Forum Ogrodnicze Oaza

zwykły_chłop wrote:
Wczoraj wysadzałem 10 sztuk rozsady rezerwowej ogórków SL i Lech. Były od początku w kubkach 100 ml i wszystkie, jak jeden mąż miały korzenie przybyszowe. Ukorzenią się na 100 %.

Coś już rosną, a nawet kwitną

Polan




Krak


Allianz


Miks rosyjski wysiany 27 czerwca z podkiełkowanych nasion

Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu dwóch egzemplarzy ponieważ mam wątpliwości czy dopadło je to samo. Rosną w dwóch końcach tej samej szklarni. Pierwszy to ogórek, a drugi to melon, ale wstawiam zdjęcia w tym wątku żeby pokazać różnicę w objawach. Jestem kiepska w diagnozowaniu problemów dyniowatych więc liczę na Wasze podpowiedzi.

Tutaj jestem w zasadzie pewna, że to przędziorek. Zdaje się, że te ubytki na spodniej stronie liści to ślady jego żerowania. Kilka dni temu zrobiłam oprysk Mospilanem, ale dziś przyjrzałam się uważnie liściom i widać takie mikroskopijne poruszające się kropeczki. Czyli przeżyły. Co skutecznie sobie z nimi poradzi?




Tutaj niestety nie jestem już taka pewna diagnozy. Nie wypatrzyłam wprawdzie przędziorków, ale one są tak małe, że mogłam je przeoczyć. Zastanawiam się jednak czy w tym przypadku nie mam do czynienia z jakąś choroba grzybową, bo te zmiany na liściach na moje oko są nieco inne. Co myślicie?

Ogórki siane 9 maja.
Te posadzone w folii to:

Rubin


Iwa


W gruncie to Zuzanna, Rubin i Polonez.



Pierwszy większy zbiór. Rządek 6mb

Piękne ogóreczki.Myślę że za tydzień u mnie będą pierwsze zbiory.

U moich rodziców w tunelu na większości krzaków pojawiły się takie przebarwienia, kropki na liściach. Czy to może być niedobór magnezu? A może coś je podgryza.Widziałam na nich małe czarne,podłużne latające stworzenia i pomarańczowe latające widoczne tu na 3 zdjęciu.A może to początki mączniaka rzekomego

Moje ogórki od a do z. z dzisiejszego dnia:To jest drugi zbiór a pierwszy był kilka dni wcześniej 3 szt.

Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu do słoiczka i u mnie coś wpadnie


Będę miała kłopot, bo za gęsto wysiane

jaknieja wrote: Od lat ciągle to samo. . Każdy środek ma w opakowaniu kartkę, na której są wyszczególnione agrofagi przez niego zwalczane, wystarczy przeczytać. Kup jeden z wielu środków zwalczających roztocza czyli akarycyd. Specjalnie nie podaję nazwy bo trzeba się odrobinę podszkolić. Ważne aby środek miał krótką karencję bo ogórki zbiera się co 2-3 dni.

Cóż KaLo, faktycznie nie przeczytałam kary charakterystyki Mospilanu. Widząc opis "zwalcza owady gryzące/ssące" założyłam, że również przędziorki. Co jednak z melonem? Myślisz że to też przędziorek?

no 3 dni mnie nie było i dzisiaj zerwałem pierwsze grunciaki WIADRO .... )))

jak zapatrujecie się na pogląd, że z pierwszych ogóreczków nie powinno się robić przetworów do słoików na dłuższe przechowywanie bo się zepsują lub będą nie smaczne? U mnie jest taka tradycja i nie wiem czy to po prostu tak się robi bo tak zawsze było czy jednak coś w tym jest

Adam tak szczerze to nie słyszałem ani nie było w moim dzieciństwie praktyki robienia przetworów z pierwszych jakichkolwiek warzyw,owoców czy jagód.Zawsze zajadaliśmy się bezpośrednio ze zbiorów do momentu aż przejadły się czy też był nadmiar urodzaju.Dopiero wtedy w ruch szły słoiki i inne sposoby przeróbki.

u mnie system z ogórkami jest taki

stoją zawsze 2 5 litrowe kamionki na blacie w kuchni - nadwyżki idą w słoiki

te wiaderko akurat starczyło na obie - w słoiki nic się nie ostało

nigdy nie słyszałem o tym co piszesz

Za moich młodych lat czyli w '60 i jeszcze w '70 ogórki do kiszenia kupowało się na targu z końcem sierpnia a nawet później, jak jesień była ciepła to jeszcze na koniec września mozna było dostać b. ładne ogóreczki. Potem w '80 dotarł do nas mączniak czy parch dyniowatych i wszystko się zmieniło.

Nic takiego nie słyszałem i u mnie w domu też nie, a nawet same ogóraski tego nie wiedzą. Pytanie czy z pierwszego zbioru starczy w tym roku na słoik.

No koper, chrzan i czosnek już czekaja na te ogóry.

Adam może to ma związek z temperaturami/upałami. Obecnie rzadko spotyka się zimne piwnice czy spiżarnie a kiszonki są wrażliwe na wysokie temperatury. Sama się przekonałam o tym jak kiedyś nie wyniosłam w porę do spiżarni kiszonych kalafiorów i stały w upał na blacie kuchennym, odkręcony słoik wystrzelił jak szampan a kalafior był niejadalny (słoik był dobrze zassany). Myślę że z ogórkami może być podobnie.

Te przesądy często zawierają sporo prawd.

To jak z przesądem niekiszenia kapusty po 1 listopada - po prostu kiedyś w chałupie było już zbyt zimno aby wystartowała dobra fermentacja.
Z drugiej skrajności - ogórki do dobrego kiszenia wolą na start temperaturę poniżej 20 stopni (a nie upał) a potem piwnicę.

Każda żywe stworzenie (ogórek też) jest ukierunkowane na jedno - wydanie potomstwa, bez względu na warunki.
Wydaje mi się że pierwsze owoce zawsze niosą ze sobą wspomnienie słabej pogody na starcie i będą mniej smaczne.
Choć nam, po paromiesięcznym odwyku, te pierwsze na świeżo zawsze będą smakować doskonale.

Ogórek, nawet ten zbierany w pełni sezonu, do kiszenia na zimę, zawsze się odwdzięczy się trwałością i smakiem za dodatek cukru do zalewy.