Forum Ogrodnicze Oaza

To są jakieś jaja !. Minimalne zapotrzebowanie pomidorów gruntowych na fosfor wynosi 60 mg w litrze gleby w czystym składniku. Biorąc pod uwagę zawartość 4 % azotu należałoby dodawać tego nawozu 3 ml/l. W 3 mililitrach będzie fosforu 30 mg jako P2O5 . W przeliczeniu na czysty fosfor jest to 13 mg. No, ale jeśli nie ma nawozu o innych proporcjach to musisz użyć tego. Na pomidorach przede wszystkim widać brak azotu. Do podlania rozrób ten nawóz dając 4 ml/l wody . Podlej każdy krzak ok 1 l tego roztworu. Potarzam roztworu, a nie jak jeden z naszych Kolegów- czystym nawozem. Po podlaniu trzeba krzaki opryskać . Do oprysku przygotuj roztwór dając na litr wody 10 ml tego nawozu. Jeśli w namiocie jest mała wilgotność powietrza przez najbliższe dni opryskuj z rana krzaki czystą wodą, ale tak, aby oprysk nie spływał po liściach. Oprysk czystą wodą jest dlatego, że nawóz wchłania się tylko z wilgotnych liści. Poczekamy tydzień i zobaczymy jak się będą zachowywać pomidory.

Rafcio! Z reklamą w tym wypadku nie ma problemu. Zapewniam Cię, że nikt z nas nie wskoczy na prom do Szwecji by kupić te preparaty Więc podstawowego kryterium reklamy nie spełnia
Skoro mieszkasz w Skandynawi, to mam dodatkowe pytanie. W jakich temperaturach rosną Twoje pomidory? Może dochodzi problem z pobieraniem składników z gleby z powodu zbyt niskich temperatur.

pomodoro wrote:
Dziękuję za obszerną wypowiedź, tak zrobię jak napisałeś, a co w związku z tym drugim - pożywką? Stosować tak jak producent zaleca i można łączyć? i czy oprysk czystą wodą, zamiast rano mogę dokonać wieczorem, ponieważ tryb życia nie równa się u mnie rannego ptaszka

Betula
Temperatura jest zbliżona, różnica jest kilku stopni przykładowa pogoda na najbliższe 3 dni
17/7 (dzień/noc)
18/8
16/6

Dodam, że mam non stop otwarte drzwi z dwóch stron do szklarni (porada babci, że nawet jak jest +3 w nocy to coś musi być uchylone), ponieważ jak wspomniałem nie jestem rannym ptaszkiem i za pierwszym razem po posadzeniu w któryś dzień wszedłem o 12-13 do szklarni a tam 40*C od tego się poparzyły na pewno i od tamtej pory nie zamykam.

pomodoro wrote:
Zmiany na liściach tj nekrozy i utrata chlorofilu już się nie cofną. Istotnym będzie wygląd stożków wzrostu. Dodałem ten post dla jasności sprawy.

Rafcio Śrubka wrote: Tu nie jest istotna prognoza na najbliższe dni, ale temperatura ostatnich dni, a właściwie nocy. Wydaje mi się, że Twoje pomidory przeżyły kilka chłodnych nocy i jest taki efekt właśnie. Ociepli się to zaczną pobierać składniki pokarmowe i im się poprawi

pomodoro wrote:
Każdy pomidor podlany litrem wody z 4ml preparatu + opryskany roztworem 1l na 10ml preparatu



Pożywką podleje za 3 dni pomidory żeby im sajgonu teraz nie robić, czy za tydzień? Dawać im wodę co 3 dni? Jutro zacznę opryski zwykłą wodą

Wrzucam etykiety z tyłu produktu



Mg - 0,4
Fe - 0,025
Mn - 0,01
B - 0,0025
Cu - 0,0025
Z - 0,0025
Mo - 0,00025
Producent podaje pół kapsla na 1l wody czyli 5ml mniej więcej tak jak podałeś



3,5% związku organicznego azotu
3% rozpuszczalnego w wodzie fosforu
3% rozpuszczalnego w wodzie potasu
Producent podaje 1/2 korka na 1l wody (korek sporawy około 20ml)


iwcia55

Minimalnie w nocy było 3*C, szklarnia ciągle otwarta. Ostatnie noce to 4-7*C

Przy takich temperaturach robisz jeszcze przeciąg w tunelu ?. To jakieś nieporozumienie. Ruch powietrza wzmaga parowanie wody, a ta dodatkowo zabiera ciepło ze wszystkiego, z pomidorów też. Pod folią temperatura po jakimś czasie się wyrównuje w nocy z temperaturą otoczenia, ale z pewnym poślizgiem. Noce są teraz krótkie i wschód słońca podnosi w tunelu temperaturę szybciej i wyżej niż na zewnątrz pod warunkiem, że jest zamknięty. To są podstawowe zjawiska fizyczne.

Przestań do cholery wietrzyć szklarnię na okrągło przy takich niskich temperaturach !.

Uważasz, że powinienem otwierać tylko jedną część lub okno? od kiedy poparzyłem pomidory to jestem anty nastawiony na zamykanie szklarni, tym bardziej, że rano jej nikt nie otworzy bo nie ma komu. Sądzisz, że na noc pozostawienie otwartego jednego okna (połowy drzwi - zdjęcie poniżej), a z drugiej strony zamknięta będzie dobrym pomysłem?



Wybacz, za tak podstawowe pytania, ale to mój pierwszy rok i jestem całkowicie zielony w tym temacie a nawet poparzony

Jakikolwiek ruch powietrza wewnątrz szklarni przy temperaturach na zewnątrz poniżej minimum termicznego dla pomidora będzie jeszcze bardziej obniżał temperaturę w szklarni tych obiektów, z których paruje woda. Słyszałeś kiedyś o temperaturze odczuwalnej ?. To jest to samo zjawisko. Temperaturę w szklarni należy monitorować, jeśli wskutek promieniowania słonecznego zaczyna nadmiernie wzrastać wtedy się uruchamia wentylację. Wentyluje się też latem w nocy by zapobiec kondensacji wody wewnątrz szklarni.

Ja rozumiem co piszesz, wiem że masz ochotę zrobić tak: , ale do końca nie wiem jak to rozwiązać. Warunki nie pozwalają mi na codzienne zamykanie szklarni na noc i z samego rana otwierania jej. Wiem, że przy minimalnym słońcu temperatura wewnątrz może osiągnąć niebagatelne wysokości ponieważ jest dokładnie uszczelniona, boje się o to, że jeszcze większą krzywdę sprawie pomidorom jak już dotąd. Posiadam termometr w szklarni i staram się monitorować tą temperaturę, ale tak jak mówiłem boję się, że spale wsio przez to, że szybciej się szklarnia nagrzeje do temperatur powyżej 40*C niż zdążę ją otworzyć. Automatycznie otwierane okna nie wchodzą w grę do tego modelu szklarni.

Chyba niepotrzebnie się wtrącałem ?.

Właśnie potrzebnie, tylko nie mam pomysłu na rozwiązanie tego i jak Ty uważasz jak można to zrobić?

Może zacieniujesz szklarnie fliseliną do czasu kiedy noce staną się cieplejsze.

Zastanów się,po co budować szklarnie, skoro 24 godziny jest otwarta czy zimno, czy ciepło ?.

No właśnie to mnie zdziwiło, ponieważ moja babcia ma działkę uprawia na niej od X lat i powiedziała mi, że ma otwarte w szklarni chociażby okienko na noc (zawsze miała zacne plony) jak jest w nocy +3 +4*C, stąd moje zdziwienie podwójne.

Ok pomodoro szklarnia jest zamknięta, w dzień otworzę. To pierwszy rok, uczę się na błędach, zobaczymy co z tego wyniknie, po prostu bałem się o temperaturę. Będę się starał utrzymywać optymalną dla wzrostu pomidorów temperaturę. Będę ją monitorować, tylko gdzieś tam z tyłu głowy siedzi to poparzenie tych moich pomidorów, dlatego po prostu tak zareagowałem.

Dziękuje za wszystkie Twoje porady, z których korzystam, wyślę zdjęcia za tydzień jak tam krzaczki moje, czy coś podniosły się na duchu! Jeszcze raz dzięki!

Zamykaj koniecznie. Ja przy tych temperaturach jeszcze dogrzewam.
Jak się boisz słońca, zrób namiot z białej agrowłókniny.
Rozciągnij nad pomidorami sznurki lub linki i narzuć agro na nie.
Pomidory lepiej wytrzymują upał niż zimno.
Po posadzeniu zawsze zdarzają się na listkach lekkie poparzenia, ale nigdy mi się nie zdarzyło (a czasami zapomniałam w ukrop otworzyć ), żeby to im bardzo zaszkodziło.
Na upały kup siatkę zacieniającą, ale na to jeszcze czas.
Złe miłego początki

Ryfcio ty te pomidory poparzyłeś nie dlatego,że zapomniałeś otworzyć szklarnie, ale dlatego,ze rozsada była produkowane w bardzo złych warunkach dla roślin. One były w zlej kondycji. Już samo przeniesienie z ciemnego pomieszczenia do jasnej szklarni było dla nich zabójcze.
Teraz pomodoro próbuje je ratować, czy się uda, zobaczymy, ale to jedyna dla nich szansa. Musisz wykonywać dokładnie to co jest tu zalecane.

O proszę i dziewczyny mi konkretnie wytłumaczyły Dziękuję!

A co do zaleceń to się stosuje!