Forum Ogrodnicze Oaza

Bobej wrote: Błażej, ale ja wcześniej mało co zebrałam. To "ogródkowanie" u nas na południu w tym roku było wyjątkowo trudne i chociaż robię to z kilkuletnią przerwą od 30 lat, w tym roku wiele "spraw" ogródkowych mnie zaskoczyło. Skorzystam ze spotkania i podziękuję za nasiona Sungold`a F1, pyszny pomidorek.

Bobka wrote: Zapewniam Cię, że w inne lato ogórki byłyby przeszczęśliwe, one lubią ciepło, ale nie lubią być jak na patelni i skwar, i żar lejący się z nieba, może dlatego w tabelach allelopatycznych piszą, że ogórki lubią sąsiedztwo drzew owocowych. Ze względu na płodozmian warzywnik mam podzielony na 4 kwatery. Na jednej z nich przez kilka godzin panuje półcień, w upalne lato ogórki czuły się tam świetnie. Właśnie po tym roku, rusztowanie, które im robię nachylam w kierunku północno-zachodnim, a nie południowo-wschodnim, żeby ich tak nie prażyło. W tym roku nie były w półcieniu, a też nie rosły, bo prawie stały nogami w wodzie, a temperatura nie rozpieszczała. Gdy od czasu do czasu przyświeciło piekące słońce, to musiałam je cieniować, bo od razu mdlały. No ale to moje zdanie i moje obserwacje, mogę się mylić.

Nasiennik SL wyłuskany i nasiona suszą się.

Ja dzisiaj zerwałam dwa SL ( rosną na płocie ), kilka Octopus oraz Allianz. Była nawet z nich mizeria ale to już ostatnie bo dawno nie pryskałam ( z lenistwa ) i choróbska dopadły je całkowicie. Jutro kasacja i wysiew facelii. Zostały mi tylko dwie sadzonki pod folią ale jakoś mi nie smakują, kiedyś miałam smaczniejszą odmianę.

Tunelowe SV 3506 CV owocują w dalszym ciągu. Część trafi na małosolne a większe na mizerię.

Witam. Wrocilem ze sluzbowego wyjazdu i nie bylem pewien co zastane w ogrodku. Jesien juz pelna geba, temp stale ponizej 10 i leje od miesiaca prawie codziennie. Obawy nie byly bezpodstawne. Mniej wiecej polowa zawiazanych ogorkow splesniala, ale kilka sztuk uroslo. Z odmiany Tomasz F1 nic nie wyszlo. Panie i Panowie, oto subarktyczne ogorki gruntowe Krak F1




Teraz sprobuje pierwszy raz w zyciu zrobic malosolne i nie moge tego spartolic. Wedlug przepisu powinienem uzyc korzen chrzanu i koper z nasionami. Chrzan mam ladny, ale nie chce go rozkopywac, bo roslina mloda, a przed nim 8 m-cy zimy. Moge uzyc samych lisci?
Koper dopiero zaczal kwitnac. Czy taki wystarczy? Jesli nasiona sa koniecznie, to moge dodac te, ktore mam na wysiew

Utnj ten kwitnący z łodyzką potnij na kawałki ,plus ząbki czosnku ,parę liści z wiśni i czarnej porzeczki jednak korzeń chrzanu jest lepszy liści nigdy nie wkladalan może być ze 2 listki orzecha włoskiego. Wodę zagotowuję posoloną i zalewam.Powodzenia

Gregon ja zawsze daję do małosolnych grubsze części liści,korzeń chrzanu zostawiam do zapraw zimowych.

Muszę pokazać swoje ratowane ogórki, bo pomyślicie, że je ukatrupiłam, a nieee. Są, zbieram po trochu, dzisiaj 11 sztuk. Opryskuję nadal systematycznie Sorbinianem i HT. Poletko jest niewielkie, pogoda ma znaczący na nie wpływ, no i warunki w których rosną. Grządka jest po czosnku, została po nim aksamitka, która zrobiła się prawdziwie rozpierzchła i się rozpycha opleciona ogórkami. Poza nimi rośnie tu rzodkiew Agata, kapusta pekińska i dużo kopru. Czyli za ciasno wszyscy mają, tak jak lubię i pachnie jak wiosną.

gregon wrote:
koper jest dla zapachu, możesz wrzucić ten kwitnący z łodygą, ja do małosolnych używam liści chrzanu i ewentualnie korzeń jak mam, dodaj tak jak dziewczyny radzą liść wiśni, czarnej porzeczki, można liść orzecha włoskiego lub winogrona. to są dodatki zapachowo-smakowe, ale jak robisz pierwszy raz to może tylko standard chrzan i koper plus czosnek bo jak ulepszysz i coś nie wyjdzie to będziesz się zastanawiać czego było za dużo

ps.
ja korzeń chrzanu jak mi zostaje z produkcji na zimę, kroję w pałeczki lub wióry i suszę, na następny rok mam gotowy na pierwsze małosolne i nie muszę szukać ( koper zresztą też pocięty w torebce jest), suszony chrzan żona podbiera mi do białego barszczu i żurku

Dzieki za wszystkie wskazowki. Wisni czy orzecha u mnie nie uswiadczysz, ale poza tym zrobilem co moglem. Po dwa grube liscie chrzanu, dwie galazki kopru, trzy zabki czosnku i jednym lisciu czarnej porzeczki na sloik. Sloikow wedlug instrukcji nie zakrecalem. Jeden zostawiam dziewczynie, bedzie stal w temperaturze pokojowej, drugi jutro zabieram ze soba do pracy. Bede go musial miec zakreconego bo jak nie w samolocie to w aucie przez kolejne dni, do tego w zmiennej temperaturze. Wyjdzie cos z tego w takich warunkach?




Krzaki polecialy na kompost, ale mozliwe ze to nie koniec sezonu. Wysiany w lipcu doniczkowy test ladnie zawiazuje

Fajny z Ciebie facet,imponujesz swoim podejściem,bo jak to mówią dla chcącego nic trudnego.Jeszcze mówią,że przez żołądek do serca Super,bo jest wielu którzy w Twoim położeniu machnęliby tylko ręką,a tu proszę można My mamy lepsze warunki,więc nie możemy narzekać,tylko dalej się starać.

Ogórki małosolne dość mocno mogą pracować.Lubią ciepło.Jeśli chcesz je przewozić ,musiałbyś je mocno ustabilizować i zamknąć w szczelnym opakowaniu,bo jak zacznie pachnieć czosnkiem,to i samolot wstrzymają,żeby się do zawartości dostać

Definitywny koniec ogórków gruntowych. Resztę się zje na surowo. Pasują smakowo do sałatki z rzepowatych, których mam mnóstwo, dzięki rzetelności centrali nasiennej

Gregon

Daj Boże , żeby Ci te ogórki ukisły. W Twojej strefie może być cienko z bakteriami fermentacji mlekowej.

Mietku. Czy te ogórki rosły w pionie

Nie, na płasko.

pomodoro wrote:
No i wykrakales... Na szczescie problem juz chyba rozwiazany
Sloik, ktory zabralem ze soba nawet nie zaczal metniec. Po 5 dniach skosztowalem malego ogoreczka, gorzki. Z domu dostalem rowniez nieciekawe wiesci. Wczoraj zjechalem i tak wygladaly ogorki




Te z prawej byly w domu. Dziewczyna, jak poradzilem zaczela degustowac juz po trzech dniach. W miedzyczasie podjadala polskie ogorki kiszone, zakupione w miedzynarodowym sklepie i musiala chyba zaszczepic przypadkowo bakterie. Zalewa wyraznie zmetniala i smak jeszcze z goryczka, ale blisko malosolniaka. Dzis skosztowalem i jest jeszcze lepiej
Zaszczepilem wczoraj drugi sloik i dzis juz ladnie metnieje. To juz tydzien i nie wiem czy da sie je uratowac. Dostane jeszcze jedna szanse z parapetu. Tym razem zaleje ostudzona zalewa i dodam kropelke z kiszonych.

Nie wiem, czy dobrze podpowiem, ale zawsze zalewam ogórki wraz z dodatkami tak, aby wszystko było dokładnie zakryte solanką. Kawałki liści, ogórków i przyprawy pozostawione na wierzchu, bez solanki, będą pleśnieć. Nigdy też nie zakręcam zakrętki do końca.
Trzymam kciuki za kolejne przetwory