Praca w ogrodzie to jest odskocznia od złych myśli. Do godz 16 pilnuję wnuka, potem ogród. Przy robocie przybieram różne pozy. Ostatni hit, mały stołeczek, siadam i dłubię.
Pomidory wysadzam ok 15-20 maj. Do końca maja muszą być posadzone i zaklimatyzowane. Oczywiście palikuję od razu i oznaczam. Obserwuję. czy nie złoży mi wizytę "dziadek mróz". Bo może być alarm. Przykrywanie.
Moje typy. Jest ich bardzo dużo. Bo każdy z nich ma swoje coś.
Najszybciej dojrzewa Promyk. Potem Rumba Ożarowska. Te dwa muszą być.
Oczywiście są też i inne. Babcina Malinówka, K-75, K-68, K-141, Volovie Ukho, Malakhitowa Szkatułka, Great White, Perła Małopolski, Perła Kaszub, Jaune Flamme, Sakharnyi Bizon, Black Prince, Red Pear, Anna Rusian, Cosmonaut Volkov, Cytrynek Groniasty, K-17, Cherolla, Golden Cherokee, Gordost Sibiri, Korol Sibiri, Korol Koroley, Korol Gigantov, Marmade, Omar's Lebanese, Romus, Russkaya Dusha, Ruby Surprise, Rajskoje Naslazhdenie, Spencer, Slavyanskiy Shedevr, Sungold, Sunset's Red Horizon, Maliniak, Zolotyi Vek,Hugo, Aurija, San Marzano, Amana Orange.
Jak widzisz są tu różności. Nawet te późniejsze. Jeśli nie są czerwone na krzaku, dojrzewają w skrzynce lub w pudełku i są na później.
Te odmiany u mnie się udały.
Udało się jeszcze więcej odmian, tylko te moim zdaniem urosną wszędzie. Na ziemi słabszej będzie ich mniej, a na zasobniejszej zbiory powalą na kolana przybyszów, którzy nas odwiedzą.
Ale to tylko moje zdanie. Każdy z nas ma swoje typy, czasem sentyment.