Forum Ogrodnicze Oaza

Moje pociechy.


Półka przy domu gospodarczym.

Kwarantanna ogrodnika

Ostatnie przygotowania , bo jutro zaczynam wysadzanie pomidorów do gruntu. Na tapecie troki.




A rozsada już się niecierpliwi. To trofiejny pomidorek Chris Ukrainian. Nawiasem mówiąc rozsada urosła na północnym parapecie bez doświetlania, a wysiana 1 kwietnia.

Czy dobrze pamiętam, że ten pomidorek pochodzi z sadzonki wierzchołkowej od rośliny z problemami zdrowotnymi ? Jeśli tak, to rzeczywiście wygląda na silnego i wytrwałego osobnika

U mnie z kolei o wiele lepiej prezentuje się krzaczek macierzysty pozostawiony jako roślina dwupędowa niż sadzonka wierzchołkowa ( odmiany Maskotka ) - poniekąd z mojej winy

Przy dzisiejszym sadzeniu pomidorów, zanim sadzonka została posadzona już była na niej czarna mszyca.

Kupiłem tymol więc zrobie oprysk HT, mam nadzieję że się jej pozbęde.

Po południ zaczeło padać. Jakie opryski, kiedy i czym powiniene wykonać zapobiegawczo na posadzonych pomidorach.

pomodoro wrote:
Dzisiaj wysadziłem do gruntu moje bidulki. Malinowy Ożarowski i jakiś wysokorosnący koktajlowy "no name". Powyciągane niestety. Do tego coś jeszcze. Chyba czas umierać, bo znowu zapodziałem nasiona Perły Małopolski z zeszłego roku. Na dnie szuflady jednak znalazłem poszarzałe nasiona z .....2012 roku. Już miałem opróżnić rozsadnik, bo długo nic nie wschodziło, a tu cztery nasionka wydały plon. Jedyne piękne, krępe sadzonki.

Pozdrowienia

Ludzie piszcie zrozumiałe.
.

brodus wrote:
Odkąd sięgam pamięcią, w moim ogrodzie mszyce nigdy nie zaszkodziły pomidorom. To będzie dobre 40 lat. Zapobiegawczo podczas sadzenia można opryskać liście od spodu miedzianem na wirusowe choroby. Następny miesiąc niczym nie pryskaj.

Pozdrowienia

Dzięki radą z forum opryskałem miedzianem

Witajcie! Prosze sie tylko nie smiac z mojego namiotu, aczkolwiek sama w tamta sobote brzuch naderwalam. Byla ladna pogoda, wysadzilam pomidory, a maz mowi- u nas mroz bedzie. Wiec zaczelam majstekowac z tego co mialam. Martwilam sie , ze zmarzna , wczoraj nie zagladalam, noc byla zimna , dzis otworzylam

Od piątku 22.05.br już w gruncie.
Czekałem jak miną chłodne noce...



Kolejna miłośniczka uprawy pomidorów rośnie...

Ja mam zapasy po jednej sztuce z odmiany. Tam gdzie zmarzła 1 szt mogę wsadzić i będzie tyle samo, ale mam kilka odmian gdzie po 2 szt posadzone z odmiany zmarzły. To będzie tylko 1 szt. I tak dobrze. Teraz opryskałam PW bo cała noc padało.

Moje pomidorowe pocieszki nadal cierpliwie czekają na wysadzenie do gruntu. Tradycyjnie przeprowadzam je na działkę w okolicach 26 maja, jednak w tym roku pomidorki zmienią ciasny parapet na grządkę dopiero na początku czerwca, podobnie zresztą jak pozostałe ciepłolubne warzywa.
W dwóch paletach, w wolne miejsca, upchnęłam kubki z rozsadą bazylii, fasolki szparagowej i papryki.

W tym roku "udało" mi się dochować około 25-30 pomidorowych krzaczków, z czego 10 sztuk ( z wysiewu styczniowego ) siedzi już dawno w docelowych donicach. Pozostałe, wysiane 30 marca, prezentują się na fotografiach. Od początku maja przebywają non stop na zewnątrz, z wyjątkiem kilku naprawdę zimnych dni "ogrodnikowych"

Pozdrawiam cieplutko

Moje pomidory przeżyły pierwszą noc pod chmurką

W gruncie pomidory mi zmarzły, choć tylko kilka szt. W tunelu rozpocząłem sadzenie w Dzień Flagi a zakończyłem dzisiaj paprykami.
Pomidory są zdrowe, szybko rosną. Trochę się poparzyły od słońca. Mają też sporo staśmionych kwiatów i dziwacznych owoców - bo ich nie obrywałem. Mam w tym roku czterdzieści parę odmian (mniej niż w ubiegłym) w tym dużo tzw. zielonych. Tak teraz wyglądają.

Piekne! A mozesz pokazac , jak te szpulki zielone do mocowania wygladaja? Ja w tamtym roku zamawialam, ale takie dziadostwo bylo(((, nic nie trzymaly

Mówią, że jak ktoś ma pecha, to nawet w drewnianym kościele dostanie cegłą w głowę .

Dziś , po wysadzeniu pierwszej partii 15 sztuk pomidorów do gruntu, nadeszła chmura gradowa. Dobrze, że byłem na działce i błyskawicznie nakryłem krzaczki flizeliną. Za to mnie się dostało . Na jedno to dobrze, bo grad mi wymasował plecy

Ostatnie przymrozki dały we znaki - straciłem prawie wszystkie na gruncie mimo, że przykryłem agrowłókniną.
I tak sobie pomyślałem, czy nie pomogłoby czasem zroszenie ich przed przymrozkiem? Sadownicy stosują tą metodę, jednak drzewa owocowe mają inny zakres temperatur niż pomidory, papryk, czy ogórki. Jak myślicie, dałaby radę ta metoda z pomidorami?

Być może tak. Woda zamarzając wydziela ciepło. Można by też spróbować wykonać oprysk roztworem gliceryny.