Forum Ogrodnicze Oaza

Najpierw zrób zdjęcie w szerszym ujęciu, jak wyglądają inne liście.

Ostatnio na jakimś forum wyczytałam że ślimaki zabijane niebieskimi granulkami tz te wyschnięte zbierają kosy i zanoszą małym pisklętom do gniazda, same też je jedzą i potem giną i dorosłe i maluchy. Obawiam się że może być to prawdą, bo w moim ogrodzie żyło kilku osobników, prowadziły wojny między sobą o terytorium.
W poprzednim roku rozsypałam granulki po ogrodzie i to kilka razy i w tym roku również i już w poprzednim roku widziałam że coś złego dzieje się z kosami, że znikają ale nie kojarzyłam tego z ta trucizną. W tym roku na wiosnę pokazał się u mnie na ogrodzie jeden, jeszcze kilka dni temu obrywał mi czereśnie, od kilku dni nie widzę go.
Po tym jak doczytałam się o tej truciźnie to zaczęłam biegać po ogrodzie i zbierać te martwe ślimaki, ale obawiam się że mogło dojść do zatrucia tego jedynego u mnie kosa. Mam nadzieję ze ktoś mi z was napisze, że te granulki nie mogły być przyczyną znikania kosów, bo bardzo źle się czuję z tą świadomością

8 sadzonek ogórka SL ze straganiku na szczęście pozbierało się po zimnie, wiatrach i ataku mini-ślimaków.
Ostatnio rosły w pseudo-tunelu z włókniny. W weekend będą podwiązane i docelowo mają rosnąć pionowo.

Spróbuję w najbliższym czasie je sfotografować. Chyba, żeby z związkami nic się nie działo. Dzięki.

Azbi - jeśli to mogłaby być prawda, to ja z granulek rezygnuję.Ręczna metoda jest może trudniejsza, ale nie za nic nie chciałabym szkodzić ptakom...

Azbi - myślę, że populację kosów, przynajmniej w tym roku, mogła zmniejszyć kapryśna pogoda - w czasie lęgów wystąpiły przymrozki i mroźne noce, akurat wtedy, gdy pisklęta przychodziły na świat lub zaczynały pierzenie. U mnie nie ma ślimaków, więc nie mam potrzeby sypania granulek, a obserwuję tylko jedną parę kosów ( lęgową ) i kilka pojedynczych nielęgowych osobników. Jeśli masz na ogrodzie drozdy, kwiczoły lub szpaki, zwróć uwagę na ich liczebność - też odżywiają się, podobnie jak kosy.
Musimy uwzględnić też fakt, że ptaki padają ofiarą innych ptasich rozbójników: sójek, srok, dzięciołów oraz bezpańskich kotów, no ale to są prawa Natury i tutaj nie możemy ingerować.

p.s. pies moich znajomych odszedł po zjedzeniu rozsypanej trutki na ślimaki.

Azbi wrote:
U mnie też kosy nie mają lekko, ale nie ze względu na granulki, bynajmniej u mnie. W ubiegłym roku sroki rozwaliły parę gniazd z młodymi, jedno nawet u mnie pod strzechą. Tego roku natomiast jest b. dużo szpaków. Zlatują się u mnie gromadnie na posiłek i z pełnymi dziobami odlatują karmić młode. Chyba dzięki liczebności szpaków małą aktywność wykazują turkucie. I dobrze.

To ja jestem szczęściarą, codziennie słyszę na pobliskich drzewach śpiew kosów. Jest ich sporo Granulki wysypuję jedynie na grządkach kwiatowych, w gęstwinie. Tam gdzie nie jestem w stanie wypatrzeć tego tałatajstwa. Rano i wieczorem spacer z sekatorem trochę pomaga. Większym zagrożeniem w tym roku są mrówki i mszyce. Blisko ogórków posadziłam sałaty, więc ślimaki ją wybierają. Przypuszczam, że dzięki tej sałacie, uratowałam też część sadzonek ogórków przed pędrakami Ogórki Krak, których nasiona po skiełkowaniu wsadzałam do ziemi już pokazują się na powierzchni. Z rozsady zostało tylko 5 sadzonek

To tak jak z naszą szynką sklepową , czy jest świeża , czy śmierdząca to w jednie jak i w drugiej jest trutka dana przez producenta , ale bardziej zaszkodzi na ta nieświeża . Tak samo ze ślimakami , jak się już rozkładają i zje to ptaszek to wiadomo. Trzeba zbierać padnięte ślimaki.

Moja działka, to zarośnięty i częsciowo zaniedbany busz ale jakoś nie mam jakiejś tragedii ze ślimakami. Może właśnie przez to, że jest ta nieskoszona trawa, jakieś chwasty krzaki itd i mają one poprostu co jeść. W zasadzie są tylko sporadyczne przyapdki, że któryś wyskoczy do warzywek ale ogólnie nie jest z nimi źle.

Tak czy owak często trenuje z nimi albo rzut w dal albo nagradzam je lotem przez stóg słomy.

Chyba nie masz rudych, ja niestety ale rudemu nie przepuszczę.

pomodoro wrote: Nie wiem, dlaczego, ale moja odpowiedź zniknęła na forum. Liście rano wyglądają świetnie(przynajmniej w kategorii kształt liścia, bo kolory są okropne, jak to bywa z przechlodzoną rozsadą), a opadanie brzegu, a potem i reszty było widać skutkiem upału. W kazdym razie dzięki za poradę, trzymam rękę na pulsie i wapnovit pod drugą ręką
Ogórki w obecną pogodę szybko rosną, w końcu jakieś pozytywy z ogrodu. Mam odmianę Monisia, która szybko owocuje i bardzo mi odpowiada.

Krak

Kochani

Rosną - moje małe ogórki przeżyły ostatnie dwa makabrycznie gorące, suche i skwarne dni bez podlania. Dzisiaj z wielkim poczuciem winy podlewałam je ( i nie tylko je ) długo, powolutku, tak, aby gleba nasiąknęła życiodajną wodą. U niektórych ogórków zauważyłam malutkie wąsy.

W kupie raźniej: ogóreczki rosną razem z selerami, sałatami, trafił się nawet zapomniany pomidor ( to na samym dole zdjęcia, totalnie zwiędnięte, to dynia tuż przed ratowaniem ) :

Moje ogórki. Muszę pilnie przygotować konstrukcję aby mogły się wspinać.


pozdrawiam
Mirka

Czy jak wzeszły 3 szt np obok siebie to mogę przepikować?

Bogusiu
Jak najmniej gmerania w obrębie korzeni - ogórki mają delikatne korzonki i są wrażliwe na wszelkie manewry. Dlatego produkując rozsadę staramy się dobierać malutkie kubeczki i w zależności od odmiany wysiewamy do nich jedno lub trzy podkiełkowane nasiona. Kiedy korzonki przerosną podłoże w tych kubkach, staramy się bezpiecznie przenieść sadzonkę na miejsce docelowe, aby nie uszkodzić bryłki korzeniowej.

Te kubeczki są znakomite dla rozsady wszystkich warzyw o płaskim systemie korzeniowym .