Forum Ogrodnicze Oaza

Moje pomidorki wysiałem z opóźnieniem, w obawie przed wybieganiem, ale niestety już je wyciąga niemiłosiernie Czyżby znowu jednak za wcześnie?






Wiem, że zdjęcia może i nie są idealne ale powiedzcie mi proszę czy przesadzać je czym prędzej, mimo że liście właściwe dopiero się pojawiają, czy może jednak panikuję i powinienem się jeszcze wstrzymać? Boje się, że znowu mi tasiemce porosną....

Już niedługo ma być troszkę cieplej, to może zacznę je wyprowadzać na "spacer" pod folię i to powinno pomóc powstrzymać ich pęd do światła, a na teraz mam przygotowane już kubeczki, tylko czy już działać?

Piotr - przede wszystkim spokojnie. Jutro ( !!! ) przepikuj wszystkie siewki po same liścienie i ustaw całą paletę pod kątem do szyby. Absolutnie nie hartuj tak młodych roślin.

Dziękuję Aniu. Dzisiaj je przepikuję. Mam nadzieję, że choć troszkę zwolnią - powinny pójść w korzenie więc jest nadzieja. Super pomysł z ustawieniem palety pod kątem - sam miałem już różne pomysły żeby dać im więcej światła, chciałem nawet postawić im lampę, lub ze dwie, ale zwątpiłem czy sztuczne światło coś tu pomoże. Ustawienie palety pod kątem powinno być proste i skuteczne.

Co do hartowania to myślałem póki co o cieplejszych dniach np, wg prognoz jutro ma być u mnie nawet 17 stopni, co pod folią da pewnie ze 20-parę, ale faktycznie, wezmę na wstrzymanie i poczekam jeszcze.

Adasiowa wrote:
Ja bym poczekał z tym pikowaniem dopóki nie rozwiną liści właściwych. Tak młodym siewkom mogą ugnić łodyżki.

To znowu ja! przychodzę do was z pytaniem(kolejnym.. nasiona pomidorków wyspałam około 2 tygodnie temu i dzisiaj zauważyłam delikatnie fioletowe łodyżki, nie wszystkie bo te co później wykielkowaly mają normalne i teraz się zastanawiam, bo z Internetu wyczytałam że możliwy niedobór fosforu i to przeczekać. Racja? Czy już takie malutkie siewki nawozić? A może wina leży gdzieś indziej? Dodam tylko że siewki stoją przy oknie wschodnio-poludniowym w słońcu, temperatura w dzień to ok 25-30stopni(do słońca), w nocy ok 19-20.

Takich małych nie nawozimy. A gdy używamy gotowej ziemi do rozsad, to w ogóle nie należy spieszyć się z podlewaniem, bo te podłoża mają startową dawkę nawozu.
Fioletowe łodyżki to niedobór fosforu, najczęściej w domowej uprawie rozsady zdarza się gdy rozsada ma za zimno. Jeśli nie było takiej sytuacji, to trzeba pilnie obserwować rośliny, bo może to oznaczać problemy z podłożem.

z mojego doświadczenia zeszłorocznego fioletowe łodyżki u tak małych gagatków to wina przelania. Ja tak przelałam ze wszystkie zrobiły się fioletowe, liścienie pociemniały i zatrzymały się z wzrostem. Zbyt mokre podłoże dusi korzenie, nie mogą i tak nic pobrać...Czekanie nic nie dało, musiałam wyciągnąć je z ziemi, otrzepać delikatnie korzonki i przesadzić do nowego podłoża. I już podlewać baaaardzo uważnie, po łyżeczce.

To może być to. Polewałam, a raczej spryskiwalam je dość często, gdy widziałam że górna warstwa przeschła, bo przecież mają tak ciepło i słonecznie to na pewno chce im się pić.. Nie ucierpią przy przesadzaniu? Nie wyszły jeszcze listki właściwe.

Angelaes wrote:
To raczej cecha zupełnie normalna związana z "genetyką", i wcale nie musi im brakować niczego ani nie musi im być np. zimno.

Wśród moich maluchów, podlewanych jednakowo (mają mokro), część ma fioletowe nóżki i tyle...

Torf szybko z wierzchu przesycha a głębiej się kumuluje wilgoć i dusi te korzonki. Zależy jak bardzo są fioletowe, jak tylko lekko zabarwione to możesz poczekać ale naprawdę ostrożnie z podlewaniem

Hmm.. już sama nie wiem:) tak czy tak, na razie będę je obserwować i ewentualnie jak kolor się pogłębi to je po prostu przesadzę. A temperatura 25-30° w pełnym słońcu dla takich siewek jest ok? I czy mogę je po południu wystawić na balkon jak w pokoju już nie ma słońca? Na zewnątrz do słońca trochę powyżej 30°

Ja bym nie wystawiała tak małych roślinek na zewnątrz na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Hartuje się większe rośliny, w rozproszonym świetle dopóki się nie przyzwyczają. Trzeba bardzo uważać, żeby bezpośrednie słońce nie spaliło im listków.

Angelaes! Jeśli tylko spryskiwałaś zraszaczem to raczej mniej prawdopodobne, żebyś przelała, musiałabyś mocno pryskać, żeby im zaszkodziło. Z wystawianiem się nie śpiesz.
Przede wszystkim pytanie czy wszystkie pomidory mają fioletowe nóżki, czy tyko niektóre. Jeśli tak to jakie odmiany?

No troszkę wstyd się przyznać ale dosyć obficie. Nie wszystkie, tylko te "najstarsze" te które troszkę później wykiełkowały są normalne. Pomidorki mam takie: Lycoperiscon esculentum Ciliegia

No to i ja się wreszcie pochwalę Mam nadzieję że jest czym
Pierwsze pomidory jako eksperyment wyłożyłam do sikiełkowania 15 stycznia , skiełkowały 18 stycznia i tego dnia były wyłożone do ziemi a pierwsze z ziemi pokazały się 22 stycznia. Na dzień dzisiejszy wyglądają tak :



A największy z nich jest San Marzano



i takie ma korzenie



Wysiałam 3 odmiany San MArzano, Window Yellow Box i Da Vaso. 2 Ostanie są karłowe, typowo doniczkowe. A eksperyment miał polegać na tym kiedy uda się uzyskać swojego pierwszego pomidorka w 2019 r. Siewki były doświetlane .

Saute wrote:
Wydawało mi się, że pomiędzy liścieniami są widoczne zaczątki liści właściwych, a ja - po wzejściu siewek i ich dojściu do takiej fazy, jaką pokazał Piotr - zawsze przekładam roślinki do osobnych kubeczków. Te bardzo wydłużone i wygięte łodyżki trochę martwią...
Ale !!! To, co napisałam, proszę przyjąć jedynie jako jedną z możliwości, a nie oczywistą oczywistość

A siew właściwy zaczęłam 18 lutego i tak mniej więcej co tydzień po 24 odmiany, ostatni siew 18 marca . I przekrojowo wyglądają tak : jedne zamierzam w przyszłym tygodniu przesadzać do kubków 300-350 ml a jedne puszczają kiełki











w sumie wysiałam 106 odmian, 390 szt nasiona. I na chwilę obecną mam 230 sadzonek. Na 70 szt mam zamówienia. Reszta trafi do tunelu i do gruntu a jak czas , siły i szczęście dopomogą będzie jeszcze szklarnia z szyb zespolonych i poliwęglanu.

andziasz wrote:
A na które odmiany jest największy popyt wśród nabywców ?