Forum Ogrodnicze Oaza

Babcia Ala wrote: Niejednokrotnie podziwiam u ludzi skłonność do utrudniania sobie życia i komplikowania rzeczy banalnie prostych. Rozumiem, że ta metoda jest idealna dla tych, którzy nie wiedzą co zrobić z nadmiarem wolnego czasu?

Zapomniałam ,ze ręcznik jest lepszy .Ale tak czy siak nie muszę czekać aż kiełek będzie ogromny ,to po 1 po drugie wysiane tez na mokrą ziemię wzejdą jak ta la la
A kto lat temu 40 i więcej kładł nasiona jakiekolwiek na ,ręczniki
waciki itp

Ten sposób ma tą zaletę, że nie wysiewa się nasion w ciemno i czeka wieki na wzejście. Poza tym łatwiej jest zapewnić odpowiednią temperaturę do kiełkowania, która jest wyraźnie wyższa niż temperatura do wzrostu.

Jak to się czasy zmieniły

W Pyrlandii robimy tak:

- to czerwone to zakrętka od lokalnej musztardy Pegaz która jest w każdym domu (Kamis i inni mają u nas ciężko), średnica 7cm
- 4 warstwy ręcznika papierowego 3-warstwowego (czyli taki gruby)
- po zmoczeniu tylko przykrywane rozciętym woreczkiem śniadaniowym
Można podpisać pisakiem na zakrętce, łatwa kontrola wilgotności i mobilność.

Dla estetów są wersje kolorystyczne: czerwona (sarepska), żółta (stołowa), zielona (chrzanowa).
Jak byście przejeżdżali warto kupić tak dla musztardy jak i zakrętek

Janusz KaLo czytasz selektywnie? Przeczytaj cały post ze zrozumieniem. Zeznanie złożyłeś? Terminy podatkowe nie czekają, a dla spóźnialskich specjalne atrakcje, najmniejsza 280 zł, pomidory wytrzymały jeden dzień dłużej. Różnie bywa, podałam metodę, nie napisałam że celowo to robię

Czytam ze zrozumieniem, ze zrozumieniem staram się odpisywać i to właśnie z tego powodu, żei, podałem mniej pracochłonny i uciążliwy sposób na kiełkowanie nasion i jak zwykle zero wdzięczności. I chciej tu człowieku być pomocnym.

Ale gdzie jest ten sposób, w Twoim poście nie ma, w poprzednich o ręcznikach, najlepszy to do sąsiadki po Ablegry.

Nie będę w każdym poście i każdemu z osobna pisał o ręczniku. Pisząc kolejne posty staram się zachować jednolity ciąg myślowy a nie w jednym to a w następnym coś zupełnie przeciwnego. Ten temat wyczerpałem, proszę o następne pytania .

Alu miałaś 100% racji w sprawie mszycy. Te zielone stworki wręcz okleiły ostre papryki a ja myślałam, że prędzej znajdę je na pomidorach. Czyżby łodygi i liście papryk nie miały smaku owoców Rano wszystko co stoi pod folią zostało opryskane i po południu było widać dużą ilość suchych mszyc na liściach. Za kilka dni sprawdzę czy coś się jeszcze nie uchowało. Pryskałam Mospilanem bo jak rozrobiłam 2 litry to popsikałam też bukszpany bo pewnie coś na nich siedzi od ubiegłego roku

Najwidoczniej są odporne na kapsaicynę, zauważyłam, że za pomidorami nie przepadają i szybko sobie z pomidorami dają spokój, ale papryka jaka by nie była to ich przysmak i jeszcze mrówki, które hodują tą mszycę na paprykach, to u mnie zmora i z tym problemem sobie nie radzę.

O mrówkach pod folią zapomniałam, miałam mrowisko w ubiegłym roku ( jeden krzak pomidora korzenie miał w powietrzu ) więc pewnie to one tam grasują. Jutro nastawię miksturę z boraksu bo w ubiegłym roku fajnie działała tylko muszę wytropić mrówkową ścieżkę

Pierwsze w tym roku choroby atakują.
To moje koktailówki, na liściach plamy, końcówki zasychają. Cóż to takiego?

Witam wszystkich, jestem nowa na forum.Moja przygoda z pomidorami zaczęła się 2 lata temu. W tym roku na niektórych sadzonkach pojawiły się dziwne plamki. Będę ogromnie wdzięczna jeśli ktoś z was mógłby mi podpowiedzieć co to jest. Dodam, że jakiś czas temu na wierzchu pojawiła się plesń. Użyłam dobrej jakości ziemi, do wysiewu i pikowania. Najprawdopodobniej je przelalam. Cześć pomidorków przesadziłam do nowej ziemi, a w części zabrałam z wierzchu i dosypałam świeżej. Wydaje mi się że te plamy, to może być grzyb.

Proszę zerknijcie w te moje koktailówki. Nie wiem co im dolega, a dziś ostatecznie muszę je czymś psiknąć. Mam Signum, Magnicur Finito, Curzate 49,5.
Rosną w Aurze do warzyw, podlewam nawozem na bazie zółtego kristalonu i saletry potasowej, 4 ml/l.
Chore końcówki szybko zasychają, kruszą się.

Celinko a może to niedobory potasu lub magnezu ?
Zrób dokładniejsze zdjecie tych chorych liści.

Porobiłam zdjęcia z obu stron.
P.s. Wiem, że mają małe pojemniki, będę przesadzać jak najszybciej.

Celinko ja nie jestem specjalistką , ale to chyba nie niedobory bo nie maja liście przebarwień. ( Ja ich nie widzę ) Poszukaj w necie i na początku watku. Mi się wydaje , że to podobne jest do bakteryjnej cętkowatości pomidora , ale głowy ne dam. Przesadź je szybciutko i może pryśnij Curzate .

Może ktoś z naszych bardziej doświadczonych forumowiczów coś podpowie ?