Forum Ogrodnicze Oaza

andziasz wrote: Przed wyborami obecni włodarze obiecywali powrót targu do miasta. Trzeba przypominać i liczyć na spełnienie .

Na next sezon, planowanie co do "rozsady" mam następujące:

1. do listy "nie robię-kupuję" dopisałam wczesną sałatę. Ani myślę kolejny raz się z nią szarpać - a i wieczny kłopot z miejscem na parapecie. Zatem własnej produkcji rozsady: selera, kalarepy, kapusty, kalafiorów oraz sałaty - nie planuję.

2. z końcem stycznia startuję z papryką oraz bakłażanem, z końcem lutego z: cebulą, dymką oraz porami. W marcu - pomidory. Ogórki, dyniowe - w zależności od pogody - przełom kwietnia i maja.

3. będę testować ustrojstwo, które dostałam pod choinkę



Chyba poćwiczę na fasoli. Bo to co nowego w moich planach nasadzeń jest, to właśnie uprawa fasoli na suche ziarno. Dla kilku fajnych odmian, niestety mam skąpy materiał nasienny (10-15 ziaren) i spodziewam się, że ta piekielna machina zmniejszy ryzyko zmarnowania nasion. Ale to się dopiero okaże - albo będę chwalić albo pomstować.

4. jesienią przygotowałam też własną ziemię pod rozsady. Dzisiejsza inspekcja pryzmy wygląda obiecująco - liczę, że nie będę musiała kupować podłoża. Oby.

rejmat wrote:
Martusiu, część pomidorów ( w zależności od odmiany ) możesz uprawiać w donicach, które fantazyjnie porozmieszczasz wśród grządek, rabatek czy na tarasie - na przykład. Jeśli tylko Ty z całej rodziny lubisz papryczki, wcale nie musisz rezygnować z ich "produkcji" - rewelacyjnie udają się również w donicach, w których dodatkowo możesz podsadzić zioła o podobnych, co papryki, wymaganiach i stworzyć w ten sposób podręczny ogródek ziołowo-warzywny.
Bardzo ładnie, gustownie i efektywnie radzi sobie z tym zagadnieniem nasza Dorotka Horti .

Marta! Posiej ze 2 krzaki papryki pomidorowej. Owoce ma małe, akurat dla 1 osoby na porcję sałatki. Ja też kiedyś nie lubiłam papryki, bo do lat 80-tych była w Polsce prawie nie uprawiana, ale nauczyłam się jej smaku zaczynając od małych porcji. Jeśli chodzi o jedzenie warzyw to jestem mamą- terrorystką. Dzieci mogą nie zjeść mięsa ale warzyw muszą zjeść min połowę nałożonej porcji. Skutek jest taki, że moje dzieci biorą sobie same paprykę i jedzą jak jabłka
Vegetella! Co to za urządzenie? Kiełkownica jakaś? Co do rozsady sałaty, to u mnie nie ma z nią problemu, bo wcześnie ją wysiewam (zdarzyło mi się raz w lutym) i na parapetach mam jeszcze w miarę luźno. Po za tym jak temperatura jest powyżej zera to wystawiam wykiełkowaną rozsadę na zewnątrz. A ostatnio zimy mamy takie, że w marcu to często i nocą jest powyżej 0C. U mnie z gotowej rozsady można kupić tylko masłową, więc chcąc nie chcąc rozsadę muszę robić.

U mnie na pewno będzie cukinia, fasola, buraki, marchew, pietruszka, cebula, groszek, sałata, szpinak, rzodkiewka . Po kilka sztuk porów i selerów. Rezygnuję w tym roku z kapusty i papryki. W zamian będzie więcej pomidorów. Będę próbowała zrobić własną rozsadę sałaty i pomidorów. Dotychczas sialam koktajlowki wprost do gruntu i kupowałam gotowe krzaczki pomidorów. W tym sezonie mam nadzieję na wyhodowanie pomidorków z nasionek, liczę że z Waszą pomocą mi się uda.

Jestem taka szczęśliwa, że pomalutku można zacząć myśleć o przygotowaniach do nowego sezonu
Będę miała z rozsady bób i groszek (lepiej rosną), sałaty, kalarepki, kapusty białe, czerwone, włoskie - po kilkanaście sztuk, pierwszy raz w życiu kapustę brukselską zieloną i bordową odmianę, seler i por - bo kupnych nie znoszę , pomidorki, ogórki, papryki, cukinie, dynie, patisony,melony, jeszcze zioła: majeranek, bazylię, rozmaryn, szalotka w odmianach biała i różowa,fasolka itd .....

Reszta z siewu wprost do gruntu

U mnie na ten rok plany są bardzo ambitne - dużo chciejstw, a miejsca malutko . I tak będzie ok. 15 odmian pomidorów w 19 donicach, 2 papryki pomidorowe Iga, po dwie papryki żółte i pomarańczowe słodkie i 1 Biquinho Yellow, dwa rodzynki niskie. To wszystko w donicach na balkonach i tarasie.
Oprócz tego w dwóch niewielkich skrzyniach: 2 cukinie, ogórki prowadzone w pionie, koperek, sałaty, rzodkiewka. Na malutkim poletku, pomiędzy kwiatami fasola tyczna szparagowa żółta Neckargold i zielona tyczna ze straganiku, pietruszka naciowa, kilka selerów i to co już jest, czyli lubczyk, szczypiorek, mięta, czosnek. Już nie mogę się doczekać siania i wysadzania

Właściwie już w ubiegłym sezonie pojawiały się w głowie pomysły ale zaraz po nich słowa - jeśli będzie......
Zachęcona Waszym zrywem, gotowością do pracy i planami również zaczęłam układać sobie listę warzyw, które chciałabym mieć.
Chcę zmierzyć się z bakłażanami, już kiedyś próbowałam i nie wyszło więc zaprzestałam. Z Wami musi być inaczej!!
Planuję wrócić też do papryki, zniechęciłam się do niej bo dla 2-3 owoców z krzaczka nie warto było uprawiać. Teraz będę Was prosić o sugestię dot.doboru odmian, ale to w wątku paprykowym.
Zawsze były i będą następujące warzywa - sałata, pomidory, ogórki, cukinie i zielenina... Pomidory w gruncie i w donicach, przymierzam się do ok.40 krzaków. A ile będzie naprawdę to zależeć będzie od ilości zrobionych "na wszelki wypadek".
Wrócę do fasoli na suche ziarno, szparagowej i szpinaku mam w zamrażarce ho, ho i jeszcze więcej. Nieśmiało myślę o czosnku i bobie.
Pory, cebulę i korzeniowe odpuszczam sobie, niestety przegrywam w walce z robalami. Dyni nie będzie, chyba, że gdzieś wypatrzę miejsce bo ile można posadzić na ok.45 m2. ale to i tak niemal drugie tyle, co warzywnik Ani.

U mnie w planach rozsady pomidorów - 8 odmian, ogórków, papryki, szpinaku, cebuli, bobu, patisona i dyni. Zastanawiam się jeszcze nad jarmużem Reszta rozsad, z braku miejsca na parapetach, będzie kupiona na targu.

Adasiowa wrote:
Aniu tam jest jakoś 3x5 nie jest to idealny prostokąt bo działka jest w kształcie trapezu, no ale jakieś 15m2 a miałem prawie 50m2 warzywnika więc redukcja spora na rzecz drzew owocowych.
jest


było

Taki Twój warzywnik sprzed ery redukcji będę zawsze pamiętać ...
15 m2 - zawsze jednak lepsze to niż nic - ale będzie mi brakowało widoku Twoich równiutkich i zadbanych grządek, chociaż drzewa owocowe są przecież także bezcennym elementem ogrodu, zwłaszcza w dobie wycinki wszystkiego dookoła.

Adrian89, za każdym razem, kiedy widzę jak wygląda twoja działaczka, oczy wyłażą mi z orbity.
Nie ważne, jakiej wielkości jest warzywnik. Ale te równe zadbane grządki, zadbane otoczenie wokół, wprowadzają u mnie wstyd i zażenowanie. U mnie totalny chaos.
No i mam ciche marzenie, aby ktoś z mojej rodziny miał w sobie tyle siły i co najważniejsze miał pasję, by kontynuować to co ja zaczęłam. Ale z trójki dzieci nikt się nie kwapi. Wiecznie od nich dostaję burę, komu to wszystko robię i po co?

Alicjo ....nie chcę popadać w sentymentalizm i nadmierną egzaltację, tak dla mnie charakterystyczne, więc w nawiązaniu do Twoich słów o spuściźnie i kontynuacji naszych pasji czy zaangażowania napiszę tylko, że byłoby to spełnieniem marzeń każdego ogrodnika, aby ktoś z najbliższych kontynuował naszą pracę i nie pozwolił ziemi na wyjałowienie.
U mnie sytuacja będzie identyczna, choć nie mam potomstwa, ale nam obu, podobnie jak wszystkim Warzywnym Ludziom, przyświeca ta sama idea i ten sam cel : współpraca z naturą. Kto wie, w którym momencie ktoś pójdzie dalej naszym śladem ?

Mam miejsce na parapetach tylko dla rozsady pomidorów .

Na nowy sezon planuję najpierw rozsady kilku rodzajów sałat, cebulę zwykłą i cukrową, por i seler. W lutym wysieję pomidory przeznaczone do uprawy w tunelu. Później papryka słodka, pomidory do uprawy w gruncie, cukinia i dynia.
W przyszłym roku postaram się wyhodować bakłażany i melony, za to na razie rezygnuję ze wszystkich kapustnych. Chyba nie będę robić rozsad ogórków i fasoli tylko wysieję wprost do gruntu, ale to zależy od miejsca na parapetach. Chociaż ogórek Suyo Long musi się zmieścić.
Po za tym będę uprawiać marchew, pietruszkę i buraczki.

Adasiowa wrote:
Pójdą, pójdą. Nie będzie innego wyjścia..

www.facebook.com/292599377565127/photos/...fWiuwnE&__tn__=EHH-R

Armasza zaskoczyła mnie twoja odpowiedz , ale tak pozytywnie. Czyżbyś była z moich okolic ? Faktycznie obiecywali ale co z tego będzie. Mogli by to zmienić ( zresztą jak wiele rzeczy w Lubartowie). Jest tylko taka kwestia , która mnie zastawania czy nadal było by tak jak było. chodzi mi o sprzedających. Czy dalej były by te babcie od których możesz kupić nadwyżki z ogrodu? Obawiam się że nie, bo jest ich coraz mniej. Myślę że jest duże prawdopodobieństwo że gdyby targ zyskał nowych kupujących , to że sprzedającymi byli by głównie handlarze, którzy kupowali by towar na Elizówce. Ale to o tak lepiej niż szajs z marketów.
U mojego męża pracuje pan, który uprawiał pomidory i kwiaty jednoroczne typu bratki, surfinie i razem z żoną sprzedawali to tylko na tagu w Lubartowie i tylko z tego się utrzymywali i nieżle sobie radzili. Po przeniesieniu targu musieli zmniejszyć produkcje a w końcu zamknąć gospodarstwo i pójść do pracy .
I jeszcze tak apropo podobno na tagu w Michowie jest jeszcze taki prawdziwy targ. Można kupić wiele świetnych rzeczy typu ręcznie wyplatane kosze itp. Tylko też niestety nie udaje mi się tam wyrwać. Ale w przyszłym roku na pewno nie odpuszczę .
Przepraszam z za oftopic musiałam się wygadać

Okolica ta sama .
Myślę, że sprzedający by się znaleźli i na nowo zaczęła by się sprzedaż nadwyżek, gdyby tylko było gdzie.