

Też zostawię jednego z pierwszych Suyo longa na nasiona. Może akurat...
W szklarni mam dla porównania krzaczki od Pomodoro i z Alle.... Na razie ten od Mietka wygrywa (ładniejszy krzak).
Jutro wstawię zdjęcia, bo dziś już ledwo na oczy patrzę
Aniu, czy u Ciebie zdarzyło się, że ta odmiana miała goryczkę?

Mamma - piszę szczerze i uczciwie: żaden SL nie był gorzki. Wiem, że na tę cechę smaku wpływa jakiś czynnik związany z nawożeniem, ale za nic nie przypomnę sobie, jaki .

Bardzo mi przykro, ale skłonność do gorzknienia, to cecha genetyczna. Odkąd uprawiam SL nie trafiłem na gorzkie owoce.

I znów muszę zacytować podręcznik dla specjalistów ochrony roślin

Spieszę donieść, że skosztowałam SL. Chrupki jak trzeba, ale gorzki . Muszę jednak przyznać, że zerwałam ogórek w kształcie rogalika . Poszłam po nowe ogóreczki i obcięłam jeszcze jeden rogalik i jeden prościutki. Rogalik był znowu gorzki, ale ten prosty, słodziutki. Już wiem dlaczego jest taki popularny. Jest po prostu smaczny i do tego chrupki jak trzeba. Skoro miałam ogórki w kształcie rogalika i te były gorzkie, to może oprócz genetycznej skłonności, moje błędy w uprawie przyczyniły się do tego, że wyrosły gorzkie rogaliki