Forum Ogrodnicze Oaza

Krecik stary wrote: Dlaczego byłej ...

Strasznie sucho, miało padać i nic...Nawet błyskawice już widziałam.
Ogórki wsadzone i podlane.



Maluch upodobał sobie bezużyteczną budę, więc dostał czasowy domek.



Ciotka Brendy już nie ucieka.

U nas nic. Cały czas coś nadciągało, a potem się rozchodziło na boki i kicha . Idzie jaszcze na nas jedna chmura, może z niej coś skapnie. Teraz jest bardzo przyjemnie, więc wróciłam do życia. Nic co prawda już nie robię, bo muszę oszczędzać siłę na jutrzejszą dalszą renowację płotu. Mąż zrobił sobie wolne, więc od rana będzie się działo . Nie podlewam, może zaczaruję deszcz .
Ogród kwitnie. Nie pamiętam jak się nazywają, bo nazwa dziwna i rzadko wymawiana, ale może znajdę.


I takie, choć znam, w tym momencie zapomniałam



To miała być pysznogłówka, ale mam wątpliwości


A ten krzaczor, oczywiście dla mnie NN, pięknie zacienia ule, ale nie jest dla pszczół atrakcyjny. Ale i tak mi się podoba, zostaje


Mam swój wątek, muszę to wszystko tam umieścić, ale kiedy. Ostatnio chciałam wpisać przepis na takie inne roladki. Patrzę na zdjęcia i nie pamiętam co tam dałam . Przepis musi poczekać.
Zaczynam się nadawać do tego kawału.
Babcia mówi do Dziadka: pamiętaj masz kupić dwie rzeczy, Masło i chleb. Dziadek wraca z farbą. Babcia oburzona: mówiłam Ci dwie rzeczy masz kupić, gdzie masz pędzel. Tak jakoś dziwnie zaczyna do mnie pasować

JaNinapodobny do tego, ale pewności nie mam.

Zdjęcie nr 1 to raczej gailardia, nr 2 tawułka Ardensa, nr 3 chyba jednak pysznogłowka i nr 3 tawuła Douglasa?

sznurki Ani wrote: Nie
Nazwa bardzo rzadko spotykana, bylina

Janeczko, rozśmieszyłaś mnie u schyłku dnia. Jak to było u Gogola? "Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie..."
Wybacz, możemy sobie obie rączki podać.
Na Twoich zdjęciach są kolejno : Gailardia, czyli po polsku dzianwa (błee... tu łacina wdzięczniejsza), tawułka (astilbe) Arendsa, dzwonek skupiony (w żadnym razie nie pysznogłówka) i...krzaczora nie znam, znaczy znam, ale tez zapomniałam nazwy .
U mnie też nie padało, zresztą - nie spodziewałam się, normalnie podlałam rabaty i tyle. Trawnik coraz bardziej przypomina klepisko . W tej chwili na zewnątrz 26^o, powietrze stoi, choć w dzień nieźle dmuchało (gorącym). Niebo lekko zasnute.
Ja tu jestem w warzywnym dziale "na wkręta" (albo na bezczela, brutalniej ujmując). Moje ha ha ha warzywa można zmieścić na dwóch metrach kwadratowych. Poza tym pełnią głównie funkcje ozdobne. Ale co tam, oto moja tarasowa "hodowla" pomidorów:



Co? Że to lilie? No i słusznie, pomidory robią za "asparagus"
Są nawet dwojakie: San Marzano czystej krwi



i moje kundelki - "łezki" w wielkich gronach.



Żeby się całkiem pognębić jako ignorantka i profanka (w sensie łacińskim, "niedopuszczona do tajemnic", , dodam, że nie traktuję ich niczym, ani eko, ani nieeko. Jeść mają też tylko to, co podkradną liliom i pelargoniom (rosnącym u ich stóp).
Pewnie zaraz mi się oberwie...

JaNina Mnie Twoje kwiatki przypominają "Gailardia oścista"
U nas duszno, parno i niesamowita susza. Nie pamiętam kiedy u nas padało, szkoda roślin i ryb w bajorku

Łatko, tak Gailardia oścista, Dzianwa. O tą Dzianwę mi chodziło, mówiąc, że rzadko się używa Co do Gogola, to mam takie przemyślenia: Jak potrafię śmiać się z siebie, to wszystko w porządku. Czasem jest to śmiech przez łzy, ale jednak śmiech. Może teraz nie do końca wg tej myśli, ale tak mi się nasunęło, najbardziej denerwują nas te wady, które sami posiadamy. Jednak zapominanie, to nie wada. Niestety.
Dordar, teraz zauważyłam Twój wpis. Brawo i dziękuję

Łateńko, na pewno Ci się "nie oberwie", a wręcz przeciwnie : gratuluję tak uroczych, zdrowych i cieszących oko pomidorków. Mnie osobiście bardzo się podobają i powinnaś być z siebie dumna, że mając kwiatową duszę i serce, spokojnie dajesz radę opiekować się warzywami.

Kolejny upalny dzień.Ponad 30 stopni .Trochę popadało ,a raczej pokropiło.Póżnym popołudniem lekkie ochłodzenie.
Dzień wolny od pracy,więc u mnie na działce grupka przyjaciół. Upieczona drożdżówka z wiśniami wszystkim smakowała




Było też wędkowanie -amur 5,25

Janinko dobrze że rozwiązana zagadka, zapiszę sobie nazwę. Chętnie zagoszczą w moim ogrodzie.

Nr 3 to dzwonek skupiony.

Aniu zostaw jej dużo miejsca
Emalia112, bardzo dziękuję

Janinko dzięki za radę. Najpierw muszę zdobyć nasionka.

Przeszła burza. Około godziny intensywnego deszczu

Też jestem za:
1. gailardia oścista
2. Tawułka Arendsa (astilbe arendsii)
3. dzwonek skupiony (campanula glomerata)
4. tawuła Douglasa (Spiraea douglasii)

Czekam na deszcz, podlewam codziennie, codziennie cieżkie chmury przychodzą, dają nadzieje na deszcz i odchodzą. Jakoś dziwnie mi czytać, że ktoś już kwiat lipy suszył na herbatkę, przecież od kwitnienia lip jest lipiec. Trudno się godzić z tymi anomaliami pogodowymi. U nas w mieście nawet trawy nie koszą, długa łatwiej poradzi sobie w upały, w nocy rosy nałapie, a źdźbłami w dzień wilgoć przed słońcem obroni.

U mnie wczoraj wreszcie popadało, a i może dzisiaj coś pokropi. Teraz 19 stopni i słonecznie.