Forum Ogrodnicze Oaza

Amorek. Kolejny pomidor nr 1 ex aequo z SzM. Zakochałam się w tym pomidorku. Ale zaskoczył mnie różny kształt owoców. Od dużych befsztyków do sercowatych.

Mam dwa krzaki Portosa. Jeden czerwony, zgodny z opisem na forum. Od jakiegoś już czasu jemy pomidory. Ale drugi krzak jest zupełnie inny. Plenny, zawiązał 9 gron, ale jeszcze nie dojrzał ani jeden owoc. Inny jest też kolor, prawdopodobnie żółty.

Amorek i Portos , to są hybrydy w pokoleniu F-2, więc wszystko jest możliwe.

Miragoral wrote:
Mireczko, cieszę się, że te pomidorki zyskały Twoją sympatię ( zwłaszcza Amorek, bo Szapkę Monomakha zna większość z nas, a hybrydę miałam po raz pierwszy w ubiegłym roku i postanowiłam ją "rozreklamować", bo naprawdę jest tego warta ).
Ale do czego zmierzam ... jakiś czas temu opisywałam rozszczpienie, do jakiego doszło na pierwszym gronie jednego z dwóch Portosów. Teraz pomidorek już dojrzał, został dokładnie opisany i pieczołowicie zabezpieczony do pozyskania nasion.

Czy mogłabym Cię poprosić o zebranie nasion z Twojego żółtego Portosa ? Bardzo jestem ciekawa, jak obaj odmieńcy zachowają się w przyszłym roku ...

Tak wyglądał mój w gronie z innymi owocami Portosa: to ten stożkowaty pomidorek z lewej strony zdjęcia.

A to zdjęcie z ubiegłego roku: Amorek jest w górnym rzędzie, pierwszy od prawej

Na przekroju:

Znalazłam też portrety Szapki Monomakha sprzed dwóch lat - wyraźnie widać, że jest to pomidor warty grzechu ( smak ciężko przybliżyć słowami, ale do dzisiaj pamiętam swój zachwyt prawdziwie pomidorowym aromatem, słodkim smakiem i soczystym miąższem ).

Byłam chwilę temu na ogrodzie po koktajlówki i nie obyło się bez niewielkich porządków tu i tam.Krakusy w gruncie już skończyły rodzić,zebrałam resztę owoców wczoraj i dzisiaj stwierdziłam,że tylko się męczą wypuszczając wilki.Wyrwałam 3 krzaki.Miały silne pędy i korzenie.Muszę popracować nad gęstością gleby,bo widać jak na dłoni,że wsadzone głębiej puściły kolejne korzenie,ale już nie tak mocne.Na jednym ze zdjęć widać przekrój łodygi,która pękła przy wyrywaniu krzaka z ziemi.W tunelu jeszcze rodzi,ale krzak jest delikatniejszy.I w gruncie i w tunelu wszystkie pomidory dostały pod korzenie kompost z przerobionym obornikiem końskim.

Aniu
Naturalnie zbiorę nasiona i prześlę na PT, ale nie wiem kiedy to będzie możliwe. Na razie dopiero żółkną i są bardzo twarde. Owoce wyrównane ważące blisko 20 dkg.Mam nadzieję, że wyrobią się z dojrzewaniem do listopada.
pozdrawiam
Mirka

Hmm... Portos potrafi bardzo długo wisieć na krzaku udając, że na dojrzewanie ma czas, a już rekordzistą jest, jeśli chodzi o przechowywanie. Czekam już drugi miesiąc, aż zmięknie na regale ( zrywałam w fazie dojrzałej, czerwonej ), bo chcę robić przeciery i ... nic, twardy jak skała
Proszę więc uzbroić się w cierpliwość Mireczko.

Miragoral, masz piękne pomidorki. Jak patrzę na przekrojone pomidorki u Ani to aż mi ślinka leci ,nigdy nie myślałam ,ze tak można zakochać sie w pomidorkach. Moje pomidorki tez są ładne tak mówi mąż. A jaką ma radochę jak bierze miseczkę i idzie zbierać pomidorki. I tylko pyta czy to dzisiaj trzeba podlać pomidorki.

Pozdrawiam Teresa

U mnie portos jak tylko zaczął dojrzewać to go zerwałem (podobnie jak inne), był normalnej wielkości, nabiera czerwieni. Jeśli ten żółty portos będzie powtarzał cechy budowy krzaka i odporności może być ciekawą alternatywą dla innych ,,żółtków".

Jedna strata i to bardzo duża zaliczona. Moje piękne pomidory w gruncie dopadła ZZ. Przez dwa tygodnie padały deszcze, było dość chłodno nocami i duża wilgotność. Widziałam, że ZZ opanowuje pomidory, ale nie mogłam w żaden skuteczny sposób zapobiec ze względu na deszcze. Kiedy pogoda na to pozwoliła poszła w ruch chemia, ale niestety było już za późno. Wielka szkoda,ponad 50 pięknych krzaków z dorodnymi owocami wylądowała na ognisku. Łezka ,nie ukrywam była.
W szklarni jest ok. Niesamowity jest w dalszym ciągu Caniles






Pozostałe również w dobrej kondycji

Tak bywa z ZZ, w sobotę będzie 3 tygodnie gdy robiłam oprysk "nasz" i było ok, a w niedzielę zdziwiłam się widząc na jednej odmianie zz, przyznam, że szybko szło bo po 24 godz. nawet łodygi były zajęte, złapałam za opryskiwacz i Infinito, na drugi dzień zerwałam 50l worek chorych lisci i owszem straciłam ok. 3kg owoców ale reszta do dzisiaj czyściutka, myślę, że i pogoda upalna pomogła, uratowałam przynajmniej 50kg pomidorów. Nie bez powodu zarazę nazwano zarazą

Ja na szczęście zdążyłam z "chemią". W niedzielę wieczorem przed deszczami. Noce są bardzo wilgotne. Na liściach pomidorów widzę zmiany, ale zasuszone. Trzeba się spieszyć ze zbiorami, bo licho nie śpi. Teraz zbieram już takie lekko wybarwione. Codziennie robię jakieś przetwory, a dojrzewalnia i tak pęka w szwach.

Przed dzisiejszym zbiorem zrobiłam jeszcze parę zdjęć krzaczków. K-37, zostaje na przyszły rok. Jestem zadowolona i z plenności i ze smaku. Starsze liście nie wyglądają najlepiej, ale młode przyrosty są zdrowe


Adam, może nie powala smakiem, ale plennością i długością przechowywania już tak. W listopadzie będzie mi bardzo smakował


I dzisiaj jeszcze Aussie. Co do smaku, to jeszcze się nie wypowiem, ale jest plenny i wszystkie pomidory są spore

cytrynek graniasty i winogronek





portos





corazon (zaczął wykazywać niedobory potasu)





stara babcina malinówka





cosmonaut vołkov

K-37 cały czas się dobrze trzyma. Mimo, że wrzesień dużo owoców na krzakach. Kolejny nr 1.


Big Rainbow Teraz nabrał wigoru i ma większe owoce niż na początku sezonu.


Cuor di Bue Całkiem nieźle się trzyma. Miałam go 2 lata temu i szybko się skończył.


A to NN od Władka wysiewany 10 kwietnia. Ładnie wiąże i zdrowy. W smaku niezły, ale mam smaczniejsze.

7 września - to dzień, w którym zerwałam wszystkie wiszące na krzakach pomidory: nie odwiedzałam działki cały tydzień, więc trochę owoców uzbierało się. Ze względu na bardzo kiepską pogodę ( deszcz i niska temperatura ) i zapowiadane dalsze pogorszenie aury, do koszyków i skrzynek trafiły pomidory dojrzałe, zapalone i te zupełnie zielone.
Wszystkie rośliny były zdrowe, bez jakiejkolwiek plamy czy niepokojącej zmiany na liściach, łodygach czy owocach.
Wstępne podsumowanie ochrony pomidorów w trakcie tegorocznego sezonu: oprysk profilaktyczny Infinito na początku czerwca oraz oprysk interwencyjny Topsinem po zauważeniu pierwszych objawów szarej pleśni, w połowie czerwca.
Do dzisiaj krzewy otrzymywały mniej lub bardziej regularne opryski naprzemienne z PW i sorbinianu potasu, dwukrotnie w połączeniu z saletrą potasową.

Nawożenie wg wskazówek Mietka na podstawie analizy gleby - za które to zalecenia oraz program ochrony bardzo dziękuję

W gruncie wysadziłam około 20 krzaków, w donicach ( w tym na parapecie w mieście ) 10 odmian i z tej ilości zebrałam niecałe 60 kg pomidorków.
, z czego - zważywszy na dość specyficzną pogodę tego lata niesamowicie się cieszę

Na zdjęciach plony już posegregowane pod kątem stopnia dojrzałości; te dojrzałe już czekają na przeciery i bazę do wariacji warzywnych na zimę, pozostałe trafiły do dojrzewalni.

Gros pomidorków stanowią Costoluto Fiorentino, Malinowe Giganty w rozmiarze S, ostatnie K37, Portosy, T72, Mata Hari, BTD Pink oraz Fafiki i Paprykowe:

W kolejnych koszykach - pomidorki w oczekiwaniu na dojrzenie:

W kobiałce zgromadziłam częściowy plon z jednego krzaka odmiany Biełaja Wisznia i cały Moya Verte ( jeszcze zielony ):

Musiałam zebrać też wszystkie pomidory Cze-ka - dalszy pobyt w donicy bez podlewania mógł zakończyć się niefortunnie, a właśnie na tej odmianie bardzo mi zależało. Prowadziłam go chyba na dwa pędy i zostawiłam pięć gron - w sumie owoce ważą 2,2 kg:

Duża niespodzianka czekała na mnie przy krzakach Portosa ( hybrydy F2 ) - na jednym z dwóch dojrzewały żółte pomidorki:

A ten wielki koszyk wypełniły "po brzegi" grona Poli Negri - jak dotąd jedynej, tak obficie owocującej koktajlówki, którą wcześnie ogłowiłam ze względu na niespożyty wigor i energię zawiązywania pomidorków:

I końcówka bardzo smacznej, starej odmiany Dzbanuszki:

"Ostatki" pomidorowe:


Trzy po prawej to chińskie gruszki od sąsiadki.
Na krzakach mnóstwo zielonych koktajlówek; jak nie dojrzeją, pójdą na sałatki słoikowe.

Jak zwalczyć altenarioze pomidora najlepiej bez użycia chemi dopiero niedawno dowiedziałem się że to ta choroba atakuje moje pomidory obrywam chore liście ale to nie pomaga niby nie ma tej choroby w powiecie jasielskim tylko jest w powiecie dębickim ale jednak jakimś cudem u mnie jest a mieszkam w powiecie jasielskim