Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie tez niczym nie byly pryskane i nie wiem czemu padly. Musze tez zmienic system sadzenia nie na redlinie a w redlinie nie bedzie problemu z podlaniem. A z pomidorami na redlinie to totalna porazka woda splywa zalewam woda miedzy redliny ale splywa bo na pochylym.

Moje ogórki rosną wokół uschłej wiśni. Chyba są zadowolone. Tu odmiany: Śremski:

moje w gruncie właśnie dogorywają - jeszcze coś tam zbieram, ale to ich końcóweczka

szklarnia padła dawno temu - w sumie prawie nic nie zebrałem tam

papryczka wrote:
Nie przyszło Ci do głowy, że właśnie dla tego odeszły za tęczowy most?

Różne odmiany mają różną wrażliwość na choroby min. popularny Śremski jeżeli nie prowadzi to z pewnością jest na pudle. U mnie złapał mączniaka co najmniej tydzień przed innymi odmianami. Najodporniejsza okazała się REJA. Też choruje ale najmniej i nadal owocuje.

U mnie jutro następny zbiór i niestety muszę rozpocząć rozdawnictwo.

Janusz z tym śremskim nie miałem nigdy większych kłopotów, tak samo, jak ze szklarniowym caruso


w tym roku oba padły, jak muchy na czele stawki

U mnie Krak, Ozyrys, Alhambra i Gergana, na sznurkach, raz opryskane Infinito, żyją i owocują choć dopadł je przędziorek, (Gergana to mój tegoroczny eksperyment (gruntowy sałatkowy, ma piękne duże owoce z małym gniazdem nasiennym).
U obydwu sąsiadów tradycyjnie na płasko Śremski, padł jakieś dwa tygodnie temu, niestety nie zszedł z pola tylko dalej straszy moje ogórki. Jeżeli ktoś lubi Śremskiego to warto wypróbować jego młodsze potomstwo Śremianina, jest zdecydowanie bardziej odporny.

chyba to ostatnia zabawa ze śremskim była

rok temu padły, ale nie aż tak szybko

Śremski to popularna odmiana z powodu ładnych, prostych i jasnych owoców. Jeżeli ktoś przeznacza pod jego uprawę poletko, to nie ma sprawy zanim padnie, zdąży nazbierać i jeszcze rozdać. Jeżeli ma kilka czy kilkanaście krzaczków na sznurki to są odporniejsze od niego odmiany.

To ja mam jakiegoś dziwnego Śremskiego. Wygrywa w kwestii zdrowotności z Octobusem, Wisconsinem, Małyszokiem i jakąś NN. Prowadzony na sznurkach.

u mnie to generalnie też wyjątkowo szybko w tym roku padły

rok temu trzymały się znacznie lepiej

Dzisiejszy zbiór podzielony na trzy - mizeria, kiszone, ocet.



Ogórki Polan i Allianz. Polana sieję co roku i nadal będę siać. Jak się uda to i Allianza powtórzę. Oba mi podeszły jako uprawa, i jako owoc. Tyle, że za mało ich posiałam, bo mam dwa rządki, pierwszy sadzonek 20 szt, drugi 10 szt. W przyszłym roku dojdzie Lech i SL.
Do tej pory pojadłam prosto z krzaka (tylko ja lubię ), dwa razy mizeria była, 11 słoików kiszonych (0,9 l), 8 słoików occiaków (0,6 l). Nie jest to szał, ale ja zadowolona, a i coś tam jeszcze zbiorę, choć widać że za niedługo będzie po ogórkach.

Jeszcze zbieram Nie są to powalające ilości, ale zbieram codziennie. Wczoraj parę sztuk do słoika też wpadło.


I tak ziarnko do ziarnka i zapełnia się spiżarka

Moje ogórki już finiszują. Wczoraj zebrałam tylko tyle, że wystarczyło na mizerię.
Sezon uważam za całkiem udany.
W spiżarce stoi 10 6 litrowych baniaczków ogórków kiszonych. A ile kilogramów zjedliśmy na bieżąco
Mam jeszcze ogórki na późniejszy zbiór. Jeszcze nie owocują, ale liczę, ze jeszcze trochę ogórków zbiorę .

KaLo:
Nie przyszło Ci do głowy, że właśnie dla tego odeszły za tęczowy most?
To był taki czarny humor !!! Wiem bardzo dobrze.
Najpierw były za ładne by pryskać a jak trzeba było to nie było czasu .To tylko moja wina i może włoskiego Białego ogórka bo on pierwszy się zwinął i zaraził resztę.

KaLo wrote:
Ogórki uprawiane w pionie są mniej podatne na chorobę. Szybciej obsychają liście, lepsza wentylacja no i nie szarga się krzakami podczas zbioru.

Zauważyłem to już dawno temu i uprawiam tak od kilkanastu lat. Jest jeszcze jeden plus, łatwo dotrzeć z opryskami.
Papryczko ja też zaniedbałem pierwsze objawy choroby i dzisiaj zlikwiduję połowę grządki ze Śremskim i Maksimusem, za kilka dni poleci Oktopus i Reja. Na zwolnionym miejscu planuję sałaty.
Młodzież rośnie pod stałą lekarską kontrolą

pewnie, ze wygodniejsze i bezpieczniejsze są sznurki

tylko te karkołomne konstrukcje i co roku inne miejsce skutecznie mnie zniechęcają

włóknina trochę te ogóry też chroni