Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
Na jednym forum przeczytałam, że nie wzeszły na innym, że wzeszły ale padły użyłam skrótu myślowego

Tak muszki z wilgoci ponieważ nie jestem doświadczona podlewałam tak by było cały czas mokro, później w ogrodniczym dopiero mnie uświadomili że jak hoduje się warzywa w domu to jest to bardziej skomplikowane bo jest dużo wilgoci a ziemia też musi czasem przeschnąć. Nie wiem co to za muszki, myślałam, że to mączniak albo inne choróbsko ale ponoć to zwykłe muszki żerujące na roślinie- problem głównie dotyczy hodowli roślin w domu.

Te muszki to chyba Biała Muszka Mączlik ale pewności nie mam.

Swoją drogą jestem zachwycona i podekscytowana Nie spodziewałam się takich ogórków, to jak dzieło sztuki

Mączlik - owad "biała muszka"...
Mączniak ( rzekomy lub prawdziwy ) to choroba grzybowa.

Noooo, ogórek jak marzenie - kształt, długość, etc. Niech Ci służy Karolinko.

Wróciłam z ogrodu załamana.Moje wysadzone z rozsady ogórki załatwia turkuć/na obecną chwilę 8 szt/
Wylałam dwie konewki wody z ludwikiem/masa dziur i tuneli/ale żaden nie wyszedł.Jutro od nowa wysiew.Tym razem do średnich pojemników,przed wysadzeniem do gruntu odetnę dno i z pojemnikiem posadzę/pomysł Miecia pomodoro/ i mam nadzieję,że ten sposób zda egzamin

Marysiu, masz gdzieś pryzmę obornika albo nawoziłaś coś obornikiem ?

Pytanie. Uprawiasz ogórki na płasko, czy na redlinie ?.

Obornikiem nawoziłam rok temu.Od 4 lat jak mam działkę zawsze one były.Są nawet w rabatach kwiatowych gdzie nigdy obornika nie było.Zaczyna się dla mnie powtórka z ubiegłych lat.Konewka,ludwik,rękawica,słoik i wpatrywanie się w ziemię.No,trzeba sobie jakoś radzić

Robię niezbyt głęboki rowek w którym sadzę

Jak słyszę o walce z turkuciami przy użyciu Ludwika ,to mi się przypomina stary dowcip o polowaniu na zające przy użyciu pieprzu. Sypie się pieprz na kamień i czeka na zająca. Przylatuje zając, wącha i zaczyna kichać. Kichając wali łbem o kamień. Kilka razy kichnie i po zającu

Kilka lat temu przywlokłam na działkę młodego wraz z obornikiem; na szczęście skończyło się na tym jedynaku. Samice składają jaja w świeżych pryzmach, więc trzeba być szczególnie czujnym.
Bardzo, bardzo mi przykro, ale znając Twoją dobrą rękę do warzyw, zrobisz nową rozsadę raz dwa Trzymam mocno kciuki.

Ja mam inne zmartwienie .3maja wzeszły moje ogórki wysiane w wielopaletki i poszły od razu na balkon,sobie rosły całkiem przyzwoicie ,dzisiaj po południu zaglądam do nich, a tam łodyżki wysokie , jakieś 5-6 cm urosły a jeszcze nie pokazały się liście właściwe . Nie wiem co robić sadzić takie wysokie,czy wywalić i posiać nowe.
To chyba przez te upały,gorąco i wszystko rośnie w górę.

Grażynko nie jestem ekspertem,ale ja bym ich nie wyrzucała.Posadziłabym głębiej po same liście

Wiesz co Grażynko ... w poprzednich postach doczytałam, że tuż po wschodach musimy wynieść rozsadę w jasne i CHŁODNE miejsce, aby zapobiec wybieganiu...
Mam zerowe doświadczenie, więc piszę to, co znalazłam w wątku, a na własne siewki dopiero czekam

Pestka wrote:
A ile doniczek ma paleta ?.

Jeśli można tak je sadzić to jutro pójdą do gruntu,rozsada jest ładna tylko wybiegnięta .Posadzę i zobaczę co będzie dalej.

Mietku paleta ma 6x9 oczek . W takiej samej rosły w ubiegłym roku i było wszystko ok(sam chwaliłeś że ładne i równiutkie )W tym roku taki klops.

Pestka wrote:
Jeśli balkon jest wnękowy to paletę z ogórkami należy pochylić do światła . Inaczej się wyciągną. Zwłaszcza jeśli są wysokie temperatury.

Adasiowa wrote:
Aniu wiem ze po wschodach powinno się od razu wynieść w chłodne miejsce i zawsze wystarczył balkon ,ale teraz jest tak ciepło ,nawet w nocy, ze nie ma mowy o chłodnym miejscu ,chyba że do garażu ,ale tam z kolei małe okienko więc brak światła