Forum Ogrodnicze Oaza

Dodam,że tylko niektóre odmiany tak mają.Stan liści jest zadawalający.Mieciu,co powinnam zrobić,bo następny tydzień mnie nie będzie i boję się zarazy.

Bastis, to starowinka (zdjęcie z pop. str.),ale sprzed sześćdziesięciu laty. Toż to młodziutkie namiętne usteczka, finezyjnie okolone konturówką.

Pierniczek, gdzieś jest wątek z takimi ślicznymi szkaradami, wstaw je tam koniecznie.

Janinka-n

Nie wiem, o jakich obwódkach Ty piszesz ?. Na zdjęciu widzę pęknięcia. To jest wynik dużych wahań w wilgotności gleby i skłonności odmianowej. Co do ZZ, to jeżeli pomidory są ogłowione, powinien wystarczyć oprysk z Revus'a 1 ml/l. Oprysk profilaktyczny środkiem wgłębnym ma to do siebie, że w razie ataku ZZ , choroba nie wejdzie na owoce. Revus jest najmniej szkodliwym środkiem, jego toksyczność ostra LD 50 jest dwukrotnie mniejsza od innych preparatów wgłębnych czy systemicznych.
Nie należy się sugerować upalną pogodą. O tej porze roku częściej występuje rosa czy poranne mgły. W ostatnie dni, mimo wysokiej temperatury , zauważałem przy powrocie z działki w okolicach godz 20 rosę na trawie.

PS Revus koniecznie z mocznikiem 5 g/l

Mieciu,bardzo dziękuję .Mam akurat Revus.Przygotuję sobie roztwór i wieczorem je wszystkie prysnę.

A jeszcze jedno pytanie.5 gram moczniczka,to łyżka do zupy,czy herbaty,bo nie mam wagi.(Alem upierdliwa )

Łyżeczka do herbaty, lub 6,5 ml wg. ciężaru nasypowego.

Podjadku,bardzo dziękuję.

badzia właściwie to masz rację, to nie starowinka ale laska po nieudanej operacji plastycznej (te blizny wokół usteczek, masakra). A żeby było w temacie pomidorowym, to też miałam kilka dziwolągów, taki rok

Do tej pory zawsze robiąc przeciery, wybierałam pomidory soczyste, w których dominowało gniazdo nasienne z dużą ilością galaretki. Skutkowało to tym, że spora ilość przecieru odparowywała, a pozostała reszta była mocno zredukowana.
W tym roku przekonałam się, że warto uprawiać odmiany mięsiste, a te, które mogę z czystym sumieniem polecić to dwie tegoroczne nowości:

Moya Noir ( z prawej strony zdjęcia ) i Malinowy Gigant - dodatkowym atutem obu dojrzałych pomidorków jest łatwe ściąganie skórki bez uprzedniego sparzenia.

I dzisiejsze Malinowe Giganty :

Rzut oka na "dojrzewalnię" - w mniejszej skrzynce dochodzą Malinowe Giganty, K37, żółte dwarfy Big Green oraz niemal biała Biełaja Wisznia; w większej umieściłam przede wszystkim Portosy ( i tak już leżą miesiąc ).

Nie było mnie przez dłuższą chwilę. Na początku nawał pracy, później problemy zdrowotne i okazuję się że jednak i pomidorki, i forum zaniedbane

Nadrabiam dzisiaj zaległości a u Was pomidory takie piękne a i przetworów można pozazdrościć

Żeby nie było że tylko narzekam - pomidorami też się objadłem
Lepsze dni u mnie wyglądały tak:



i choć nie były takie piękne jak Wasze, były spękane, nie do końca dojrzewające, czy tam z piętkami, to i tak bardzo mocno cieszyły a jeszcze lepiej smakowały

Były też okazy (przynajmniej jak dla mnie):

k168:



i największy u mnie w tym roku - "X":




Właśnie... tego ostatniego nazwałem "X"..

jest to jeden z 4 pomidorków, którym w trakcie rozsady wypadły tabliczki "znamionowe" w skutek wypadku lotniczego. I teraz mam zagwozdkę.

Może Wam uda się podpowiedzieć który to może być?

Krzak tego "X" wyglądał tak (o ile nie pomyliłem już zdjęć ):




to z kolei pomidor "Y":

(na pierwszym z "x" w tle)




a to "Z":





Wiem... wyszukane nazwy robocze

Po "wypadku lotniczym" znalazłem luzem tabliczki dla:

K131, K155 f6 i dwie dla K37/5.

Na K131 żaden mi nie wygląda, a przynajmniej u mnie K131 wyglądały zupełnie inaczej.

Bedę wdzięczny za pomoc w rozpoznaniu, choć nie jest to dla mnie jakoś krytyczne. Nasionka dla nich i tak zebrałem, podpisałem i wysieje w przyszłym roku, ale na targ nie będę wysyłał - u mnie choroby różne przez cały rok grasują - teraz już kolejny raz alternarioza i to również pod folią, więc nie chciałbym zrobić nikomu takiego "prezentu".

Piotrku, jeśli dobrze pamiętam, to zbierasz pomidorki z tych wybiegniętych kiedyś rozsad - poradziłeś sobie naprawdę wyśmienicie, bo takie zbiory cieszą oko i pokazują, że warto walczyć do końca o kondycję krzaków. Cieszę się razem z Tobą.
Pomidorki "X" przypominają mi K37/5, którego miałam okazję kiedyś uprawiać w donicy ( w mieszkaniu ).

Bardzo dobrze pamiętasz Aniu. To dzięki Waszym radom się udało Po niektórych krzakach praktycznie nie widać żeby były kiedyś wybiegnięte. Sporo się nauczyłem, ale jak to w życiu - im więcej się uczę tym widzę je jeszcze duuuuużooo więcej do nauki przede mną.

Teraz już powoli kończę sezon - tak jak pisałem wcześniej - wlazła mi kolejny raz alternarioza i już nie chce pryskać chemią z karencją kolejny raz. Pryskam Naszymi eko środkami i wydaję mi się że pomidorki dzielnie się jeszcze trzymają, ale widać już powoli koniec sezonu u mnie. Mam już swoje typy na kolejny rok. Mam też listę nowych odmian, które chciałbym spróbować i... mam też zamiar ograniczyć liczbę krzaków w przyszłym roku. I jak to wszystko pogodzić?

Aniu, jaki jest w smaku ten Moya Noir?

Wanduś, Moya Noir, im bardziej dojrzała, tym smaczniejsza. O ile nie ma dużo galaretki, to mimo wszystko jest soczysta, słodka z delikatną nutą orzeźwiającego kwasku, aromatyczna. Odmiana dość późna, na krzakach wisi sporo zielonych owoców. Do tej pory zebrałam 4 pomidory z najniższego grona.
Tak wygląda jej trzecie grono:

A to "kuzynka", czyli Moya Verte ( zaczęła kwitnąć na początku lipca ):

Costoluto Fiorentino - niesamowicie plenny i jak dla mnie o wspaniałym smaku, dość mięsisty, raczej nie nadaje się do dłuższego leżakowania.

Koktajlowa Pola Negri - w sumie na krzaku naliczyłam 20 gron:

Tuż obok Poli rośnie Paprykowy ( to te większe pomidorki ):

I tradycyjnie, Czekista z donicy - na zdjęciach pięć gron ( trzy kwiatostany usunęłam ):

Jedna z alejek pomidorowych krzaków - liście, łodygi, owoce są nadal rześkie i zdrowe. Dzisiaj wszyscy dostali oprysk z sorbinianu i saletry potasowej.

Aniu na tym etapie bardzo dobry jest Kalprim, bo zawiera mało azotu i przy tym wydajny.
Polecam wszystkim nie tylko do pomidorów.

dlaroslin.pl/makroelementowe/26385-Kalpr..._nawoz_potasowy.html

Andrzej, dziękuję za ten link - przeczytałam uważnie. Przy okazji chciałam też bardzo podziękować za przysłane w ubiegłym roku nasionka papryk: Poblano ( albo Mulato ), Czervena Czuszka, Apache, Thunder Mountain, Czarna Perła pięknie plonują i są jednocześnie dekoracją ogrodu i parapetu.

Teraz, gdy zapotrzebowanie roślin na potas jest znacznie wyższe niż we wcześniejszym okresie wegetacyjnym, stosuję regularnie sorbinian POTASU w połączeniu z saletrą POTASOWĄ, ale bardziej w kierunku dojrzewania pomidorów, papryk i bakłażanów. Na szczęście nie zauważyłam oznak niedoboru tego pierwiastka ( zasychających krawędzi liści, zielonych piętek na owocach ), ale niepokoję się trochę tempem dojrzewania. Na krzakach nadal wisi mnóstwo pomidorków - zielonych i lekko zapalonych - choć widzę, że dotyczy to niektórych tylko odmian.
Pomimo upałów i wielkiej suszy nie znalazłam też objawów SZW.

Dzisiejszy zbiór:




Bajaja smakowo średni, ni to słodki, ni to kwaśny; skórka bardzo zjadliwa. Krzaczek niziutki, a oblepiony z każdej strony. To zbiór z jednego krzaczka. A jeszcze pełno zielonych.




Sweet Marmande z nasion wydłubanych ze sklepowego pomidora. Pyszny, słodki.



Luzem na stole to Malinowy Rodeo. Plenny zdrowy, mięsisty, ale smaku mało i szybko mięknie.

Pomidory w tunelu: BODERINE F1, ROBIN F1 i RACHEL F1 po opryskach PW, DMSO i IF są zdrowe. Dziś zbierane 10l wiaderko.


Owoców jak widać na zdjęciu jeszcze bardzo dużo.