Forum Ogrodnicze Oaza

Józiu dziękuję za Twoje, jak zawsze, cenne rady tyle, że sytuacja miała miejsce kilka dni temu i już jest opanowana.Opisałam ja tutaj forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...z-ii?start=18#665397.
Poza Cuor di Bue żaden z wrażliwych pomidorów nie sprawia kłopotu - Aurija,Polish Linguisa,Anna Russian,San Marzano.

Józiu robisz łączony oprysk z saletry potasowej i magnezu? Dodajesz jeszcze HT?

Michał saletra potasowa,siarczan magnezu i PW.Z HT nie kombinowałem.

U mnie SZW pojawiła się tylko na dwóch pomidorkach odmiany Jabłocznyj Lipieckij. Do oprysku gron, od kilku sezonów, stosuję Wapnovit w proporcji 5 ml/l plus adiuwant 1 ml/l. Trzy opryski co 5 dni, wczoraj wykonałem drugi, więcej porażonych owoców już nie znalazłem. Wapnovit oprócz wapnia zawiera jeszcze bor i inne mikroelementy co dodatkowo wspomaga kwitnienie i zawiązywanie.

U mnie szw pojawiało się na odmianie wrażliwej, głównej przyczyny upatruje się w za małej / za dużej ilości wody (PW pomagało, nawet te z szw dojrzały !).
Macie w donicach więc bardzo łatwo o niekorzystne warunki w postaci przesuszenia, a potem zalania wodą i tak na zmianę.

Chyba najlepszym rozwiązaniem jest wstrzymanie się od sadzenia w donicach odmian wrażliwych.

U mnie po oprysku wapniovitem też owoce z SZW dojrzewają i mają się dobrze.

Moje pomidory sobie rosną spokojnie. Już mam taką ochotę na pomidora prosto z krzaka, ale muszę jeszcze . Mimo usilnych starań, trochę wymknęły mi się spod kontroli . Jak co roku zresztą




K-37, chyba pierwsze będą do skosztowania


Corazon

Przepraszam, ale czy panowie sądzą, że ja wyrzuciłam te pomidory i nie doczekam ich dojrzałości???
O SZW powiedziano już chyba wszystko i nie taki był cel mojego wpisu.

Gardenpomidory w donicach uprawiałam, uprawiam i uprawiać będę i wierz mi,że potrafię ocenić stopień poziom wilgotności podłoża chociażby wsadzając w nie palec .Odmiany zaś dobieram według chęci z pełną świadomością ryzyka.

Majmaj, K-37 ładnie zawiązały mi pierwsze grona. Teraz ładnie kwitną, ale niektóre zawiązki opadają . To te trzy


I jeszcze ten środkowy

W tunelu to samo - 3 duże owoce a reszta cała stoi w miejscu. Pewnie jak coś dojrzeje i oberwęe to ruszy.

JaNina wrote:
Oberwij liście do I grona , ale pamiętaj, że nie więcej niż 2 sztuki jednorazowo i nie w słońcu. Widać, że rośliny się bronią przed nadmierną transpiracją rolując liście.

Nie oberwanie liści z dołu krzaka może uniemożliwiać zapylenie na wyższych gronach. Może też stymulować SZW, choć K-37 nie jest zbytnio na nią podatny.

Wieczorkiem mogę dodać zdj jak to u mnie wygląda - grona zapylone ale stoją w miejscu.

Ps. W wszystkich odmianach należy oberwac liście do pierwszego grona?

We wszystkich. Należy pamiętać, że wapń i bor nie mają zdolności tak jak azot, magnez czy potas przemieszczać się z jednej części rośliny [ starszej] do nowych przyrostów. Niepotrzebnie więc dolne liście pobierają wapń i bor.

Dziękuję za wskazówki, zacznę już dzisiaj usuwać po dwa liście pod pierwszymi gronami. Pogoda chyba odpowiednia, bo deszczu nie widać, a i słońce przeważnie za chmurami. Jeszcze pytanie, po jakim czasie można usunąć następne liście spod pierwszych gron? Chodzi mi o przerwę między jednym obrywaniem, a drugim.

Możesz codziennie.

To jest K-53 F3.W ub.sezonie jako F2 na 6 krzaków 2 miały pomidory okrągłe średniej wielkości malinowe i smaczne i 4 sople.Również smaczne dość spore malinowe.W tym roku mam 4 krzaki sadzone z pomidorków okrągłych i owoce są zróżnicowane wydłużone .Jest też kilka w przybliżeniu okrągłych.Zobaczymy co dalej.Rosną pod folią.Aktualnie czyszczone z okwiatu.

Dzisiejszy K-127(rudy) liście ziemniaczane,owocuje ładnie.Jeden owoc zjedzony w biegu.Pomidorki są okrągłe jakby leciuteńko spłaszczone.Dla mnie jednak K-127 z liśćmi rl są smaczniejsze.Pomidorki 4 krzaki rosną tym razem w gruncie.

Nasza Terenia ( Termaj ) martwiła się niedawno, że z powodu tegorocznych upałów i ostrego słońca wierzchołki wzrostu pomidorków uległy zniszczeniu. U mnie zaistniała identyczna sytuacja, m.in. na donicowej odmianie koktajlowej - trzy stożki wzrostu wraz z zawiązkami gron kwiatowych dosłownie spaliły się na wiórek. Usunęłam uszkodzone części, zostawiłam wilki w kątach najwyższych liści i wzmocniłam krzak opryskiem z PW. Na szczęście zawiązane już grona owoców przetrwały, podobnie jak te w środkowej części rośliny.

Dzisiaj szczytowe partie pomidorka wyglądają tak: